Aktywiści ekologiczni z Niemiec chcą zatrzymania budowy Nord Stream 2 ze względu na jego szkodliwość dla klimatu, przede wszystkim ze względu na emisje metanu towarzyszące wydobyciu, przerobowi i transportowi jego gazu.
Niemiecka organizacja ekologiczna Deutsche Umwelthilfe (DUH) domaga się wycofania zgody na budowę i pracę spornego gazociągu Nord Stream 2 ze względu na ochronę klimatu. Alternatywnie DUH domaga się rzeczowej oceny wpływu Nord Stream 2 na klimat, która nie została wykonana przed przyznaniem zgody na budowę przez Federalną Agencję Morską i Hydrograficzną w Niemczech. W tym celu chce zawieszenia konstrukcji tej magistrali.
– Nord Stream 2 to papierek lakmusowy, który pokaże czy Agencja i rząd federalny biorą ochronę klimatu na poważnie – ocenia Sascha Muller-Kraenner z DUH. – Ten gazociąg odpowiada za emisję 100 mln ton CO2 rocznie, co czyni go największym projektem paliw kopalnych w Europie. Niezwykle szkodliwe dla klimatu emisje metanu przy wydobyciu, przerobie i transporcie gazu nie są nawet brane pod uwagę – ostrzega.
DUH odwołuje się do nowych okoliczności w postaci wyroku niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że faktyczna ochrona klimatu to obowiązek konstytucyjny rządu i musi on podjąć faktyczne działania na rzecz realizacji celów polityki w tym zakresie. Ekolodzy ostrzegają, że metan to główny składnik gazu ziemnego i jest 87 razy bardziej szkodliwy dla klimatu niż CO2. Również sekretarz stanu USA użyła argumentu emisji metanu przeciwko Nord Stream 2.
Deutsche Umwelthilfe/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Strategia metanowa, czyli bat na LNG z USA dla Polski?