(Bloomberg/Reuters/Piotr Stępiński/Teresa Wójcik)
Jak informuje Bloomberg powołując się na delegata OPEC podczas swojego dzisiejszego posiedzenia kartel zwiększył kwotę wydobycia dla państw cżłonkowskich o 1,5 baryłek do poziomu 31.5 mln baryłek dziennie. Te dane potwierdza Reuters.
Według źródła zwiększenie limitu wydobycia nie uwzględnia Indonezji.
Warto przypomnieć, że w czerwcu ubiegłego roku OPEC określił kwotę wydobycia na poziomie 30 mln baryłek dziennie. Jednakże zgodnie z listopadowym raportem kartelu w październiku wyniósł on 31,383 mln baryłek dziennie.
Według doniesień medialnych w trakcie trwania szczytu OPEC członkowie kartelu mieli zamiar wywrzeć presję na Arabię Saudyjską i spróbować przekonać Rijad do zmniejszenia wydobycia. Niskie ceny surowców energetycznych zaczynają negatywnie wpływać na takie państwa jak Wenezuela, Angola czy Nigeria. Pomóc w tej sytuacji mogłaby Rosja, na co liczą niektórzy członkowie kartelu, jednakże Moskwa jest zajęta walką z Arabią Saudyjską o europejski rynek naftowy.
Wielu analityków twierdziło, że jest mało prawdopodobne, aby OPEC podczas trwającego szczytu obniżyło kwotę wydobycia surowca. Podobnego zdania był sekretarz generalny OPEC, który stwierdził wcześniej, że należy oczekiwać zmian kwot wydobycia. Jego zdaniem państwa, które nie są członkami kartelu, powinny zredukować swoje wydobycie, a OPEC nie dopuści do zmniejszenia swoich udziałów w rynku poniżej 40 proc. Jego zdaniem decyzja o obniżeniu wydobycia o 1,5 mln baryłek na dobę nie pomoże w zbilansowaniu rynku, ale właśnie do utraty udziałów.
Bardzo niewielkie są szanse na porozumienie państw członkowskich OPEC na dzisiejszym oficjalnym spotkaniu w Wiedniu. A jeśli tak będzie – to praktycznie nadal podwyżka cen ropy jest niemożliwa. Po ostatnich nieoficjalnych negocjacjach z Rosją, Irak i Iran zamierzają zwiększyć produkcję ropy. Tymczasem Arabia Saudyjska, największy producent ropy w OPEC, była gotowa zaproponować uczestnikom kartelu spadek produkcji wszystkich państw łącznie o 1 mln baryłek dziennie w 2016 r.
Analitycy rynku ropy obserwujący spotkanie w Wiedniu twierdzą, że globalne porozumienie było bardzo trudne do osiągnięcia Arabia Saudyjska od dawna twierdził, że zmniejszy swoją produkcję tylko wtedy, gdyby inni członkowie OPEC i państwa spoza kartelu dołączyły do programu „zmniejszania wydobycia”. Saudyjczycy wymienili przy tym takie szczególne państwa, jak Irak i Iran oraz spoza OPEC – Rosję, Meksyk, Oman i Kazachstan.
Jednakże Rosja oraz wspomniane dwa państwa członkowskie kartelu odrzuciły tę inicjatywę i nie będą współpracować na rzecz stabilizowania cen ropy, nawet przy grożącym znów kryzysie finansowym, jak w 1998 r. Szczególnie Moskwa opiera się inicjatywie ratowania cen ropy, podobne jest stanowisko Iranu, który zapowiada duże zwiększenie wydobycia po zakończeniu sankcji zachodnich w 2016 r. – Nie zaakceptujemy żadnej dyskusji na temat ograniczenia wzrostu produkcji po zniesieniu sankcji. Mamy prawo zwiększyć wydobycie i nikt nie może ograniczyć nam tego prawa odebrać – powiedział irański minister ropy Bijan Zangeneh dziennikarzom w Wiedniu bezpośrednio przed spotkaniem.