Krysiak: Niemcy chcą wykreować koniunkturę na sprzedaż sprzętu wojskowego pod pretekstem troski o obronność (ROZMOWA)

26 lutego 2024, 07:25 Bezpieczeństwo

– Proponujemy, aby Niemcy cztery procent polskiego PKB przekazywały co roku Polsce jako krajowi frontowemu na zbrojenia, a także aby Niemcy pokrywały składki przypisane Polsce na proponowany europejski fundusz zbrojeń. Oba te elementy będą obniżały należną kwotę niespłaconego odszkodowania w kwocie 6 bilionów 200 miliardów, które rząd niemiecki musi spłacić za zniszczenie Polski i kradzieże polskich aktywów spowodowane przez Niemcy w czasie II wojny światowej, a szacowanego na 6 bilionów 220 mld złotych. Taki mechanizm spowoduje, że Niemcy będą mogły spłacić Polsce odszkodowanie w perspektywie najbliższych ok. 30 lat – mówi prof. Zbigniew Krysiak z Instytutu Myśli Schumana w rozmowie z BiznesAlert.pl.

• Pomysł unijnych euroobligacji to jest kolejne działania do tworzenia superpaństwa i centralizacji Unii Europejskiej. Takim rozwiązaniem Niemcy chcą zwiększyć własne wydatki obronne na koszt całej wspólnoty europejskiej.
• Pani premier Kaja Kallas stosuje nielogiczny zabieg. Jest jedną z „apostołek Altiero Spinellego”, włoskiego komunisty, który forsował pomysł budowy superpaństwa w Europie.
• Z 806,9 mld euro na walkę ze skutkami pandemii na wsparcie przedsiębiorstw niemieckich przeznaczono chyba ponad połowę środków. O tym nie słyszeliśmy od przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i jej kolegów na wysokich unijnych stanowiskach.
• Jest wielu polityków, którzy nie są Niemcami, ale reprezentują sposób myślenia zgodny z niemieckim interesem narodowym.

BiznesAlert.pl: Powraca pomysł finansowania wydatków unijnych za pomocą emisji wspólnych obligacji UE na rozwój produkcji militarnej. Jak Pan ocenia tę propozycję?

Prof. Zbigniew Krysiak: Pomysł unijnych euroobligacji to jest kolejne działania przyspieszające tworzenia superpaństwa i centralizacji Unii Europejskiej. Takim rozwiązaniem Niemcy chcą zwiększyć własne wydatki obronne na koszt całej wspólnoty europejskiej. Ma to również służyć, aby te środki były przeznaczane na zakupy sprzętu w niemieckim przemyśle obronnym, co ma prowadzić do zwiększenia zysków po stronie Niemiec i jednocześnie do wzmocnienia dominacji gospodarczej Niemiec. W dłuższej perspektywie za spłatę środków będą odpowiedzialne wszystkie państwa członkowskie w formie scentralizowanych podatków. Te pieniądze zostaną przeznaczone przede wszystkim na zakupy sprzętu wojskowego u firm niemieckich i francuskich. Pod pozorem troski o obronność Niemcy chcą wykreować koniunkturę na sprzedaż swojego sprzętu wojskowego. Za tym stoi przebiegły plan państwa niemieckiego i trzeba powiedzieć tej propozycji nie! Najprościej byłoby, aby Niemcy wydawały na zbrojenia 4 procent PKB, podobnie jak to robi Polska. Proszę zauważyć, że w Funduszu Odbudowy, wskutek wzrostu stóp procentowych, jest chyba na skraju bankructwa. Nasz kraj i inne państwa członkowskie mimo obowiązku spłaty tego funduszu nie otrzymały z niego ani grosza, więc jest to swego rodzaju przestępstwo ze strony tzw. działaczy i decydentów UE.

Dlaczego inicjatywę forsuje m.in Kaja Kallas premier Estonii, która podaje argument, że obligacje emitowane indywidualnie przez państwa członkowskie UE na zbrojenia byłyby zbyt małe?

Pani premier Kaja Kallas stosuje nielogiczny zabieg. Jest jedną z „apostołek Altiero Spinellego”, włoskiego komunisty, który forsował pomysł budowy superpaństwa w Europie. Kraje małe jak Estonia są chronione przez armię NATO. Determinacja dużej części decydentów politycznych w przeprowadzeniu tej zmiany ma na celu przyśpieszenie centralizacji UE, która przyczyni się do pogorszenia efektywności gospodarczej państw członkowskich. Jest wielu polityków, którzy z narodowości nie są Niemcami, ale reprezentują sposób myślenia zgodny z niemieckim interesem narodowym. Gdyby nie Stany Zjednoczone i Wielka Brytania już dawno Ukraina by się poddała. Symboliczna liczba hełmów przekazanych przez Niemcy na początku napaści Rosji na państwo ukraińskie była przedmiotem licznych anegdot a nawet żartów. Dlatego nie można ufać Niemcom, abyśmy nie popadli w problemy.

Jest Pan w ogóle przeciwnikiem wspólnego finansowania zbrojeń przez UE?

Zbrojenia powinny pozostać w gestii państw narodowych w ramach funkcjonowania zintegrowanego współdziałania w NATO. Jeśli popatrzy pan na rozwój Bundeswehry, to widać w niej raczej regres a nie progres. Niemcy nadal kolaborując gospodarczo z Rosją czują się niezagrożeni. Dlatego np. w przeszłości nie reagowali na fakt, że w czasie poprzednich rządów gabinetu Donalda Tuska linia obronny była na linii Wisły. Choć taka wiedza były im znana w ramach współpracy operacyjnej w NATO.

Zatem jaki model finansowania działań UE proponuje Instytut Myśli Schumana?

Uważamy, że należy wrócić do logiki tworzenia wspólnoty europejskiej opartej na koncepcji Schumana w drodze kooperacji i budowania solidaryzmu społeczno-gospodarczego, ale bez narzucania przemocą kapitałową przez silniejsze państwa reszcie członków UE rozwiązań prawnych i ekonomicznych. Proponujemy, aby Niemcy 4 procent polskiego PKB przekazywały co roku Polsce jako krajowi frontowemu na zbrojenia, a także aby Niemcy pokrywały składki przypisane Polsce na proponowany europejski fundusz zbrojeń. Oba te elementy będą obniżały należną kwotę niespłaconego odszkodowania w kwocie 6 bilionów 200 miliardów, które rząd niemiecki musi spłacić za zniszczenie Polski i kradzieże polskich aktywów spowodowane przez Niemcy w czasie II wojny światowej, a szacowanego na 6 bilionów 220 mld złotych. Taki mechanizm spowoduje, że Niemcy będą mogły spłacić Polsce odszkodowanie w perspektywie najbliższych ok. 30 lat

To nie pierwsza próbą z euroobligacjami. Unia wyemituje do 2028 roku (obligacje, bony skarbowe, papiery wartościowe) w ramach instrumentu NextGeneration UE, który miał jednorazowo walczyć ze skutkami pandemii na łączną kwotę 806, 9 mld euro…

Tak i z tego instrumentu nie otrzymaliśmy chyba jako Polska nawet eurocenta. Gdzie są te pieniądze, kto je skonsumował? Z 806,9 mld euro na walkę ze skutkami pandemii na wsparcie przedsiębiorstw niemieckich przeznaczono połowę środków. O tym nie usłyszy pan od przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i jej kolegów na wysokich unijnych stanowiskach. Pieniądze, które Polska także podżyrowała to swego rodzaju podatek, który zapłaciliśmy, a centrala w Brukseli ma teraz całkowitą dowolność jak rozdzielić środki finansowe. Niestety w Unii Europejskiej jest deficyt mechanizmów demokratycznych.

Rozmawiał Patryk Lubryczyński

Rosjanie kuszą Niemców powrotem Nord Stream 2 zamiast LNG z USA