W Niemczech w szybkim tempie mają powstać najpierw gazoporty pływające FSRU, takie jak w Lubminie, który prawdopodobnie będzie mógł przyjmować gaz skroplony już w grudniu, ale także konwencjonalne gazoporty, takie jak np. w Brunsbüttel. Jedną z ewentualnych możliwości miał być Hamburg. Jednak projekt ten wydaje się jednak trudny do przeprowadzenia, mimo że w tym przypadku chodzi tylko o FSRU.
– Teren w Moorburgu będzie trzeba pogłębić i wydostać co najmniej 500.000 metrów sześciennych mułu, aby mógł tam zacumować pływający terminal importowy LNG. Port w Hamburgu ma stały problem z pozbyciem się mułu. Senator ds. środowiska Jens Kerstan (Zieloni) zwrócił się więc o pomoc do rządu federalnego. Na próżno. Według rzeczniczki agencji ochrony środowiska, odpowiedzialny urząd ds. dróg wodnych obawia się, że muł zrzucony do ujścia Łaby zostanie ponownie wypłukany i spowoduje zamulenie kanału nawigacyjnego. – podaje stacja radiowo – telewizyjna Norddeutscher Rundfunk (NDR).
Poza problemami z mułem zarząd portu obawia się że budowa, a potem także funkcjonowanie gazoportu będzie znacznie utrudniać regularną pracę portu towarowego. Te obawy podzielają także klienci portu tzn. przedsiębiorstwa żeglugowe.
NDR/Aleksandra Fedorska
Polska i Niemcy chcą mieć jak najszybciej pływające gazoporty uniezależniające od gazu z Rosji