(Wojciech Jakóbik)
Trwa spór Naftogaz-Gazprom o dostawy gazu na terytorium zagarniętych przez rosyjskich bojowników obszarów ukraińskiego Donbasu oraz płatności za nie.
Ukraińcy zapewniają, że nie zapłacą za gaz odebrany przez terrorystów, dopóki Rosjanie nie wywiążą się ze zobowiązań zapisanych w kontrakcie, czyli realizacji zamówionych przez Naftogaz dostaw. Zgodnie z kontraktem ilość surowca przesłana przez Gazprom może różnić się o 6 procent w stosunku do zamówienia. Ten warunek został złamany.
Naftogaz zamówił na 22 i 23 marca po 114 mln m3 gazu. Otrzymał odpowiednio 47 i 39 mln m3.
Gazprom przekonuje jednak, że obniżył dostawy nad Dniepr, ponieważ Kijów nie opłacił bezpośrednich dostaw do Donbasu. Utrzymuje, że Gazprom może zapewniać gaz regionowi tylko za pośrednictwem Naftogazu – zgodnie z umową. Kijów zadeklarował, że nie zapłaci za rosyjski gaz, dopóki Gazprom nie wróci do przestrzegania kontraktu czyli dostarczania surowca Ukrtransgazowi, który jest wyznaczony w umowie do dysponowania gazem na terenie Ukrainy. Rosjanie uznali zatem, że Kijów nie chce zapłacić za marcowe dostawy i grozą, że odetną ją od dostaw w ostatni dzień roboczy lutego, czyli w piątek.
Naftogaz planuje zwiększyć rewersowe dostawy z Europy przez Polskę, Słowację i Węgry. 21 lutego zwiększył import przez Polskę. Kijów utrzymuje, że posiadane zapasy gazu w magazynach, własne wydobycie i surowiec z rewersów wystarczą do realizacji zapotrzebowania do końca sezonu grzewczego.
Podobnie reagują kraje europejskie, które wskutek łagodnej zimy, taniejącego gazu i obawy o sytuację na Ukrainie zapełniły swoje magazyny gazowe. Bułgaria informuje, że w jej magazynie Cziren spoczywają ilości surowca wystarczające na realizację zapotrzebowania przez trzy miesiące przy pewnych ograniczeniach konsumpcji. Znajduje się tam 247 mln m3 gazu.
Dyrektor Naftogazu Andriej Kobolew wyraził nadzieję, że w dniach 26-27 lutego w Brukseli odbędzie się nowe spotkanie stron z udziałem Komisji Europejskiej gdzie ma zapaść porozumienie w sprawie sporu. W zeszłym roku arbitraż KE pomógł uzyskać tymczasowe porozumienie czyli pakiet zimowy, który ma obowiązywać do końca marca.
– Liczę na kompromis ale bez niego Gazprom będzie się musiał liczyć z konsekwencjami prawnymi – zadeklarował Kobolew.
Minister energetyki Rosji Aleksander Nowak zastrzegł dziś, że jego kraj nie zdecydował jeszcze o przerwaniu dostaw gazu na Ukrainę.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szewczowicz potwierdził, że strony ustalają datę spotkania KE-Ukraina-Rosja.