(Komisja Europejska/Bartłomiej Sawicki)
Komisja Europejska zatwierdziła niemieckie plany zamknięcia do końca tej dekady 8 elektrowni na węgiel kamienny. Bruksela, wyrażając zgodę na niemieckie plany, zgodziła się także na przyznanie koncernom energetycznym rekompensaty w postaci pomocy publicznej na tymczasowe wstrzymanie prac oraz ostateczne zamknięcie elektrowni.
Komisja Europejska w wydanej decyzji uznała, że działania podjęte przez Berlin promują cele UE w zakresie ochrony środowiska, ponieważ pomagają Niemcom osiągnąć swój cel emisji CO2, bez nadmiernego zakłócania konkurencji na jednolitym rynku.
Zgodnie z planami zgłoszonymi przez Niemcy w listopadzie 2015 roku w ośmiu elektrowniach na węgiel brunatny prace zostaną wygaszone a docelowo zostaną one zamknięte do 2020 roku. Pierwszy z zakładów zakończy swoje funkcjonowanie w październiku 2016 roku, a ostatni w październiku 2019. Operatorzy tych elektrowni uzyskają rekompensatę z tytułu utraconych zysków i z faktu, że nie będą mogli już dalej sprzedawać energii elektrycznej.
Komisja Europejska podkreśla, że spalanie węgla brunatnego jest jednym z najbardziej zanieczyszczających procesów produkcji energii, emitującym duże ilości CO2. W Niemczech, gdzie rynek energii elektrycznej charakteryzuje się obecnie nadwyżką mocy produkcyjnych, węgiel brunatny jest nadal głównym surowcem energetycznym, z którego w 2015 r. produkowanosię 24 proc. energii elektrycznej. Osiem zakładów, które będą w ciągu 4 lat zamknięte stanowią 13 proc. mocy wytwórczych wszystkich niemieckich elektrowni opalanych węglem brunatnym.
Dzięki tej decyzji rząd niemiecki chce zmniejszyć emisje CO2 o 11 – 12,5 mln ton rocznie, począwszy od roku 2020, kiedy to wszystkie osiem zakładów przestaną działać. Stanowi to ponad połowę wkładu niemieckiej energetyki w uzyskanie do 2020 roku krajowego celu redukcji CO2. W grudniu 2014 roku, rząd niemiecki ogłosił, że chce ograniczyć emisję CO2 o 40 proc. do 2020 r. Na początku maja Eurostat opublikował wyniki badań, z których wynika, że w 2015 roku emisja CO2 pochodząca ze spalania paliw kopalnych wzrosła w krajach Unii Europejskiej o 0.7 proc. Największym emitentem CO2 w UE są Niemcy, którzy odpowiedzialni są za niemal 1/4 całej emisji.
Koszty zamknięcia elektrowni będą ponosić operatorzy, ale rząd niemiecki planuje zrekompensować firmom ich utracone zyski. – Komisja Europejska dokonała oceny tej pomocy w świetle znacznego wkładu Niemiec w osiągnięcie swojego celu redukcji emisji. Stwierdzono również, że środki finansowe otrzymane przez zainteresowanych operatorów, nie dają żadnej nadmiernej przewagi nad konkurencją – czytamy w komunikacie Komisji Europejskiej. Komisja stwierdziła, że rekompensata opiera się przede wszystkim na wyliczeniach dotyczących utraconych zysków.
Na tej podstawie Komisja stwierdziła, że wpływy pomocy publicznej na rynek energii elektrycznej jest ograniczony, a potencjalne zakłócenia konkurencji spowodowane przez pomoc w znacznym stopniu zostaną skompensowane korzyściami środowiskowymi.