Nord Stream 2 lepszy od Turkish Stream? Ruszył lobbing za nowym projektem

19 czerwca 2015, 11:54 Alert

(Anadolu/Trend/Teresa Wójcik)

Eksperci międzynarodowi rozpoczęli dyskusję o zasadności budowy rury Turkish Stream. Ich zdaniem także Rosja powinna rozważyć, czy naprawdę potrzebuje tego projektu, który  wymaga ogromnych inwestycji. Pracownik naukowy FRIDE (Fundacja na rzecz stosunków międzynarodowych i dialogu) w Brukseli, Andreas Marazis wyraża wątpliwość w rozmowie z portalem Trend czy dla Rosji jest w ogóle opłacalne dostarczanie akurat tą trasą gazu dla Turcji i Europy. Jego zdaniem dużo rozsądniejszy jest projekt Nord Stream bis.

Ta trasa zupełnie wystarczy, aby Rosja utrzymała poziom swoich dostaw do Europy, zwłaszcza, że obiektywnie zapotrzebowanie tego rynku nieco zmalało. Marazis zwrócił uwagę, że Rosja w 2014 r. dostarczyła do krajów europejskich około 155 mld m3  gazu do Europy (30 procent ogólnego zapotrzebowania) i więcej niż połowę tego (82 mld m3) przeszło tranzytem przez Ukrainę. Przepustowość systemu przesyłowego przez Ukrainę, zdaniem brukselskiego eksperta – jest znacznie większa niż kiedykolwiek będzie mieć Turkish Stream, który może być oczywiście dodatkiem do dotychczasowej strategii, ale tylko tyle.

Marazis przekazał też obszerną ekspertyzę tureckiemu ministerstwu energetyki, prezentując podobną argumentację. Podkreślił w niej jednak, że dla Turcji o wiele ważniejszy ekonomicznie jest Projekt Południowego Korytarza Gazowego. To prawda, że po ukończeniu będzie on miał początkową przepustowość około 16 mld m3 gazu rocznie ( w tym tylko 6 mld m3 będzie dla Turcji) konsumpcji krajowej ), ale możliwości zwiększenia tej przepustowości są niemal nieograniczone.  Ważne jest też, że segment Południowego Korytarza Gazowego, TANAP, zasadniczo zmniejsza w perspektywie uzależnienie Turcji od rosyjskiego gazu. Natomiast daje szanse głębszych więzi z sąsiadującymi kulturowo i historycznie bliskimi krajami – Azerbejdżanem, Turkmenistanem i Kazachstanem.

Marazis również zauważa, że Południowy Korytarz Gazowy jest już prawnym faktem, gdy w przypadku Turkish Stream nie ma żadnej formalnej umowy, z wyjątkiem z protokołu ustaleń między tureckim Botasem i rosyjskim Gazpromem.