Norweski Equinor zamierza przystąpić do platformy wspólnych zakupów gazu tworzonej w Unii Europejskiej według pomysłu suflowanego przez Polskę od prawie dekady. Polacy nie będą potrzebowali platformy do zakupów w Norwegii, bo mają już kontrakty.
Jedna z odpowiedzi Unii Europejskiej na kryzys energetyczny podsycany przez rosyjski Gazprom to dobrowolna platforma do zakupów gazu AggregateEU, która będzie zbierać zapotrzebowanie chętnych firm na gaz i organizować zakupy na mocy kontraktów długoterminowych. Norweski Equinor zadeklarował przystąpienie do tej inicjatywy. Norwegia zastąpiła Rosję w roli głównego dostawcy gazu na rynek europejski.
Pomysł wspólnych zakupów gazu nie jest nowy, bo był promowany przez dyplomację polską w 2014 roku w ramach inicjatywy Unii Energetycznej. Jednakże dopiero rekordowe ceny gazu wywołane ograniczeniem podaży przez rosyjski Gazprom skłoniły Europejczyków do poszukiwania sposobu na zabezpieczenie odpowiedniej ilości tego surowca na wypadek niedoborów. Polacy nie muszą się ubiegać o gaz norweski poprzez platformę, ponieważ PGNiG podpisało kontrakty z norweskim Equinorem w 2022 roku po kilku latach negocjacji dostaw przez gazociąg Baltic Pipe ukończony w zeszłym roku. Umowy opiewają na 2,4 mld m sześc. rocznie.
Szkic konkluzji Rady Unii Europejskiej widziany przez BiznesAlert.pl w rozdziale poświęconym energetyce zawiera zapisy o tej inicjatywie pod nazwą AggregateEU. Ma pozwolić zebrać zapasy gazu przed następną zimą. Komisja Europejska wyznaczyła cel zapełnienia unijnych magazynów do 90 procent ich pojemności z końcem września każdego roku.
Reuters/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Mądry Niemiec po szkodzie, czyli powrót wspólnych zakupów gazu (ANALIZA)