Już teraz widać, że debata o przyszłości sektora energii w Europie będzie jednym z najtrudniejszych i najważniejszych sporów nie tylko w wymiarze unijnym, ale światowym – ocenia w artykule na łamach „Rzeczpospolitej” Paweł Olechnowicz, przewodniczący Rady Dyrektorów Central Europe Energy Partners.
– Ceny energii będą w tych rozważaniach jednym z bardzo ważnych elementów – wskazuje autor. – W warunkach globalizacji, w których walczy się o ułamki procent ceny, ci, którzy muszą wydać na energię 50 proc. więcej od konkurenta, nie mogą przetrwać. Niestety, nie wszyscy biorą to pod uwagę.
Olechnowicz ocenia, że interesy pojedynczych państw przeważają nad interesem globalnym, gdy chodzi o nowe źródła energii i redukcję gazów cieplarnianych.
– My narzucamy sobie ostre ograniczenia w emisjach CO2, inni robią to tylko częściowo, jeśli w ogóle. Tworzy się kuriozalna sytuacja. Na niespełna 10 proc. ludności świata (Europa) spoczywa narzucona przez nas samych odpowiedzialność za powstrzymanie zmian klimatycznych, redukcję emisji gazów cieplarnianych – inaczej mówiąc, za przyszłość całej Ziemi – pisze ekspert.
Olechnowicz podkreśla, że nie jest możliwe zadekretowanie nagłego odejścia od energetyki węglowej na rzecz OZE, bowiem skutkowałoby to załamaniem zaopatrzenia i przyniosłoby katastrofalne efekty dla konkurencyjności europejskiego przemysłu. Jak podaje, na świecie buduje się obecnie 1199 elektrowni na węgiel kamienny i brunatny, najwięcej w Indiach i Chinach, zaś w Europie powstaje 51 takich elektrowni.
– Na tym tle Polska, mówiąca o swoim bogactwie węglowym, wypada bardzo słabo – ocenia Paweł Olechnowicz. – Wystarczy przypomnieć, że decyzja dotycząca rozbudowy EC w Opolu to poniżej 5 proc. całkowitego zapotrzebowania na energię elektryczną, wytwarzaną w Polsce. Jeżeli założymy, że udział tej energii (generowanej z węgla) spadnie z dzisiejszego poziomu 90 do 60-70 proc. w 2030 roku, to ciągle różnica między 5 proc., EC Opole a potrzebami Polski na poziomie 60-70 proc. jest ogromna i nie za bardzo widać tu dynamikę w niwelowaniu tej luki.
– Energetykę węglową należy modernizować, ale nie można jej eliminować. Jest ona ważnym i trwałym czynnikiem bezpieczeństwa energetycznego w wielu krajach Europy i ten fakt musi być stale uwzględniany – konkluduje Olechnowicz.