EnergetykaOnetOpinieOZEŚrodowiskoWykop

Fedorska: OZE w kontrze do rolnictwa w Niemczech

Flaga Niemiec. Fot. Wikimedia Commons

Flaga Niemiec. Fot. Wikimedia Commons

Od ponad dwóch dekad niemieccy rolnicy są częścią systemu wytwarzania energii z odnawialnych źródeł. Nie chodzi tu tylko o biomasę, bo akurat w tym wymiarze OZE w Niemczech panuje stagnacja, ale głównie o energetykę słoneczną, która potrzebuje dobrze nasłonecznionych gruntów pod panele słoneczne – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.

W 1995 roku Niemcy osiągnęły największą powierzchnię użytków rolnych, która wyniosła 17 344 hektarów. Chodzi tu o tereny służące do uprawy roślin, a także pastwiska i winnice. Te ostatnie są w niektórych regionach Niemiec ważną częścią rolnictwa. Od tego czasu powierzchnia ta spada z każdym rokiem i w 2021 roku wynosiła 16 591 tysięcy hektarów. Rolnictwo traci powierzchnie głównie na rzecz budownictwa i logistyki oraz terenów przemysłowych. Jednocześnie Federalny Urząd Ochrony Środowiska (Umweltbundesamt) zwraca uwagę na to, że szczególnie w ostatnich latach przybywa w Niemczech powierzchni leśnych, co jest wynikiem długoletnich procesów i praktyk dolesienia i renaturalizacji w tym kraju.

W 2020 roku 54 procent użytków rolnych zajmowały zboża, ponad 25 procent pastwiska i łąki. Na ośmiu procentach uprawiane były tytoń, chmiel, bawełna, rzepak, słonecznik, soja, siemię lniane, len i konopie. Blisko 7,5 procent przeznaczono pod uprawę roślin korzeniowych, takich jak ziemniaki.

Panele słoneczne w Niemczech Wschodnich

Od ponad dwóch dekad niemieccy rolnicy są częścią systemu wytwarzania energii z odnawialnych źródeł. Nie chodzi tu tylko o biomasę, bo akurat w tym wymiarze OZE w Niemczech panuje stagnacja, ale głównie o energetykę słoneczną, która potrzebuje dobrze nasłonecznionych gruntów pod panele słoneczne. Dzierżawa powierzchni pod inwestycje OZE stała się już elementem biznesu dla wielu rolników niemieckich, którzy zawierają z inwestorami kontrakty, przeważnie na 30 lat.

– Z reguły wynajmujący osiągają dochody z dzierżawy znacznie przekraczające dochody, jakie można osiągnąć w rolnictwie – obecnie jest to od 1000 do 3000 euro za hektar – podaje niemieckie czasopismo rolnicze “Agrarheute”. Należy jednak zaznaczyć, ze dzierżawa w zachodnich landach jest w Niemczech wielokrotnie wyższa niż na wschodzie kraju. W mało zaludnionej jak na warunki niemieckie Brandenburgii, która dysponuje gruntami o niskiej wydajności rolniczej koszty rocznej dzierżawy to kwoty blisko 200 euro. 

Jeszcze w ubiegłym roku pod dzierżawę firm energetycznych trafiały często grunty położone bezpośrednio przy autostradach i drogach szybkiego ruchu. Ustawa wspierająca OZE, która weszła w życie w tym roku, umożliwia korzystanie z państwowych dopłat na gruntach położonych nawet 200 metrów od autostrad. Dotychczas były to 110 metrów.

Agrarheute z niepokojeniem zwraca uwagę na to, że OZE zabiera rolnictwu coraz więcej gruntów rolnych, a inwestorami nie są już wcale anonimowi inwestorzy i jakieś międzynarodowe firmy. Często sami rolnicy i gminy zaczynają stawiać na swoich terenach farmy fotowoltaiczne, które przybierają coraz większe rozmiary. Problem dotyczy prawie wyłącznie Niemiec Wschodnich, bo tylko tam znajdują się duże, zwarte obszary gruntów ornych, o wielkość np. 200 ha, a takie powierzenie są obecnie potrzebne pod duże projekty PV. – W samej Brandenburgii inwestorzy deklarują zainteresowanie łącznie 1500 hektarami. – podaje “Agrarheute”. Już w 2017 rząd Brandenburgii zauważył, że lokalne rolnictwo wytwarza mniej produktów, bo grunty rolne są coraz częściej dzierżawione przez firmy z branży OZE.

Zdaniem związku rolników (Bauernverband) panele nie powinny zagrażać dostawom paszy dla hodowli zwierząt. Bauerverband sugeruje, aby wykorzystać w tym celu raczej wrzosowiska i torfowiska. Takich terenów jest szczególnie dużo w Meklemburgii.

Rządy landowe w Brandenburgii i Meklemburgii wydają się stosować pod tym względem własną politykę, która staje w kontrze do polityki koalicji rządowej w Berlinie, która stawia bezwzględnie na rozwój OZE. Meklemburgia-Pomorze Przednie dotychczas udzielała chętnie zezwoleń na projekty PV, o ile powstawały one bezpośrednio przy autostradach, oraz na byłych gruntach przemysłowych i na poligonach wojskowych. Natomiast od tego roku, gdy w rachubę wchodzi aż 5000 hektarów, które mogłyby zostać zabudowane panelami słonecznymi, rząd landowy wstrzymuje się ze swoim poparciem. – Obecnie w Meklemburgii na pozwolenia czeka aż 61 projektów OZE, ale jeszcze żaden z tych wniosków w tym roku nie uzyskał pozwolenia – podaje regionalna stacja radiowo-telewizyjna NDR 2.

Rosną obawy w obliczu kryzysu energetycznego w Niemczech

 


Powiązane artykuły

Wojciech Kowalski, członek zarządu Polskiej Spółki Gazownictwa, podczas EKG w Katowicach. Fot. PSG

PSG zainwestuje miliardy złotych w rozwój sieci gazowej

W 2025 roku Polska Spółka Gazownictwa planuje zainwestować w rozwój sieci gazowej ponad 3 miliardy złotych. Około jedna trzecia tej...
Montaż fotowoltaiki na dachu. Fot. Wikimedia Commons

Ręcznikowy potentat na solarnym dopalaczu

Polskie ręczniki frotte będą bardziej ekologiczne. Zwoltex ich producent wybudował na dachu swojego zakładu instalację fotowoltaiczną o mocy 2 MW,...

W erze elektryfikacji Chiny inwestują w energetykę tyle co UE i USA razem

Według najnowszego raportu „World Energy Investment”, opublikowanego przez Międzynarodową Agencję Energetyczną (MAE) z początku czerwca, inwestycje energetyczne na świecie wyniosą...

Udostępnij:

Facebook X X X