Linde: Niemcy nie chcą transportu ropy na Odrze (ROZMOWA)

12 lipca 2022, 07:30 Energetyka

W ostatnim czasie głośno dyskutowane są ewentualne możliwości dostaw ropy do rafinerii Schwedt przez polskie porty. Mowa była tu głównie o naftoporcie gdańskim. Jednak Linde, były profesor uczelni Uniwersytetu Technicznego (TU) w Berlinie, uważa, że należy pomyśleć raczej o portach w Świnoujściu i Szczecinie, co wynika i z geografii i z ekonomiki. Jego zdaniem, wcale nie są do tego potrzebne rurociągi, tylko zwykły tankowiec. – W Świnoujściu na pewno znalazłoby się miejsce na taki tankowiec na 100 tys. ton ropy, bo takie tankowce cumują już w gazoporcie – zaznacza w rozmowie z BiznesAlert.pl.

fot. pixabay.com

BiznesAlert.pl: Po stronie polskiej i brandenburskiej panują fundamentalnie odmienne poglądy na temat żeglugi na Odrze. Czy to tylko kwestia polityki współrządzącej w tym landzie partii Zielonych?

Horst Linde: W tym wszystkim jest cała masa ideologii ekologicznej. Częściowo jest tak również w przypadku federalnej polityki transportowej. Ale w rzeczywistości jest to ekonomicznie uzasadniony brak zainteresowania. W ogóle nie bierze się pod uwagę transportu śródlądowego, w takich jak Eisenhüttenstadt, Fürstenwalde lub drogi do Berlina z Frankfurtu pod Odrą przez Kanał Odra-Szprewa. Te wszystkie miasta miałyby ku temu warunki. Więc częściowo jest to kwestia ekonomii, częściowo jest to również polityka gospodarcza, która stoi tu na drodze.

Czyli Frankfurt nad Odrą nie ma się rozwijać?

Ma, tylko nie w tym kierunku. Moim zdaniem Frankfurt mógłby być hubem drogowo–kolejowo-żeglugowym, ale tego nikt nie chce. Nawet tam na miejscu, gdy pytam kolegów i znajomych po fachu, to nikt tego nie chce.

Niemcy zarzucają Polsce działania wbrew ochronie  środowiska na Odrze. Jak ocenia Pan te oskarżenia?

Z tym się nie zgadzam, bo Polska wykonuje na odcinku granicznym to, co jest ujęte we wzajemnej polsko-niemieckiej umowie na ten temat. Tę umowę podpisały obie strony i strona niemiecka nie może teraz powiedzieć jednostronnie, że jest to niezgodne z ochroną środowiska, bo sama się do tego zobowiązała. Czyli teraz strona polska robi dokładnie to, co było faktycznie uzgodnione, ze stroną niemiecką, ale ta  nie jest tym zainteresowana. Niemiecka polityka transportowa nie przewiduje transportu towarów po Odrze.

Strona polska chciałaby żeglugi śródlądowej nie tylko na odcinkach granicznych, ale na całej długości rzeki. Czy jest to dobry pomysł?

Z politycznego i ekonomicznego punktu widzenia ma to sens. Myślę tu na przykład, w szczególności o regionie wrocławskim. Ma tam miejsce dynamiczna działalność gospodarcza, która w dużym stopniu opiera się na kontenerach. Obecnie kursuje znaczna ilość kontenerów między Wrocławiem, Dolnym Śląskiem i Bałtykiem. Jest to oczywiście obecnie kierowane zasadniczo do Gdańska. Poza tym w Niemczech i w całej Europie mamy dyskusję o ekologii. Wszyscy chcemy odciążyć drogi i transport drogowy. Odpowiedzią jest kolej. Ale jeśli spojrzymy na rozwój kolei w Niemczech, to jest to katastrofa. W Polsce pewnie nie jest inaczej. Więc co nam zostaje? Drogi wodne. Czuje się odpowiedzialny za przyszłość żeglugi, transportu morskiego, a w szczególności kontenerów na Odrze, właśnie także ze względu na ekologię i ochronę klimatu.

Rozmawiała Aleksandra Fedorska

Fedorska: Czy niemiecki podatnik zapłaci za szatańską grę na ruletce Nord Stream 2?