– Oddaliśmy Unii Europejskiej zbyt duże kompetencje, zwłaszcza w obszarze energii”, uważa Trygve Slagsvold Vedum, lider eurosceptycznej norweskiej Partii Centrum. Ugrupowanie chce zmian w umowie z UE dotyczącej Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Norwegia, która jest dużym eksporterem energii i gazu, powinna odzyskać większe prawo do stanowienia własnych regulacji w obszarze energii, oddanych częściowo Unii Europejskiej w ramach porozumień dotyczących Europejskiego Obszaru Gospodarczego, twierdzi Partia Centrum.
Eurosceptyczne ugrupowanie opowiada się za renegocjowaniem umowy o EOG, która od 1994 r. jest głównym dokumentem określającym relacje między Norwegią a UE. – Oddaliśmy UE zbyt duże kompetencje, zwłaszcza w obszarze energii – musimy je odzyskać – stwierdził lider Partii Centrum (Senterpartiet) Trygve Slagsvold Vedum w rozmowie z agencją Reutera przy okazji jednego z przedwyborczych wieców.
Norweska scena polityczna wchodzi w decydującą fazę kampanii przed wyborami parlamentarnymi, zaplanowanymi na 13 września. Jak wskazuje Reuters, Partia Centrum ma szansę dołączyć do rządu, jeśli doszłoby do powołania centrolewicowej koalicji pod przewodnictwem prowadzącej w sondażach Partii Pracy. W takim scenariuszu po dwóch kadencjach władzę utraciliby konserwatyści.
W kampanii Vedum poszerzył tradycyjnie agrarny profil polityczny ugrupowania o postulaty większej decentralizacji władzy oraz tworzenia większej liczby miejsc pracy na obszarach wiejskich, co ma przełożyć się na poziom dobrobytu tych obszarów.
Centryści obawiają się wzrostu cen energii
Partia Centrum sprzeciwiała się przyjęciu przez Norwegię w 2019 roku trzeciego pakietu energetycznego, dotyczącego m.in. rozdzielenia dostaw i wytwarzania energii od eksploatacji sieci przesyłowych.
Pakiet przewidywał powołanie Agencji ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER), mającej w założeniu wspierać i ułatwiać współpracę między krajowymi organami regulacji energetyki.
Partia obawia się jednak, że ściślejsze powiązanie z krajami UE w zakresie przesyłu energii doprowadzi do wzrostu cen energii w Norwegii. – To ważne, bo niskie ceny energii są istotną zaletą z punktu widzenia przemysłu – podkreśla Vedum.
Vedum: Nie domagamy się zerwania relacji handlowych z UE
Zarówno rząd, jak i laburzyści, z którymi współpraca stanowi dla centrystów szansę na dojście do władzy, uważają wspomniane argumenty za mocno przesadzone. Przestrzegają oni, że próba renegocjacji relacji z UE może doprowadzić do trudnego i długotrwałego procesu, podobnego do rozmów brexitowych między Wspólnotą a Wielką Brytanią.
Vedum nie zgadza się z takim postawieniem sprawy. – To dwie zupełnie różne rzeczy. Norwegia niczego nie kończy. Mamy (z UE – red.) umowy, które pozostają w mocy, ale chcemy je poprawić – wyjaśnił.
Partia Centrum przez długi czas sprzeciwiała się nie tylko wizji unijnej akcesji Norwegii, ale nawet i istniejącym porozumieniom dotyczącym EOG. Złagodziła stanowisko dopiero w tym roku i teraz opowiada się nie tyle za ich zerwaniem, ile za modyfikacją poszczególnych zapisów.
– Nie będziemy niczego zrywać. Ale umowa między Norwegią a UE musi być stale rozwijana. Nie tylko Unia ma prawo do inicjowania jej renegocjacji. My też musimy domagać się zmian – stwierdził.
Norwegowie dwukrotnie głosowali nad przystąpieniem do UE: w latach 1972 i 1994. Wobec fiaska referendów akcesyjnych rząd w Oslo przyjął umowę w sprawie EOG (ze strony UE współpracę tę regulują traktaty), która daje Norwegii do dostęp do jednolitego rynku w zamian za przyjęcie części unijnych regulacji.
Norwegia nie chce porzucać węglowodorów. Baltic Pipe ma pompować gaz do Polski do 2037 roku