Przywódcy państw bałtyckich i Polska podpiszą w czwartek długo oczekiwaną umowę o połączeniu ich systemów energetycznych z Unią Europejską do 2025 roku, zamykając jednocześnie połączenia z Rosją, które są reliktem z czasów ZSRR.
Litwa, Łotwa i Estonia postrzegają swoją energetyczną zależność od Rosji jako poważne niebezpieczeństwo. Umowa zostanie zawarta w Brukseli w obecności szefa Komisji Europejskiej, która ma zapewnić pomoc w wysokości miliarda euro na realizację tego projektu. Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite powiedziała w litewskiej telewizji, że prace nad umową trwały aż dziewięć lat. – Dotychczasowe połączenia były dla nas kulą u nogi, przez którą nie mogliśmy osiągnąć prawdziwego bezpieczeństwa energetycznego. Rosja używała go do szantażu i przekupstwa naszych polityków, ale ta możliwość już niedługo przestanie istnieć – mówiła litewska prezydent.
Umowa przewiduje dalsze użycie istniejącego połączenia LitPol Link oraz położenie podmorskiego kabla na dnie Bałtyku, który będzie otaczać rosyjski Obwód Kaliningradzki. Teraz Bruksela będzie prowadzić z Rosją rozmowy o przyszłym zaopatrzeniu enklawy w energię elektryczną. Rosja wielokrotnie groziła państwom bałtyckim odcięciem zasilania, chociaż nigdy tego nie zrobiła, niemniej jednak państwa bałtyckie obawiają się małej wiarygodności Rosjan we współpracy na polu energetyki.
Reuters/Michał Perzyński