Rząd Meklemburgii Pomorza-Przedniego ma coraz większe trudności przy tuszowaniu aktywnej współpracy z Rosją. Tak opisuje wydarzenia ostatnich tygodni niemiecka gazeta die Welt. Mowa jest nawet o „Russland-Connections”, co implikuje rodzaj niejawnych i podejrzanych powiązań.
Sąd landowy w Schwerinie w zeszłym tygodniu zobowiązał prezesa fundacji i byłego premier landu Meklemburgii Pomorza-Przedniego Erwina Selleringa do udzielenia wszystkich informacji związanych z tą fundacją. Dotychczas Sellering tego odmawiał. A w związku z fundacją Sellering będzie miał wiele do powiedzenia, bo fundacja założona przez parlament landowy z inicjatywy samej Manueli Schwesig w styczniu 2021 roku zawarła umowy z co najmniej 80 firmami o łącznej wartości 165 mln euro. Ogólnie rzecz biorąc, w 2021 roku roczne obroty wynoszą około 200 milionów euro. Jest się więc z czego tłumaczyć.
Zarzuty są bardzo poważne, bo rząd Manueli Schwesig utworzył instytucję, która miała na celu zapewnić dokończenie gazociągu przeciwko sankcjom USA. Oficjalnie ochrona klimatu była wymieniana jako główny cel fundacji, na którą Nord Stream 2 AG przekazała 20 mln euro. Jednak fundacja wydała 165 mln euro na operacje biznesowe związane z gazociągiem, opłacone na podstawie umowy o współpracy z Nord Stream 2 AG. Okazuje się także, że tylko jedna trzecia z 80 umów fundacji została zawarta z firmami w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Może to budzić podejrzenie, że wbrew twierdzeniom Schwesig powstała nieformalna sieć różnych firm, kancelarii prawnych i konsultantów, na polecenie Rosjan. Obecnie jest jeszcze niejasne, do czego jeszcze mogła służyć Rosjanom taka konstrukcja firma. Jeśli się okaże, że Schwesig coś o tym wiedziała, mogłaby być narażona na podejrzenie oszustwa.
Aleksandra Fedorska
Media niemieckie: Organizacje proklimatyczne tracą na znaczeniu w obliczu kryzysu