Buzek: Są naciski w obronie Nord Stream 2, ale dyrektywa gazowa idzie naprzód

21 marca 2018, 13:30 Energetyka

Komisja przemysłu i energii Parlamentu Europejskiego przyjęła w środę stanowisko popierające projekt zmian w dyrektywie gazowej, który wzbudza sprzeciw zwłaszcza inwestorów Nord Stream 2. W Parlamencie Europejskim nie brakowało przeciwników przyjęcia mandatu do dalszych negocjacji w sprawie tych regulacji.

Jerzy Buzek. Fot. Biuro poselskie Jerzego Buzka.
Jerzy Buzek. Fot. Biuro poselskie Jerzego Buzka.

Z informacji przekazanych Polskiej Agencji Prasowej przez źródło zbliżone do prac wynika, że poza niemieckimi europosłami, którzy w większości byli przeciw, zastrzeżenia zgłaszali też deputowani z Grecji, Bułgarii, Hiszpanii i Włoch. Ostatecznie prowadzącemu prace w tej sprawie szefowi komisji przemysłu, europosłowi Jerzemu Buzkowi (PO) udało się przeciągnąć część z nich na swoją stronę.

– To końcówka budowy gazowego rynku w Europie. Sprzeciwy wobec tych działań wydają się z punktu widzenia unijnej racji stanu. One oczywiście są. Wynikają z różnych interesów i nacisków z zewnątrz. Tak jest nie tylko przy tej dyrektywie, ale i przy wielu innych. Musimy być na nie odporni i dbać o bezpieczeństwo energetyczne nasze i całej Unii Europejskiej. Celem tej regulacji jest przejrzystość rynku, abyśmy mieli szasnę, aby energia w Europie była jak najtańsza. To jest najważniejsze dla konsumentów i przemysłu – ocenił prof. Jerzy Buzek w komentarzu dla BiznesAlert.pl.

– To dopiero pierwszy krok. Nie można wykluczyć, że sprawa znajdzie się na agendzie Parlamentu Europejskiego. Można wykorzystać pewne działania proceduralne. Tam będzie ogromna próba i rozmowa z siedmioma setkami posłów – powiedział poseł do Parlamentu Europejskiego. – Lobbing jest bardzo duży. Nie czynię z tego zarzutu. To przekonywanie do swoich racji. My też musimy mieć oficjalny lobbing.

– Można mówić o posłach, ale nie krajach. Każdy poseł, tak samo jak w Polsce, jest reprezentantem całej Unii – powiedział Buzek. Mówił o ośrodkach sprzeciwu w centrum i na południu Europy. Jednak jego zdaniem istotne jest, że kraje skandynawskie, kraje Europy Środkowo-Wschodniej, „być może za wyjątkiem Bułgarii”, posłowie z Wielkiej Brytanii i Irlandii „bezdyskusyjnie” popierają zmiany.

Były premier i szef Parlamentu Europejskiego, a obecnie przewodniczący Komisji ds. Przemysłu, Badań Naukowych i Energii zapowiedział, że będzie przekonywał bułgarską prezydencję do racji stojących za zrewidowaną dyrektywą gazową. Jego zdaniem jej celem jest, aby regulacje europejskie były przestrzegane przez wszystkich uczestników rynku. – To oczywiście nie podoba się monopolistom z zewnątrz Unii, którzy chcą narzucić swoje reguły sterowane politycznie – dodał.

Zdaniem prof. Buzka rewizja dyrektywy gazowej pokazuje, że Europa Środkowo-Wschodnia ma pełną możliwość forsować regulacje korzystne dla całej Unii Europejskiej. – My to przeforsowaliśmy de facto wbrew większości Niemców. Powiedzmy to sobie jasno, że wszelkie pomysły dotyczące Europejskiej Wspólnoty Energetycznej, potem Unia Energetyczna, czy regulacja w sprawie bezpieczeństwa dostaw gazu, to wszystko były na początku polskie postulaty, które znalazły ogromne zrozumienie w krajach zachodnioeuropejskich.

– Teraz Niemcy się sprzeciwiają konkretnym rozwiązaniom, ale w przeszłości już poparli nasze pomysły. Nie jesteśmy marginalizowani w Unii Europejskiej. Wszystko zależy od tego, czy mamy argumenty – podsumował Buzek.