EnergetykaGaz.Opinie

Fedorska: Niemieckie porty bałtyckie ze spokojem czekają na dziurawe sankcje

Port w Rostocku. Fot. Wikimedia Commons.

Port w Rostocku. Fot. Wikimedia Commons.

Sankcje dotykają głównie dwa największe niemieckie porty na Bałtyku – Lubekę i Rostock. Znacznie mniejszy port w Sassnitz, wyspecjalizowany w logistyce obsługującej budowę Nord Stream 2, nie odczuwa żadnych konsekwencji decyzji, która zapadła w Brukseli. Tak twierdzi zarząd portu, ale nie jest to do końca prawdziwa informacja, ponieważ konsekwencje marzeń o współpracy z Rosją Sassnitz poniósł wcześniej – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.

Od soboty 16 kwietnia rosyjskie statki będą miały całkowity zakaz wpływania do portów krajów Unii Europejskiej. – Sankcje mają już dramatyczny skutek – mówi Jan Lindenau, burmistrz Lubeki w rozmowie z państwowym radiem Deutschlandfunk. Port lubecki, mimo wszelkiego ryzyka z tym związanego, od paru lat rozwija intensywnie kontakty z Rosją. Niedawno otworzono nawet biuro w St. Petersburgu. Z Lubeki do St. Petersburga odpływały jeszcze niedawno co dzień wielkie frachtowce. – Handel z Rosją był jednym z najważniejszych obszarów biznesowych dla Portu Lubeka – tłumaczy Lindenau. Po aneksji Krymu i inwazji rosyjskiej na Donbas niemieckie porty nie obawiały się konsekwencji sankcji. – W gospodarce stosunkowo szybko okazało się, że jest to raczej nieskuteczne – powiedział słuchaczom Deutschlandfunk Thorsten Fürter z partii Zielonych, zasiadający zarządzie portu lubeckiego, który jest własnością tego miasta. – Niemieckie porty chciały za wszelką cenę korzystać z powstającego Jedwabnego Szlaku. Uważaliśmy to za rynek przyszłości. Byłby to obszar, w którym można by wygenerować wzrost – dodał Fürter.

Sankcje dotykają głównie dwa największe niemieckie porty na Bałtyku – Lubekę i Rostock. Znacznie mniejszy port w Sassnitz, wyspecjalizowany w logistyce obsługującej budowę Nord Stream 2, nie odczuwa żadnych konsekwencji decyzji, która zapadła w Brukseli. Tak twierdzi zarząd portu, ale nie jest to do końca prawdziwa informacja, ponieważ konsekwencje marzeń o współpracy z Rosją Sassnitz poniósł wcześniej. Jeszcze bardzo niedawno port miał ambicje, by zostać miejscem docelowym Nowego Jedwabnego Szlaku. Tymczasem ruch promów do rosyjskiego portu Ust-Ługa jest obecnie wstrzymany, a połączenia morskie w ramach Jedwabnego Szlaku między Sassnitz a rosyjskimi portami Bałtijsk i Ust-Ługa zostały zawieszone już pod koniec lutego, podaje lokalna gazeta Ostsee-Zeitung.

Port w Rostocku reaguje nader spokojnie na decyzje o sankcjach, mimo że potencjalnie jako największy niemiecki port głębokowodny na niemieckim wybrzeżu bałtyckim może ponieść spore straty. Kierownik portu, Gernot Tesch, tłumaczy w rozmowie z Ostsee-Zeitung, że wielu importerów i eksporterów teraz po prostu zmieni banderę i będzie korzystać ze statków pod inną flagą niż rosyjska i niedługo wszystko będzie jak dawniej. Z drugiej strony już od pewnego czasu transport towarów, np. z Chin, przez St. Petersburg przejęły statki, które są oficjalnie własnością firm z innych państw, a nie Rosji. Gernot Tesch podaje przykład brytyjskiej firmy, która dostarcza do Rostocku, pod brytyjską flagą, kontenery z chińskimi towarami przeładowywanymi w St. Petersburgu.

Inną ważną sprawą dla portu w Rostocku jest węgiel, konieczny do funkcjonowania elektrociepłowni w tym mieście. Jego 200 000 mieszkańców korzysta z energii wytwarzanej głównie z węgla kamiennego pochodzącego z Rosji.

To właśnie węgiel był dotychczas najważniejszym towarem dla portu w Rostocku. Jednak główny udziałowiec elektrociepłowni, grupa EnBW, wkrótce po rozpoczęciu wojny z Ukrainą ogłosiła, że chce w krótkim terminie zacząć kupować węgiel z innych krajów – Kolumbii, RPA czy USA. Jednak nawet jeśli EnBW nie pozyska nowych dostawców, import węgla na statkach pływających pod rosyjską banderą jest zwolniony z zakazu przynajmniej do sierpnia, wyjaśnia Ostsee-Zeitung. Jeśli chodzi o import benzyny z ropy naftowej, firmy żeglugowe i kupujący w Rostocku już dawno zmienili kierunek dostaw. – Teraz coraz częściej otrzymujemy ją z Algierii, Kataru, a także z USA – mówi Tesch.

Wieroński: Niemieckie projekty ochrony energetyki mogą opróżnić sejfy Brukseli


Powiązane artykuły

Prof. Jakub Kupecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Fot. Ministerstwo przemysłu

Reaktor Maria ma nowego dyrektora. Zaczyna od września

Ministerstwo przemysłu poinformowało, że nowym dyrektorem Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), sprawującego pieczę nad Reaktorem Maria, będzie prof. Jakub Kupecki....

Orlen pomógł Czechom zerwać z rosyjską ropą

Koncern poinformował, że od marca 2025 roku wszystkie jego rafinerie korzystają z ropy naftowej spoza Rosji. Ostatnia dostawa została zrealizowana...

Austria wydała w 2024 roku 10 miliardów euro na paliwa kopalne

W zeszłym roku do Austrii importowano paliwa kopalne za kwotę 10 miliardów euro. Ropa i gaz pochodziły m.in. z Kazachstanu,...

Udostępnij:

Facebook X X X