Koncerny energetyczne przygotowują się w tym roku do zainwestowania pięciu miliardów funtów w projekty na Morzu Północnym.
Optymizm inwestorów
Firma Oil&Gas UK, która reprezentuje inwestorów poinformowała, że w ciągu roku może tam powstać do 16 obiektów wartych około pięć miliardów funtów. Inwestorzy oceniają, że jest to największa od pięciu lat ofensywa w tym regionie i oznaka zdrowienia rynku ropy po dwuletnim okresie spadków cen.
Największy projekt realizuje tam Shell na złożu koło Szetlandów, w północno-wschodniej części Morza Północnego. Koncern rozpoczął tam prace już w tym roku. Innym istotnym ośrodkiem jest inwestycja Premier Oil na polu gazowym Tolmount, która ma ruszyć w tym roku.
Cała branża odczuła spadek cen ropy, dlatego firmy bardziej skupiły się na zwiększeniu wydajności działań. Od 2014 roku koszty operacyjne jednostek spadły o połowę, dzięki czemu teraz firmy wytworzyły największy od siedmiu lat przepływy pieniężne.
Prognozy na przyszłość
Wzrost inwestycji zniweluje też wieloletni okres spadków. Szacuje się, że produkcja w 2018 roku wzrośnie o 5 proc., dzięki czemu ma być o 20 proc. większa niż pięć lat temu.
– Nasz sektor jest szczuplejszy, najbardziej wydajny i optymistyczny od lat – powiedziała prezes Oil&Gas UK Deirde Michie.
Mimo pozytywnych prognoz, Oil&Gas UK zastrzega, że łańcuch dostaw jest nadal pod presją spadków zysków o 10 miliardów funtów w latach 2014-2016. Stowarzyszenie ostrzegło też, że jeśli region chce zbudować swój sukces na stałym fundamencie, musi odbywać się więcej odwiertów badawczych i wydobywczych.
– Musimy zwiększyć wydobycie, jeśli chcemy choćby zbliżyć się do nadrobienia od trzech do dziewięciu miliardów baryłek, które musimy znaleźć na brytyjskim szelfie kontynentalnym – powiedziała prezes Oil&Gas UK.
Financial Times/Michał Perzyński