Gibała: Greenpeace pozywa Norwegię ws. koncesji na pola naftowe

8 grudnia 2023, 07:25 Atom

– Mimo że Norwegia to jeden z najbogatszych krajów na świecie z postępowym podejściem do ochrony klimatu, kraj ten nadal opiera swoje przychody o sprzedaż ropy i gazu. Zielone światło norweskiego rządu dla nowych pół naftowych wywołało wielki sprzeciw Greenpeace’u i zapowiada się wielka batalia – pisze Mateusz Gibała, współpracownik BiznesAlert.pl.

Akcja Greenpeace w Gdańsku. Fot. Greenpeace
Akcja Greenpeace w Gdańsku. Fot. Greenpeace

Greenpeace Nordic i Natur og Ungdom (pol. Młodzi Przyjaciele Ziemi w Norwegii) nie odpuszczają w walce przeciwko nowym polom naftowym w Norwegii. Dzisiaj rozpoczyna się kolejny akt tego dramatu przed norweskim sądem. Obie organizacje argumentują, że niedawne zezwolenia na trzy nowe pola naftowe są nie tylko sprzeczne z krajową konstytucją, ale również naruszają międzynarodowe zobowiązania Norwegii w zakresie praw człowieka, w tym Konwencję ONZ o prawach dziecka.

Ich żądanie jest jasne: natychmiastowe zaprzestanie dalszego rozwijania tych pól naftowych. Frode Pleym, szef Greenpeace w Norwegii, wyraża przekonanie, że walka z agresywną polityką gazu i ropy w Norwegii może być wygrana. Dla nich szacunek dla praw człowieka do zdrowego i zrównoważonego środowiska to nie luksus, ale obowiązek państwa. Ta sprawa to część globalnego ruchu, który domaga się odpowiedzialności za kryzysy klimatyczne i przyrodnicze. To nowe postępowanie prawne opiera się na precedensie ustanowionym w innym procesie klimatycznym prowadzonym przez te same organizacje.

W 2020 roku Norweski Sąd Najwyższy wydał wyrok, który teraz jest fundamentem dla obecnej sprawy. Organizacje powołują się na decyzję Sądu Najwyższego, stwierdzającą, że Norwegia ma obowiązek oceny globalnego wpływu nowych złóż ropy i gazu na klimat przed ich zatwierdzeniem. To kolejny rozdział w walce o zrównoważoną przyszłość, która teraz przenosi się na grunt sądowy.

Greenpeace Nordic i Natur og Ungdom podkreślają, że oceny wpływu globalnych skutków klimatycznych trzech pól naftowych, o nazwach Yggdrasil, Tyrving i Breidablikk, albo nie istnieją, albo są wysoce nieodpowiednie, co powoduje, że zezwolenia są nieważne.

Organizacje argumentują również, że państwo narusza swój obowiązek uwzględniania dobra dzieci przy wydawaniu zezwoleń na pola naftowe, naruszając zarówno norweską konstytucję, jak i Konwencję ONZ o prawach dziecka.

– Norweski rząd jest konstytucyjnie zobowiązany do ochrony podstawowych praw obecnych i przyszłych pokoleń. Jednak każde nowe pole naftowe zatwierdzane przez rząd norweski powoduje coraz większe  emisje gazów cieplarnianych oraz coraz bardziej śmiercionośne i niebezpieczne skutki klimatyczne dla obecnych i przyszłych pokoleń. To rażąco niesprawiedliwe obciążenie dla młodych ludzi. Najwyższy czas, aby rząd w kwestiach ropy naftowej postawił dobro dzieci na pierwszym miejscu i przestał podsycać kryzys klimatyczny, wciągając nas w wir ropy i gazu na dziesięciolecia – powiedziała Gina Gylver, dyrektor Natur og Ungdom.

W tym samym czasie, gdy rząd norweski toczy się w sądzie w związku ze swoją polityką naftową, wysyła na COP28 delegację, w skład której wchodzą norweskie koncerny naftowe Equinor i Aker. 

Marne szansę na rozwój atomu

Raport Rystad Energy rzetelnie analizuje perspektywy energetyki jądrowej w Norwegii. Eksperci w sposób jednoznaczny stwierdzają, że obecnie energia jądrowa nie odgrywa kluczowej roli na norweskim rynku elektrycznym, a według prognoz, nie będzie miała tego znaczenia przez długi okres czasu. Warto zwrócić uwagę, że taka ocena pochodzi od renomowanej firmy analitycznej, co podnosi wiarygodność przedstawionych wniosków.

Rystad Energy skoncentrowało się również na możliwościach małych modułowych reaktorów jądrowych (SMR) i ich konkurencyjności w norweskim systemie elektroenergetycznym. Raport wskazuje, że aby instalacje te miały szansę stać się istotnym elementem norweskiego miksu energetycznego, programiści muszą najpierw udowodnić skuteczność tej technologii. To wymaga czasu, a według prognoz Rystad Energy, pierwsze projekty pilotażowe mogą być gotowe dopiero na początku lat 30. XXI wieku.

Kluczowym punktem analizy jest stwierdzenie, że obecnie technologia SMR nie jest konkurencyjna kosztowo. Rystad Energy zaznacza, że rozwój tej technologii będzie wymagał znacznych dotacji, dotyczących zarówno tradycyjnych elektrowni, jak i planowanych SMR. Ta krytyczna ocena stanowi istotny punkt wyjścia dla decydentów i inwestorów, sugerując, że przed zainwestowaniem w energetykę jądrową w Norwegii, należy dobrze zrozumieć wyzwania technologiczne i ekonomiczne z nią związane.

Rystad Energy dodatkowo podkreśla, że zaawansowane SMR są obecnie „bardzo niedojrzałymi koncepcjami”, a ich powszechne zastosowanie prawdopodobnie nie będzie miało miejsca przed 2050 rokiem. Ta perspektywa czasowa rzuca dodatkowe światło na potrzebę cierpliwości i długofalowego podejścia do potencjalnych inwestycji w energetykę jądrową w Norwegii. Ostateczne nazwanie skupienia się na energetyce jądrowej „wykolejeniem” przez NHO dodaje wymiaru politycznego i strategicznego do analizy. To wyraźne odrzucenie skupienia się na energii jądrowej jako niezbędnego elementu norweskiej strategii energetycznej w obecnej fazie rozwoju. Małe reaktory modułowe (SMR) to nowa kategoria reaktorów jądrowych, charakteryzująca się modułową budową i znacznie mniejszymi rozmiarami jednostek w porównaniu do obecnych reaktorów.

Zgodnie z definicją Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), SMR to reaktory o mocy poniżej 300 MWe, zaprojektowane w technologii modułowej, umożliwiającej korzystanie z prefabrykowanych modułów podczas budowy elektrowni. Zakres SMR obejmuje różnorodne typy reaktorów, zarówno zmniejszone wersje istniejących, jak i nowe reaktory trzeciej i czwartej generacji znajdujące się w fazie rozwoju.

Podsumowując, z jednej strony Norwegia uchodzi za jedno z najbardziej ekologicznych państw na świecie, a z drugiej strony zarabia krocie na sprzedaży węglowodorów, zwłaszcza w trakcie obecnego kryzysu energetycznego, co wywołuje sprzeciw Greenpeacu. Obecnie wydaje się być mało prawdopodobne, że rząd w Oslo zdecyduje się odciąć od tego źródła przychodów.

Mimo że wiele krajów pokłada wielkie nadzieje w SMR-ach, to technologia ta nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięta, aby móc ją skutecznie implementować. Norwegia będzie musiała znaleźć inną formę zielonej energii, ale ma spore zasoby, gdyż 88 procent jej miksu energetycznego pochodzi z hydroelektrowni.

Gibała: Sprawa Balticconnector pokazuje, że Bałtyk staje się polem rywalizacji mocarstw