Orion-Jędrysek: Przepłynęło z wodą – optymistycznie

11 października 2015, 10:00 Infrastruktura

KOMENTARZ

Prof. Mariusz Orion-Jędrysek*

Program dla Odry – 80% fikcji

W pierwszym dniu, ostatniego w tej kadencji, posiedzeniu Sejmu, w dniu 08 października 2015 r rząd zdawał sprawozdanie z wykonania prac w ramach wieloletniego programu dla Odry (tzw. „Odra 2006”). Piszę zdawał bo nie zdał,  bowiem to, co można było słyszeć to lakoniczne informacje o „osiągnieciach” za 2014 rok. Nie ma sensu się rozwodzić (nomen omen) w sprawie fatalnego stanu osłony przeciwpowodziowej czy braku żeglowności Odry, bo o tym szeroko pisałem w rok temu i nic się nie zmieniło (patrz:, Jeśli wyleje Odra (pełna inf. z linkami do wypowiedzi w Sejmie oraz załączonymi projektami poprawek wraz z uzasadnieniami, które zniknęły (?) W Sejmie znajdują się na linku: likwidacja-programu-przeciwpowodziowego-i-zeglugowego, oraz Porzucone dorzecze Odry.

Program dla Odry to niespełnione nadzieje. Obowiązuje określenia w czasie przyszłym niedokonanym – jest wielką kompromitacją (niezrealizowany w 80%).

Rok temu  mimo ostrych protestów opozycji głosami PO-PSL zakończono Program zastępując go masterplanami niezdefiniowanymi w ustawie – czyli niczym, w oparciu, o które wydatkowano już kilkadziesiąt mln zł (to będzie wiadomo dokładniej za kilka miesięcy) – moje poprawki do ustawy w tym zakresie PO-PSL odrzuciła.

Pełna regulacja rzek dorzecza Odry, zapory, elektrownie, obwałowania w całym dorzeczu Odry miały skończyć się w 2006 r, co było nierealne. Ostatecznie miały prace zakończyć się w 2016 roku. No i się zakończą – w 20 %. Program wygaśnie. Na ok  15 działania Programu ponad połowa czasu przypadła (a raczej przepadła) na rządy PO-PSL.

Niektórych inwestycji nawet nie zaczęto planować, szczególnie tych małych. Prace związane z budową lub przebudową wałów na wszystkich rzekach dorzecza Odry posuwały się w tempie kilkunastu km na rok – program musiałby trwać 500 lat, ale raczej nie skończyłby się nigdy, bo wały trzeba poprawiać, po co najwyżej kilkudziesięciu latach. Pal licho kompromitację rządu – jeśli szukać porównań Odra 2006 jest jak 100 mostów zbudowanych w połowie lub mniej – to w statystycznie, sumując długość zbudowano kilka mostów, ale naprawę nie ma ani jednego bo nawet 10 połówek to nie to samo co jeden most wybudowany w całości. W takim rozumieniu tych 20% też nie ma bo tu nic nie jest skończone – czyli nie ma niczego, a w większości miejsc jest gorzej niż 30 lat temu.

Odrzańska duma PO-PSL – 1000% normy… kosztów

Flagowym osiągnięciem PO-PSL w zakresie dużych inwestycji jest budowa stopnia wodnego w Malczycach. Pozwolenie uzyskano, w 1997 r, dlatego budowa została ujęta w Programie z 2001 na samym początku – nic się jednak nie działo – bo Zatwierdzenie Zbiorczych Kosztów budowy Stopnia Wodnego Malczyce miało miejsce dopiero w 2006 r, stąd budowę rozpoczęto się w 2007 r. Wtedy miała kosztować sporo poniżej 1 mld zł, tyle, że w 2009 r skokowo podrożała o 40% (ze względu na dodatkowo zaplanowaną a wątpliwą wg mnie infrastrukturę głównie związaną z ochroną środowiska np. nawadnianie lasów łęgowych) a potem drożała dalej (przez ostatnie 6 lat inwestycja drożała rocznie średnio o 100 mln). Nie tylko księgowo stała się to bardzo dużą inwestycją – ma się na nią składać trzyprzęsłowy jaz z napędzanymi hydraulicznie stalowymi zamknięciami klapowymi, 300 metrowy jaz stały, śluza żeglugowa o długości 190 m oraz elektrownia wodna o mocy 9 MW, oraz imponujące inne obiekty (dla gospodarki wodno-ściekowej, teletechniczne, drogi, stacje transformatorowe itd.).

Ostatnio wyszły na światło dzienne nowe fakty i to, co rok temu budziło poważne podejrzenia, a było ukrywane, teraz jest ewidentne. Budowa szła różnie, z coraz większymi opóźnieniami, błędami formalnymi, technicznymi etc. Gdy zaawansowanie osiągnęło 60 % okazało się, że wszystko jest już tak kulawe, że dotarliśmy do granicy niewykonalności. Nieuchronnie, za trzy miesiące, (01 stycznia 2016) budowla wykonana w 60 %  ze względu na przeszkody formalne zostanie przerwana. Tracą ważność umowy, zezwolenia itd.

Podczas posiedzenia Sejmu w punkcie będącym przedmiotem sprawozdania z wykonania Programu dla Odry (Odra 2006, 2gie czytanie) pytałem Panią minister Niedzielę o szczegóły – miało to miejsce w przedostatni dzień funkcjonowania Sejmu (2015.10.08) – pytałem dwa razy, i nie otrzymałem żadnej odpowiedzi – żadnej związanej z przedmiotem pytania. Pytałem, bo w imieniu Polaków chciałem się dowiedzieć, a osobiście nawet chciałem się założyć w ciemno, kiedy będą wybudowane Malczyce – milczenie było wymowne – proszę zaglądnąć do stenogramu z posiedzenia.  Ponoć już trzy banki odmówiły finansowania inwestycji – to mogło się stać tylko, jak zgaduję, w wypadku zagrożenia tajfunem, trzęsieniem ziemi lub bardzo grubą korupcją. Banki uznały, że Malczyc nie da się zakończyć z sukcesem?

Przy okazji, Pani minister Niedziela to ta sama posłanka PO, która na nadzwyczajnym posiedzeniu komisji zawnioskowała o zakończenie dyskusji w sprawie służby geologicznej, zanim dyskusja się rozpoczęła (zdecydowanie polecam poświęcenie pierwszych kilkudziesięciu sekund na obejrzenie filmu na linku: Koniec polskiego parlamentaryzmu – co chce ukryć PO-PSL?

Rekomenduję – teraz!!!

Przy dzisiejszych kosztach i zmienianych planach dokończenie inwestycji kosztowałoby może 400 mln, ale pierwotne plan zatwierdzonych kosztów zbiorczych (2006 r) został już przekroczony bardzo znacząco. Rzecz w tym, że problem raczej nie w kwocie, a w rządowym nieudacznictwie organizacyjnym, w tym o ile mi wiadomo także poważnych wątpliwości natury finansowej. Ponoć istnieje raport wewnętrzny w Ministerstwie Środowiska w tej sprawie. Nieudacznictwo rządu polega m.in. na tym, że reprezentujący inwestora Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, i wykonawca generalny, mają umowę do końca tego roku. Podpisanie aneksu jest już mało realne, dlatego scenariusz na następne lata będzie najprawdopodobniej taki, że od Nowego Roku inwestycja straci  wykonawcę. Całą procedurę formalną i wykonawczą trzeba będzie zacząć od nowa. Pytanie – czy nie wiadomo było tego dwa lata temu? Państwo Polskie będzie musiało przede wszystkim zabezpieczyć pozostawione (już wybudowane) elementy stopnia piętrzącego, przed działaniami czynników naturalnych i działaniami człowieka (choćby kradzież). Ktoś będzie musiał realizować te czynności, – czyli będzie przetarg, strata czasu no i koszty na poziomie może około 40 mln. W następnych latach dozór i bieżące zabezpieczenia, utrzymanie stanu, będą zapewne kosztowały zapewne ok. 8 mln rocznie. Problem w tym, że cała dokumentacja i pozwolenia stracą swoją ważność w 2019. Tymczasem przygotowanie nowego przetargu, dokumentacji zajmie najprawdopodobniej ponad trzy lata. Jeśli tak się stanie to trzeba przygotować już wszystko, dosłownie wszystko od nowa – od badań geologicznych, po projekty, montaże finansowe, przetargi itd. To zajmie kilka lat. Optymistycznie, budowa stopnia wodnego w Malczycach zacznie się w 2022 roku. Utrzymanie zabezpieczenia budowy będzie kosztowało łącznie około 75 mln zł, a przygotowanie całej inwestycji od nowa i rozpoczęcie budowy może 150 mln zł a może dwa razy tyle. Całość zamknie się więc w kwocie nie mniejszej niż 225 mln zł. A gdzie koszty budowy?

Jak wiadomo, wznowienie tej budowy, może kosztować  więcej niż rozpoczęcie inwestycji w miejscu gdzie niczego jeszcze nie budowano, bo cześć elementów stopnia wodnego będzie musiała być wyburzona lub przebudowana. Dochodzą inne koszty jak być może zakupienie nowych turbin do elektrowni wodnej, bo te już zakupione, nieużywane mogą się  nie nadawać do użytku, a jeśli nawet to wykonane w 2021 r mogłyby być nowocześniejsze, a co za tym idzie wydajniejsze. Koszty nieodebranego i konserwowanego towaru zalegającego u producenta w Czechach też trzeba będzie ponieść. Dochodzi jeszcze  wiele innych kosztownych aspektów, ale też utracone korzyści. Nie tylko pozytywów regulacji rzeki i rzek dorzecza – zabezpieczenia przeciwpowodziowego (straty mogą w przypadku powodzi sięgać min. kilkadziesiąt mln a może kilku mld zł), uzyskanie żeglowności (następne kilkadziesiąt mln zł), wyprodukowany prąd elektryczny (kilkanaście milionów rocznie), ograniczenie emisji, ograniczenie emisji CO2 (kilkanaście mln zł rocznie z handlu emisjami). Nie sposób nie wspomnieć o dramatycznej sytuacji firm eksportujących swe wyroby drogą rzeczną czy portów i  stoczni rzecznych, utraty specjalistów związanych z żeglugą śródlądową. Dla przykładu, tylko jedna stocznia działająca w obrębie Dolnego Śląska ma do wyeksportowania towaru za około 8 milionów euro. Są to realne miejsca pracy dla wielu osób i utrzymanie pokoleniowego know-how. To implikuje wielokrotnie większe utracone korzyści.

Jest jeszcze coś, co jest kosztem, którego licząc pieniądze często nie szacujemy. Jest tym wiarygodność państwa polskiego. Jeżeli KZGW zapowiada dumnie jeszcze w zeszłym roku, że zrealizuje budowę stopnia do 2015 roku, a następnie nie jest w stanie wydać skromnych środków przyznanych na realizację tej budowy w jednym z rocznych budżetów, to gdzie jest wiarygodność organu państwa?  Proszę obejrzeć w internecie posiedzenia zespołu parlamentarnego ds. Odry – byłem takich na tych spotkaniach – nie dało się słuchać fikcji. Takie gadanie i nic-nie-robienie doprowadza teraz do zatrzymania inwestycji.  Nie ponosi z tego powodu żadnych konsekwencji,  oznacza to, że w państwie polskim sprawdza się powiedzenie „hulaj dusza piekła nie ma”.

Szacując pobieżnie straty i utracone korzyści, należy ocenić, że koszt PO-PSL-owakiej dezorganizacji inwestycji przewyższa kilkukrotnie koszty dobrze przeprowadzonej inwestycji – 300 % normy to były górnicze rekordy PRLu – PO-PSL wyciąga może 1000% normy. Chciałoby się zawyć z bólu Im więcej Ciebie tym mniej. Gratulacje! Pomyślmy też, że podobne scenariusze dotykają niemal wszystkich inwestycji w Programie. Problem też będzie miał nowy rząd, bo w przegłosowanym kilka tygodni temu budżecie na 2016 nie zapisano ani grosza na kontynuowanie inwestycji, ani też na jej zabezpieczenie w wypadku przerwy – rząd tego nie wiedział? Wygląda na to, że PO-PSL ukryło fakt (patrz poufny raport) i uchwaliło budżet w ten sposób by pogrążyć następny rząd.

Jednak pytaniem zasadniczym jest – czy w obecnym otoczeniu prawnym jest możliwe wznowienie tej inwestycji na nowo. Według wielu specjalistów nie będzie to możliwe. PO-PSL zbudowała słomianego misia-giganta, w realu milion razy droższego niż w fikcji Bareji. No ale to PO-PSL a nie jakiś Jaruzelski PRL.

Odrzański deser

Ile takich smakołyków czeka Polaków za około 2 tygodnie? Tylko w Programie dla Odry będą to miliardy. Przykłady? Proszę bardzo – przyjrzeć się trzeba zbiornikowi Nysa (od ok. 20 lat zapora przesunięta o 0,5 m, nie wiadomo ile wytrzyma, nie może być napełniana  – grozi zalaniem miasta Nysy nawet 10 m falą – 4 piętro kamienic). Słubice są w lepszej sytuacji, bo tam w 20 min może pojawić się „tylko” do 5 m wody, no i jest przygotowywany przetarg (strach pomyśleć). Ciekawa sprawa to Zbiornik Kamieniec Ząbkowicki (w 1998 r wykupiono wieś Pilce) – do dziś nie dzieje się nic – dosłownie nic – to w miarę tanio – choć są utracone korzyści na poziomie kilkuset mln zł.  Historia sięga jeszcze rządów SLD, ·gdy podpisano wątpliwą umowę z wykonawcą z Turcji. Aby bezboleśnie unieważnić fatalną umowę, usunięto zbiornik „na chwilę” planów ok. 2005. Planów nie dało się zmienić w przeciągu 2 lat 2005-7 bo rewizji miał dokonać nowo powołany w 2007 r Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej. W końcu 2007 r zmienił się rząd i zmienił się natychmiast zarząd KZGW – nie zmieniły się jednak plany i zbiornik trafił w niebyt gdzie tkwi do dziś.

Przykładem, może być jeszcze program Odra Wisła. Cztery miliardy złotych z Banku Światowego z pewnością nie poprawi poziomu lustra wody na odcinku Brzeg Dolny – Głogów. Od lat wiadomo, że rzeka Odra poniżej Brzegu Dolnego poprzez erozję liniową w ciągu 60 lat obniżyła lustro wody o średnio o około 3,4 metra. Przy długotrwałych okresach niskich opadów stoimy na krawędzi klęski ekologicznej w dolinie rzeki. Tak – w dolinie rzeki, bo jak się zacznie rzekę regulować to nie można tego przerwać. Dlatego, zaczynają schnąć lasy łęgowe, m.in. dlatego, że dodatkowa rozbabrana infrastruktura mająca nawadniać te lasy zaczęła je osuszać – giną jedne z najcenniejszych na obszarze Europy Środkowej.

Malczyce (może powinny to być Wielczyce?) to wielki symbol, megalomanii, braku rozsądku, bezczynności… oby tylko? Zapobiec klęsce rząd PO – PSL mógł jeszcze rok temu, ale nikt z jego składu nie wie do dziś dlaczego tego nie uczynił. No może pani Minister Niedziela albo jej poprzednik (7 lat ministrowania) Stanisław Gawłowski – dlaczego nie chcą się tą wiedzą z obywatelami dzielić? Bo nie? Czego dotyczyła duża (kwota?) wymieniana przez niego w nagraniach ze słynnych taśm prawdy?

Idźmy dalej i pytajmy co z drobniejszymi inwestycjami – np. co Kwisą i Bobrem – gdzie masterplany, gdzie studium ochrony przed powodzią? Bo z imponderabiliami i generaliami – katastrofa (sic!). Inne przykłady? Co z utraconą żeglownością całej Odry (klasa międzynarodowa utracona na min. 20 lat (utracone możliwości finansowania i transportu –miliardy strat) – co roku jest gorsza – pozaklasowa w żegludze międzynarodowej. Pytajmy, dlaczego nie ma do dziś planu zarządzania ryzkiem powodziowym – a przecież to główne zdanie Programu – tzn. ponoć jest plan zarzadzania ryzykiem powodziowym, ale nie jest przyjęty przez rząd – po konsultacjach międzyresortowych (?) – no i nikt na zewnątrz tego dokumentu jeszcze nie widział (jeśli ktoś widział to proszę o pilny kontakt). Może na wyjazdowym posiedzeniu w Malczycach da się to zrobić? Nalegam!!! Z przeprawami też nie jest dobrze – miano wybudować ok. 100 mostów a wybudowano kilkanaście, kilka rozpoczęto, z 80ciu nie zrobiono nic! Dlaczego? No i dlaczego zabezpieczenie przeciwpowodziowe Kotliny Kłodzkiej jakby wypadło z Programu – może będzie robione już po zakończeniu Programu (może)?

Optymizm

Na koniec nieco optymizmu – Wrocławski Węzeł Wodny będzie skończony, realnie, w 2017, suchy zbiornik w Raciborzu zakończony zostanie realnie na przełomie 2018/19.

Skończono inwestycje, (co prawda niewielkie) w Kędzierzynie-Koźlu i w Opolu i inne na poziomie kilkudziesięciu tys. zł. Dla mieszkańców dorzecza Odry mam jeszcze jedno „pocieszenie” – w dorzeczu Wisły jest gorzej, dramat!  Dlaczego? Rządzący, na ten moment  nabierają  wody w usta i stawiają tamę pytaniom. Na ostatnim posiedzeniu (w ostatnim dniu (09.10.2015) punkt dotyczący Odry nie został poddany głosowaniu (nie było 3go czytania), mimo, że dzień wcześniej drugie czytanie było. W ostatnim wystąpieniu sejmowym, najprawdopodobniej  moje pytanie było, jakie padło z trybuny sejmowej, podczas ostatniego posiedzenia plenarnego VII kadencji Sejmu, dotyczyło Programu dla Odry (chodziło szczególnie o stopień Malczyce), o kary dla Polski za niewdrożenie przepisów dotyczących ozonu (ok. 1 mld zł kary zapłacimy pod koniec roku) i o ratowanie  węgla kopalń kamiennego (patrz: PO- PSL zostawia Polskę z ukrytymi długami. Poseł Jędrysek punktuje Ewę Kopacz). Pytania padły, a odpowiedzi jak kamień w wodę, ulotne jak ozon. Optymistyczne jest to, że rząd nie kłamał bo nic nie mówił. Jeszcze jedna optymistyczna uwaga – choć z Odrą tragedia, to z drugiej strony – dla mieszkańców dorzecza Wisły mam pocieszenie – nie ponieśliście strat z nic-nie-robienia, takich, jakie byłyby im przynależne gdyby PO-PSL robiło coś na poziomie 1000% normy.

Jak widać jest wiele pytań i aspektów mających różne znaczenia, lecz myślę, że jednak największe znaczenie ma to, czego nie wiemy, a nie wiemy bardzo dużo! Jeszcze. Od wyborców zależy tu wszystko. Może Drodzy Czytelnicy pomyślicie, że w ramach walki wyborczej, można napisać wszystko, może pomyślicie, że jestem z PiSu i możecie powiedzieć, że w związku z tym jestem nieobiektywny, ale proszę popatrzcie na przykład na portal „Żegluga Śródlądowa Wczoraj, Dziś, Jutro”, gdzie jest w pewnym sensie optymistyczna informacja o wniosku do ABW skierowanym przez Radę Kapitanów, o zaniechaniu działań, które realizować powinien rząd w celu zapobieżenia skutkom suszy. Zarówno portal jak i Rada Kapitanów ma charakter organizacji pozarządowych, a w swym wydźwięku zdaje się być ostrzejszy.

Podsumowanie

Brak spójnej polityki państwa, brak strategii w obszarze gospodarki wodnej, podejrzenia o korupcję i zwalczanie wszystkiego co PiS-owskie, doprowadziło do działań chaotycznych, spontaniczno-przypadkowych, ruchów Browna, działań, które nie tylko nie doprowadzą do poprawienia stosunków wodnych w obszarze rzeki Odry, ale wyłudzają od podatnika ogromne sumy na jego szkodę. Sami oceńmy i decydujmy co zrobić za dwa tygodnie – może uda zacząć się od nowa – jestem optymistą.

*Prof. zw. dr hab. Mariusz-Orion Jędrysek jest kierownikiem Zakładu Geologii Stosowanej, Geochemii i Gospodarki Środowiskiem na Uniwersytecie Wrocławskim, posłem na Sejm RP (KP PiS), Przewodniczącym Zespołu Surowców i Energii, zastępcą przewodniczącego Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz członkiem Nadzwyczajnej Komisji Energii i Surowców Energetycznych (www.jedrysek.eu). W latach 2005-2007 był wiceministrem środowiska i Głównym Geologiem Kraju. W latach 2006-7 sprawował prezydencję Rady Międzynarodowej Organizacji Dna Morskiego przy ONZ. Odpowiedzialny za gospodarkę wodną w rządzie PiS do chwili powstania Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Obecnie kandydat do Sejmu z listy PiS, w okręgu wrocławskim, pozycja 10.