Fedorska: Kto zapłaci za problemy Energiewende?

24 lipca 2019, 07:30 Energetyka

Fatalna kondycja niemieckich operatorów sieci elektroenergetycznych staje się coraz bardziej widoczna. W kryzysowych dniach czerwca żaden z operatorów nie dysponował wymaganymi rezerwami, dlatego doszło do niedoborów – pisze Aleksandra Fedorska, współpracowniczka BiznesAlert.pl.

Firma TenneT to jeden z głównych operatorów sieci elektroenergetycznych w Niemczech. Odpowiada za blisko jedną czwartą krajowej sieci przesyłowej. Na terenie Niemiec TenneT działa przez spółkę holdingową Tennet TSO GmbH z siedzibą w Bayreuth.

Jak podaje niemiecka gazeta Handelsblatt, holenderski koncern nie jest zadowolony z wyników swojej niemieckiej spółki zależnej i znacznie ogranicza reprezentację niemieckich interesów w zarządzie. Obecnie Tennet TSO GmbH kierowana jest przez trzech Holendrów i jednego Niemca. Nie wystarcza to niderlandzkiemu koncernowi, który zamierza przenieść ważne obszary działalności z Bayreuth do Arnhem w Holandii.

Niemieckie związki zawodowe i niemiecka prasa zwracają uwagę na to, że TenneT Holding przeprowadza restrukturyzację i tnie koszty głównie za granicą. Gazeta Handelsblatt podaje, że zmiany w Tennet TSO GmbH mają jednak jeszcze inną, poważniejszą przyczynę. Na polityczny wymiar planowanej restrukturyzacji wskazuje fakt, że TenneT Holding jest własnością holenderskiego ministerstwa finansów. Holenderski rząd jest zatem głównym decydentem polityki biznesowej firmy.

Tennet TSO GmbH jest jednym z ważnych aktorów na scenie transformacji energetycznej w Niemczech. Koncern zainwestuje do 2029 roku łącznie 35 miliardów euro, z czego 29 miliardów będzie finansowało rozwój niemieckiej infrastruktury elektroenergetycznej. Dlatego bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, sugerowany przez Handelsblatt, że Holandia ma dosyć finansowania niemieckiej Energiewende przez olbrzymie inwestycje w infrastrukturę sieci, która nie jest w stanie sprostać potrzebie przesyłania olbrzymich ilości prądu z elektrowni wiatrowych na północy Niemiec do ich odbiorców na południu kraju.

Tylko czerwcu tego roku w Niemczech doszło trzy razy do sytuacji niedoboru mocy. Krajowi operatorzy nie byli w stanie zbalansować popytu i podaży mocy i musieli pospiesznie dokupić duże ilości prądu po bardzo wysokich cenach giełdowych, za co znów zapłacą niemieccy klienci, którzy i tak płacą za transformację energetyczną podwyżką cen prądu o ponad 20 procent.

TenneT, Amprion, 50Hertz Transmission i TransnetBW to firmy odpowiadające za przesyłanie mocy i infrastrukturę sieci elektroenergetycznej w Niemczech. Niemiecki prawodawca zobowiązał operatorów do zabezpieczeń, które mają ochronić niemieckie społeczeństwo przed blackoutem. Głównym zabezpieczeniem są rezerwy mocy, które każdy operator powinien mieć w zanadrzu na wypadek awarii.

W kryzysowych dniach czerwca żaden z operatorów nie dysponował wymaganymi rezerwami, dlatego doszło do niedoborów. Taką przyczynę kryzysu przedstawiła Ulrike Hörchens, rzecznik prasowy Tennet TSO GmbH, na falach niemieckiego radia Deutschlandfunk. Wypowiedź Hörchens daje do myślenia, a fatalna kondycja niemieckich operatorów sieci elektroenergetycznych staje się coraz bardziej widoczna.