W najnowszym periodyku uniwersyteckim, autorzy z Bonn i Kolonii piszą, że Berlin może przetrwać zimę bez gazu rosyjskiego. Naukowcy przekonują, że nie ma powodów do paniki, ale Niemcy muszą zredukować zapotrzebowanie na gaz o około 25 procent.
Niemcy przetrwają zimę
Dokument ECONtribute, przedstawiony przez autorów z Uniwersytetów Bonn i Kolonia, ponownie podejmuje temat zmian w niemieckiej gospodarce, które muszą zaistnieć ze względu na ogólnoświatowy kryzys energetyczny. Naukowcy przeanalizowali sytuację w oparciu wyłącznie o skutki braku gazu z Rosji i jednym z najważniejszych wniosków jest to, że Niemcy mogą przetrwać zimę bez gazu rosyjskiego.
Okazuje się, że świat radzi sobie z uniezależnianiem od rosyjskiego gazu. Efekty dywersyfikacji oraz separacji od Rosji i tak zostały spowolnione, przez podtrzymanie importu gazu od Gazpromu. Korzyścią, na jaką wskazuje dokument, jest zapełnienie przez Niemcy magazynów gazu do 70 procent w ciągu ostatnich miesięcy. Aktualnie Berlin pozyskuje 52TWh gazu spoza Rosji, co ulegnie zwiększeniu dzięki planowemu otwarciu pływających terminali LNG, zimą. Da to dodatkowe 8 TWh. Z badania wynika, że Niemcy powinni utrzymać bufor bezpieczeństwa w postaci stale zapełnionych magazynów gazu w 20 procentach. Przy takim założeniu, Niemcy i tak będą musieli zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz o 25 procent, żeby utrzymać optymistyczny scenariusz.
Gdzie oszczędzać?
Wśród sposobów na redukcję zużycia gazu i zyskanie dodatkowych około 25 procent oszczędności, zostały wymienione działania społeczeństwa i handlu, cięcia w przemyśle oraz sektorze wytwórczym, zwłaszcza chemii.
Ciepło produkowane do ogrzania gospodarstw domowych, generuje największe zużycie gazu podczas miesięcy zimowych. Szacuje się, że handel oraz gospodarstwa domowe, przy odpowiednim obniżeniu temperatury pomieszczeń, termomodernizacji oraz wymianie okien i drzwi, może przynieść 15 procent zaoszczędzonej energii. Działania w tym obszarze, mogą wymusić naturalną redukcję w przemyśle, który zużywa 37 TWh miesięcznie. Wtedy ograniczenie zużycia gazu przez przemysł, powinno się zmniejszyć o 25 procent. Ostatnim z wymienionych elementów jest branża wytwórcza, a periodyk podkreśla, że najważniejsze działania powinny zostać podjęte w sektorze chemicznym. Naukowcy proponują, żeby niemiecki rząd promował nowy łańcuch dostaw z państw spoza Unii Europejskiej, przez obniżenie cen importu. Poszukiwanie produktów energochłonnych poza UE jest strategią uniknięcia katastrofy. Zależne od siebie firmy europejskie, które w dużej mierze są powiązane z rosyjskim gazem, w przypadku nagłego załamania upadną wspólnie, powodując zapaść gospodarczą. Dlatego naukowcy zachęcają w dokumencie, do rozwijania importu z nowymi dostawcami.
Zastąpienie gazu w produkcji jawiło się jako niemożliwe do realizacji w ciągu 6 do 12 miesięcy. Przeprowadzone badania pokazują, że Niemieckie firmy zaczęły działać w tym kierunku, nie czekając na to co przyniesie przyszłość. Producent szkła Wiegand Glas podaje, że może zamienić gaz na lekki olej opałowy, a Mercedes-Benz widzi możliwość redukcji gazu o 50 procent przy wzroście współpracy regionalnej. Podobną retorykę podjęła kolejna marka samochodowa Audi. Firma twierdzi, że może zredukować obecne zużycie gazu o około 20 procent.
ECONtribute/Maria Andrzejewska