(BASF/Wojciech Jakóbik)
Z dniem pierwszego października został zakończony proces wymiany aktywów pomiędzy niemieckim BASF a rosyjskim Gazpromem. Niemcy dopuszczają Rosjan do akcjonariatu swoich magazynów gazu, by zyskać dostęp do złóż syberyjskich.
Na mocy porozumienia należąca do BASF spółka Wintershall przekazuje Gazpromowi prowadzoną dotychczas przez siebie dystrybucję gazu i magazyny tego surowca w Niemczech. W ramach tej samej umowy Gazprom przejmuje 50 proc. udziałów w innej firmie, Wingas. Firma ta prowadzi handel gazem mając 20 proc. udziału w niemieckim rynku gazu. Oprócz sieci przesyłowej Gazprom przejmuje (jako 100 proc. udziałowiec i właściciel) duże magazyny gazu dotychczas należące do Wintershall. W tym największy w Europie magazyn Rehden koło Bremy, o pojemności 4,4 mld m.sześc., mniej więcej tyle, ile wynosi krajowa produkcja gazu w Polsce. Jest to 20 proc. całej niemieckiej rezerwy gazu. Do tego Rosjanie będą mieć udziały jeszcze w dwóch mniejszych magazynach: w Jemgum w landzie Dolna Saksonia i w Haidach w Austrii. Ten magazyn ma pojemność 2,6 mld m. sześc.
BASF/Wintershall ma zaś otrzymać 25-procentowy udział w dwóch blokach na złożu Urengoj w Syberii Zachodniej (wydobycie ma się rozpocząć w 2018 roku i ma wynosić 8 mld m3 gazu rocznie).
Wymiana pozostawała do niedawna zamrożona ze względu na sytuację na Ukrainie. Pomimo pozostawania rosyjskich sił na Krymie i w Donbasie, Niemcy zdecydowali się na jej odmrożenie.
Więcej: Gazowe business as usual? Nowe umowy Gazpromu z unijnymi koncernami