Winnicki: Mówimy Berlinowi „sprawdzam” w sprawie Nord Stream 2 (ROZMOWA)

4 września 2020, 07:30 Energetyka

Narodowcy zamierzają zorganizować pikietę pod ambasadą Niemiec, w czasie której będą domagać się blokady projektu Nord Stream 2. – RFN często podkreśla, również w relacjach z Polską, kwestię solidarności europejskiej i wspólnej odpowiedzialności. Mówimy więc Berlinowi „sprawdzam” – powiedział Robert Winnicki, poseł Konfederacji z komisji ds. energii i skarbu państwa w Sejmie RP.

Robert Winnicki. Grafika: BiznesAlert.pl
Robert Winnicki. Grafika: BiznesAlert.pl

BiznesAlert.pl: Czy podczas pikiety będą Państwo apelować o solidarność Niemiec wobec sojuszników europejskich jak Polska i blokadę Nord Stream 2?

Robert Winnicki: Tak, dokładnie takie sformułowania znalazły się w treści petycji, którą będę składał w ambasadzie. RFN często podkreśla, również w relacjach z Polską, kwestię solidarności europejskiej i wspólnej odpowiedzialności. Mówimy więc Berlinowi „sprawdzam”.

Jak przekonać Niemców do zmiany postępowania w sprawie Nord Stream 2, skoro oni twierdzą oficjalnie, że to projekt ekonomiczny i zgodny z ich interesem?

Nie uważam, że przekonywanie na zasadzie apelowania do rozumu czy poczucia odpowiedzialności do czegokolwiek doprowadzi, bo oni sprawę dobrze przemyśleli już wiele lat temu. Uznali, że im się opłaca i prą do realizacji a retorykę tylko dopasowują do tak pojętego, własnego interesu narodowego. Nasza pikieta i petycja nikogo raczej w Berlinie do niczego nie przekonają, ale mają stanowić kolejny element presji politycznej na Niemcy. Liczymy na to, że być może jest jeszcze szansa, że pod wielokierunkową krytyką i w nowych okolicznościach się wreszcie ugną.

Czy Polska i Niemcy powinny skoordynować stanowisko w sprawie Nord Stream 2 w relacjach z Rosją?

Polska powinna dążyć do takiej koordynacji w tym obszarze, bo służy to naszym najlepiej pojętym interesom. Natomiast sami mamy zbyt mało siły by walczyć o kluczowe sprawy w Unii Europejskiej i zazwyczaj Niemcy z Francuzami robią co chcą. Teraz sytuacja międzynarodowa się nieco zmieniła, więc należy podjąć kolejną szarżę, a nuż się uda? Nic nie tracimy.

Jakie znaczenie dla tej sprawy ma otrucie Aleksieja Nawalnego?

Sytuacja na Białorusi oraz otrucie Nawalnego niewątpliwie zwiększają presję na Berlin oraz presję w samej elicie politycznej RFN. Na Zachód od Renu w UE prawie wszyscy wzruszają tylko ramionami i uznają Europę Wschodnią za problematyczny teren, którym najlepiej żeby zajmowała się Moskwa. Niemcy mają jednak tutaj swoje poważne interesy i dlatego ważą w tej chwili decyzje. Nie spodziewam się rewolucji ale być może jakaś korekta, na przykład w obszarze Nord Streamu, jest możliwa.

Jakie są Państwa oczekiwania wobec Ambasadora RFN w Polsce?

Od ambasadora oczekujemy żeby rzetelnie przedstawił polskie stanowisko w sprawie Nord Stream 2 rządowi w Berlinie. Mam nadzieję, że nie tylko Konfederacja wywrze w tych dniach presję, ale liczyłbym tu na zwiększoną aktywność MSZ, premiera i prezydenta Dudy. Nie wolno przesypiać takich momentów. W najgorszym razie, nawet jak nic wskóramy w sprawie gazociągu, to zyskamy kapitał polityczny i argumenty do przyszłych sporów z Berlinem. A tych, zwłaszcza w energetyce, nie brakuje.

Czy istnieje szansa, że Nord Stream 2 powstanie, ale nie będzie nim mógł płynąć gaz? Jaka jest rola sankcji USA? Jaka powinna być polska polityka gazowa w różnych scenariuszach związanych z tym projektem?

Szanse są zawsze, ale jest to według mnie mało prawdopodobne. Minie awantura i Niemcy wzruszą ramionami robiąc „business as usual”. Jedyne co mogłoby do tego doprowadzić to naprawdę poważne sankcje ze strony USA, dotykające również RFN. Ich rola jest potencjalnie duża. Polska polityka gazowa musi być oparta o realną dywersyfikację. To znaczy po pierwsze musimy doprowadzić do końca projekt Baltic Pipe i zwiększać możliwość pozyskiwać gaz od Amerykanów. Powinniśmy również otworzyć duży kanał zakupu z Bliskim Wschodem. I nie zrywać do końca z Rosją, ale mieć możliwość to zrobić w każdym momencie. Musimy doprowadzić do sytuacji, w której żaden dostawca surowca, z jakiegokolwiek powodu, nie będzie mógł nas szantażować zakręceniem kurka czy brakiem dostaw do portu. Jeśli Nord Stream 2 jednak powstanie trzeba będzie się zastanowić jak doprowadzić do takiego ułożenia relacji, żeby nasze problemy z tą rurą stawały się automatycznie również problemami Niemiec.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

„Nie dla rurociągu Ribbentrop-Mołotow”. Protest narodowców przeciwko Nord Stream 2