icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Ostrzeżenie dla Gazpromu: megaprojekty mogą zostać na papierze

Eksperci ostrzegają Gazprom, że los projektu Turkish Stream i pozostałych megaprojektów infrastrukturalnych pozostaje niepewny, a ewentualna porażka będzie kosztowna dla firmy z Petersburga.

Chociaż o projekcie rosyjskiego gazociągu do Turcji trwają rozmowy i przygotowania do jego realizacji, to nie ma pewności, że „ten lub którykolwiek inny duży projekt” zostanie ukończony. – Jeżeli tego rodzaju projekty zostaną anulowane lub znacząco zmienione może to oznaczać duże konsekwencje dla kondycji finansowej i wyników operacyjnych – czytamy w szkicu prospektu emisyjnego euroobligacji, do którego dotarł dziennik Wiedomosti.

Przedstawiciele Gazpromu odmówili komentarza w tej sprawie. Autorami szkicu są międzynarodowi konsultanci i prawnicy. Źródła Wiedomosti w spółce uspokajają, że nie podziela ona obaw ekspertów. Gazociąg Turkish Stream ma w założeniu porozumienia międzyrządowego uwzględniać dwie nitki po 15,75 mld m3 rocznej przepustowości. Pierwsza nitka posłuży dostawom do Turcji. Druga ma pozwolić na eksport na południe Europy i powstanie, jeżeli otrzyma gwarancje z Unii Europejskiej. Budowa ma według planów zakończyć się w 2019 roku.

W przekonaniu ministra spraw zagranicznych Turcji Mevluta Cavusoglu projekt Turkish Stream nie jest zagrożony. W podobnym tonie wypowiadał się minister energetyki Rosji Aleksander Nowak. Jednak porozumienie międzyrządowe ma charakter polityczny, a uwagi ekspertów – ekonomiczny. Realizacja projektu zależy nadal od ostatecznej decyzji inwestycyjnej podjętej po studium wykonalności. Gazprom musi znaleźć także wykonawcę odcinka morskiego, za który jest w całości odpowiedzialny.

Wiedomosti/Wojciech Jakóbik

Megaprojekty stoją. Plotki o kłopotach prezesa Gazpromu

Eksperci ostrzegają Gazprom, że los projektu Turkish Stream i pozostałych megaprojektów infrastrukturalnych pozostaje niepewny, a ewentualna porażka będzie kosztowna dla firmy z Petersburga.

Chociaż o projekcie rosyjskiego gazociągu do Turcji trwają rozmowy i przygotowania do jego realizacji, to nie ma pewności, że „ten lub którykolwiek inny duży projekt” zostanie ukończony. – Jeżeli tego rodzaju projekty zostaną anulowane lub znacząco zmienione może to oznaczać duże konsekwencje dla kondycji finansowej i wyników operacyjnych – czytamy w szkicu prospektu emisyjnego euroobligacji, do którego dotarł dziennik Wiedomosti.

Przedstawiciele Gazpromu odmówili komentarza w tej sprawie. Autorami szkicu są międzynarodowi konsultanci i prawnicy. Źródła Wiedomosti w spółce uspokajają, że nie podziela ona obaw ekspertów. Gazociąg Turkish Stream ma w założeniu porozumienia międzyrządowego uwzględniać dwie nitki po 15,75 mld m3 rocznej przepustowości. Pierwsza nitka posłuży dostawom do Turcji. Druga ma pozwolić na eksport na południe Europy i powstanie, jeżeli otrzyma gwarancje z Unii Europejskiej. Budowa ma według planów zakończyć się w 2019 roku.

W przekonaniu ministra spraw zagranicznych Turcji Mevluta Cavusoglu projekt Turkish Stream nie jest zagrożony. W podobnym tonie wypowiadał się minister energetyki Rosji Aleksander Nowak. Jednak porozumienie międzyrządowe ma charakter polityczny, a uwagi ekspertów – ekonomiczny. Realizacja projektu zależy nadal od ostatecznej decyzji inwestycyjnej podjętej po studium wykonalności. Gazprom musi znaleźć także wykonawcę odcinka morskiego, za który jest w całości odpowiedzialny.

Wiedomosti/Wojciech Jakóbik

Megaprojekty stoją. Plotki o kłopotach prezesa Gazpromu

Najnowsze artykuły