Washington Post podaje, że decyzję o nienakładaniu ostrych sankcji na projekt Nord Stream 2 poprzedził ostry spór wewnątrz administracji prezydenta Joe Bidena.
Spór Bidena i Blinkena
Według gazety, Departament Stanu na czele z jego szefem, Anthonym Blinkenem, wice sekretarzem Wendy Shermanem i podsekretarzem stanu Victorią Nuland opowiadał się za ostrymi sankcjami na Nord Stream 2, włącznie z objęciem spółki operatora projektu Nord Stream 2 AG, oraz jego dyrektora generalnego Mathiasa Warniga.
Po przeciwnej stronie barykady stanął prezydent Biden wspierany przez doradców z Rady Bezpieczeństwa Narodowego (NSC). Według Bidena i członków NSC, decyzja o nałożeniu ostrych sankcji pogorszyłaby relacje z Niemcami, z którymi USA chcą współpracować w sprawach międzynarodowych.
W opinii części administracji przeciwnej sankcjom, nie warto narażać relacji z Niemcami w obliczu rychłego zakończenia projektu gotowego w 96 procentach.
Decyzja o nienałożeniu ostrych sankcji wywołała oburzenie obu partii w Kongresie, a Bob Mendez, lider demokratów w Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych dołączył do republikanów, by skrytykować ten ruch. – Ta decyzja wywołała niepewność w wielu zakątkach Europy – powiedział Mendez.
WP/Mariusz Marszałkowski
Marszałkowski: Złoty spaw nie kończy budowy Nord Stream 2 (ANALIZA)