Komisja śledcza mająca zbadać w jaki sposób projekt gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec wymknął się spod sankcji USA pod ochroną samorządu landowego teraz bada wątek rzekomego szantażu polityków lokalnych przez Amerykanów.
Leon Kräusche, burmistrz Sassnitz, wyznał przez komisją parlamentu landowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego w sprawie mniemanego zastraszania Sassnitz przez USA. Komisja śledcza do spraw fundacji chroniącej Nord Stream 2 przed sankcjami USA będzie zbierała dowody i przesłuchiwała dwóch kolejnych burmistrzów w tej sprawie.
– (Chcemy się dowiedzieć) czy opracowano konkretne plany pomocy firmom i ich pracownikom, którzy mogli zostać dotknięci amerykańskimi sankcjami – relacjonuje prace komisji parlamentarnej gazeta Ostsee-Zeitung (OZ).
Amerykańskie sankcje, które miały uniemożliwić zakończenie budowy gazociągu Nord Stream 2, zostały nałożone na port promowy w Sassnitz ponieważ składowano tam rury do budowy tego spornego gazociągu z Rosji do Niemiec. To on miał się znajdować pod ochroną fundacji Stiftung Klimaschutz powołanej przez samorząd landowy. Sankcje USA nie mogły uderzać w podmiot związany z rządem sojuszniczym.
Ostsee – Zeitung przypomina, że trzech amerykańskich senatorów wystosowało list na ten temat. W tym liście mieli w interpretacji gazety grozić członkom zarządu, pracownikom wyższego szczebla i udziałowcom spółki Fährhafen Sassnitz GmbH. – Chciano zamrozić wszelkie mienie lub udziały w mieniu, które posiadają oni w spółce. Grozili również portowi Mukran konsekwencjami finansowym – uważa Ostsee – Zeitung.
Komisja parlamentu landowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego miała wyjaśnić jak doszło do obejścia sankcji USA i ukończenia budowy Nord Stream 2.
Ostsee-Zeitung / Aleksandra Fedorska
Jakóbik: Energetyku, pilnuj Bałtyku, bo jest wciąż na celowniku