Podczas wizyty niemieckiej minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock (Zieloni) na Ukrainie głównym tematem rozmów była możliwa agresja rosyjska. Co istotne, poruszona została także kwestia wodoru, który Niemcy chcieliby stamtąd importować na potrzeby transformacji energetycznej. Wraz ze swoim ukraińskim odpowiednikiem potępili oni projekt Nord Stream 2.
Annalena Baerbock na Ukrainie
Podczas swojej pierwszej wizyty na Ukrainie Baerbock spotkała się zprzewodniczącym Ukraińskiej Rady Wodorowej, panem Ołeksandrem Riepkinem. Niemcy postrzegają Ukrainę jako potencjalnego partnera przy transformacji energetycznej; kraj ten ma spory potencjał, by być istotnym eksporterem wodoru. Baerbock ogłasiła, że Niemcy otworzą „biuro dyplomacji wodorowej” w Kijowie; niemiecki rząd wraz z ukraińskimi partnerami chce „mocno przyspieszyć” promocję zielonego wodoru jako źródła energii na Ukrainie. Minister zapewniła, że takie „partnerstwo energetyczne” będzie „kluczową kwestią” między dwoma krajami; ma perspektywę promowania „suwerenności energetycznej”, a nawet „niezależności energetycznej” na Ukrainie.
Ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba pochwalił plany związane z wodorem, nazwał Niemcy „niezawodnym przyjacielem”, a nawet podkreślił „zasadnicze stanowisko” swojej niemieckiej odpowiedniczki w sprawie gazociągu Nord Stream 2. Baerbock natychmiast powtórzyła publicznie, że projekt ten nie spełnia europejskich przepisów prawa energetycznego, więc zgoda na jego uruchomienie jest „zawieszona”.
Frankfurter Allgemeine Zeitung/Michał Perzyński
