icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Regulator nie pozwala Niemcom odejść wcześniej od węgla bo jest potrzebny przez wyłączenie atomu

Federalna Agencja Sieci (Bundesnetzagentur) zakazała przedwczesną likwidację elektrowni węglowych w Niemczech. Partie koalicyjne SPD, Zieloni i FDP ogłosiły wcześniej wycofanie z węgla do 2030 roku. Bundesnetzagentur argumentuje, że elektrownie węglowe będą nadal „systemowo istotne” po 2030 roku i dlatego nie powinny być wycofywane z eksploatacji. Wcześniej Niemcy wyłączyły energetykę jądrową mogącą pracować w podstawie jak elektrownie na węgiel.

Decyzja Bundesnetzagentur jest zaskoczeniem dla niemieckiej opinii publicznej, bo jest ona jednoznacznie sprzeczna z głównymi hasłami rządu. Gazeta Die Welt podaje, że jest to ewidentny cios wymierzony w ministra Roberta Habecka, który jest właściwie twarzą tej inicjatywy, która dotyczy odejścia Niemiec od węgla do 2030 roku. Warto wspomnieć, że szef BnetzA to Klaus Mueller nominowany przez Habecka i jednoznacznie z nim kojarzony. Agencja przeprowadziła wywłaszczenie Rosjan w Gazprom Germania oraz zgodziła się na ekspresową budowę terminali pływających LNG w odpowiedzi na kryzys energetyczny oraz inwazję Rosji na Ukrainie. Można jednak spotkać się także z intepretacją, że Mueller wyręcza Habecka dając mu alibi do niesięgania po wyśrubowany cel porzucenia węgla wcześniej.

Niemcy planują budowę prawie 50 nowych elektrowni gazowych, które mają pełnić funkcje zabezpieczenia energetycznego i bilansować niestabilność spowodowaną przez OZE. Lecz budowa takiej wielkiej nowej infrastruktury może nie być gotowa przed końcem obecnej dekady. Pierwotnie w Niemczech planowanego odejście od węgla na 2038 rok. Berlin nie chciał pozostawić do pracy w podstawie energetyki jądrowej. Pomimo kryzysu energetycznego nie zszedł ze ścieżki wyłączania reaktorów a trzy ostatnie elektrownie jądrowe zakończyły prace po kryzysowym sezonie grzewczym 2022/23 w kwietniu bieżącego roku. Wyłączyli w ten sposób 4 GW atomu i pozostawili 2,5 GW rezerwy węglowej gotowej do pracy w razie szczytu zapotrzebowania.

Die Welt / Aleksandra Fedorska / Wojciech Jakóbik

Niemcy obiecują polegać na rezerwie węglowej jeszcze tylko do końca zimy, ale wybierają gaz zamiast atomu

Federalna Agencja Sieci (Bundesnetzagentur) zakazała przedwczesną likwidację elektrowni węglowych w Niemczech. Partie koalicyjne SPD, Zieloni i FDP ogłosiły wcześniej wycofanie z węgla do 2030 roku. Bundesnetzagentur argumentuje, że elektrownie węglowe będą nadal „systemowo istotne” po 2030 roku i dlatego nie powinny być wycofywane z eksploatacji. Wcześniej Niemcy wyłączyły energetykę jądrową mogącą pracować w podstawie jak elektrownie na węgiel.

Decyzja Bundesnetzagentur jest zaskoczeniem dla niemieckiej opinii publicznej, bo jest ona jednoznacznie sprzeczna z głównymi hasłami rządu. Gazeta Die Welt podaje, że jest to ewidentny cios wymierzony w ministra Roberta Habecka, który jest właściwie twarzą tej inicjatywy, która dotyczy odejścia Niemiec od węgla do 2030 roku. Warto wspomnieć, że szef BnetzA to Klaus Mueller nominowany przez Habecka i jednoznacznie z nim kojarzony. Agencja przeprowadziła wywłaszczenie Rosjan w Gazprom Germania oraz zgodziła się na ekspresową budowę terminali pływających LNG w odpowiedzi na kryzys energetyczny oraz inwazję Rosji na Ukrainie. Można jednak spotkać się także z intepretacją, że Mueller wyręcza Habecka dając mu alibi do niesięgania po wyśrubowany cel porzucenia węgla wcześniej.

Niemcy planują budowę prawie 50 nowych elektrowni gazowych, które mają pełnić funkcje zabezpieczenia energetycznego i bilansować niestabilność spowodowaną przez OZE. Lecz budowa takiej wielkiej nowej infrastruktury może nie być gotowa przed końcem obecnej dekady. Pierwotnie w Niemczech planowanego odejście od węgla na 2038 rok. Berlin nie chciał pozostawić do pracy w podstawie energetyki jądrowej. Pomimo kryzysu energetycznego nie zszedł ze ścieżki wyłączania reaktorów a trzy ostatnie elektrownie jądrowe zakończyły prace po kryzysowym sezonie grzewczym 2022/23 w kwietniu bieżącego roku. Wyłączyli w ten sposób 4 GW atomu i pozostawili 2,5 GW rezerwy węglowej gotowej do pracy w razie szczytu zapotrzebowania.

Die Welt / Aleksandra Fedorska / Wojciech Jakóbik

Niemcy obiecują polegać na rezerwie węglowej jeszcze tylko do końca zimy, ale wybierają gaz zamiast atomu

Najnowsze artykuły