icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Otwarcie eksportu węglowodorów z USA nie zaszkodzi ich gospodarce. „Obawy wobec TTIP w Europie maleją”

Z analizy amerykańskiej Energy Information Administration wynika, że zniesienie ograniczeń eksportu ropy naftowej z USA nie osłabiłoby konkurencyjności cenowej baryłki WTI w stosunku do Brent. Według EIA pozostałaby ona niższa o około 6 dolarów. Mimo to po obu stronach Atlantyku utrzymują się obawy przed TTIP – traktatem pozwalającym na rozwój transatlantyckiego handlu węglowodorami.

To odpowiedź na obawy branży naftowej, która lobbuje przeciwko liberalizacji eksportu ze względu na obawę przed wzrostem cen surowca w kraju i jego mniejszą konkurencyjność na rynkach światowych. Ograniczenia istnieją od kryzysu naftowego z lat 70’’poprzedniego wieku. Amerykańskie firmy nie mogą eksportować surowca do krajów bez umowy o wolnym handlu z USA. Możliwe podpisanie Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowo-Inwestycyjnego to jednak okazja do zniesienia tego rodzaju ograniczeń wobec Unii Europejskiej i ekspansji na jej rynku.

– Po początkowych obawach europejski przemysł raczej z nadzieją patrzy na TTIP. Nawet europejska chemia jakby mniej się sprzeciwia – wskazuje Paweł Purski, ekspert ds. energetyki.

– Przekonuje ich m.in. liberalizacja handlu amerykańską ropą, co może stabilizować jej cenę (a także indeksowanego do niej gazu z Rosji) na niskim poziomie, a co za tym idzie wyównywać szanse po obu stronach Atlantyku – wylicza w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Na pewno ewentualne obawy zmniejszyłoby nieco złagodzenie mechanizmu międzynarodowego arbitrażu ISDS. Niestety zawsze pozostanie nieodpowiedzialna część strony społecznej, która w kwestii TTIP opiera się na przekłamaniach i niewiedzy obywateli – dodaje.

Według EIA jeżeli wydobycie w USA w następnej dekadzie przekroczy 11,7 mln baryłek dziennie a nie doszłoby do liberalizacji, WTI będzie tańsze o 10 dolarów za baryłkę od Brent. Przy zniesieniu sankcji ta różnica wynosiłaby 6 dolarów. Zmiany nie miałyby za to wpływu na ceny benzyny na amerykańskich stacjach.

W scenariuszu referencyjnym EIA w 2025 roku wydobycie ropy w USA sięgnie 10,3 mln baryłek dziennie. WTI ma wtedy kosztować 84 dolary za baryłkę, a Brent 90 dolarów.

17 lipca zakończyła się 10. runda negocjacji TTIP. Obie strony chcą, by umowa została zawarta przed końcem prezydentury Baracka Obamy (styczeń 2017 r.). Polaków interesuje szczególnie rozdział energetyczny umowy, który zakłada pełną liberalizację. Pozwoliłaby ona na rozwój eksportu tanich węglowodorów do Europy, w tym LNG do budowanego terminala w Świnoujściu.

Negocjacje są częściowo jawne. UE opublikowała swój mandat negocjacyjne (TUTAJ), obie strony publikują sprawozdania z rozmów, a także składają regularne raporty swoim parlamentom oraz konsultują się z przedstawicielami przedsiębiorców, związków zawodowych i społeczeństwa (lista dokumentów i działania UE na rzecz przejrzystości w negocjacjach TUTAJ, a amerykańskie – TUTAJ).

Z analizy amerykańskiej Energy Information Administration wynika, że zniesienie ograniczeń eksportu ropy naftowej z USA nie osłabiłoby konkurencyjności cenowej baryłki WTI w stosunku do Brent. Według EIA pozostałaby ona niższa o około 6 dolarów. Mimo to po obu stronach Atlantyku utrzymują się obawy przed TTIP – traktatem pozwalającym na rozwój transatlantyckiego handlu węglowodorami.

To odpowiedź na obawy branży naftowej, która lobbuje przeciwko liberalizacji eksportu ze względu na obawę przed wzrostem cen surowca w kraju i jego mniejszą konkurencyjność na rynkach światowych. Ograniczenia istnieją od kryzysu naftowego z lat 70’’poprzedniego wieku. Amerykańskie firmy nie mogą eksportować surowca do krajów bez umowy o wolnym handlu z USA. Możliwe podpisanie Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowo-Inwestycyjnego to jednak okazja do zniesienia tego rodzaju ograniczeń wobec Unii Europejskiej i ekspansji na jej rynku.

– Po początkowych obawach europejski przemysł raczej z nadzieją patrzy na TTIP. Nawet europejska chemia jakby mniej się sprzeciwia – wskazuje Paweł Purski, ekspert ds. energetyki.

– Przekonuje ich m.in. liberalizacja handlu amerykańską ropą, co może stabilizować jej cenę (a także indeksowanego do niej gazu z Rosji) na niskim poziomie, a co za tym idzie wyównywać szanse po obu stronach Atlantyku – wylicza w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Na pewno ewentualne obawy zmniejszyłoby nieco złagodzenie mechanizmu międzynarodowego arbitrażu ISDS. Niestety zawsze pozostanie nieodpowiedzialna część strony społecznej, która w kwestii TTIP opiera się na przekłamaniach i niewiedzy obywateli – dodaje.

Według EIA jeżeli wydobycie w USA w następnej dekadzie przekroczy 11,7 mln baryłek dziennie a nie doszłoby do liberalizacji, WTI będzie tańsze o 10 dolarów za baryłkę od Brent. Przy zniesieniu sankcji ta różnica wynosiłaby 6 dolarów. Zmiany nie miałyby za to wpływu na ceny benzyny na amerykańskich stacjach.

W scenariuszu referencyjnym EIA w 2025 roku wydobycie ropy w USA sięgnie 10,3 mln baryłek dziennie. WTI ma wtedy kosztować 84 dolary za baryłkę, a Brent 90 dolarów.

17 lipca zakończyła się 10. runda negocjacji TTIP. Obie strony chcą, by umowa została zawarta przed końcem prezydentury Baracka Obamy (styczeń 2017 r.). Polaków interesuje szczególnie rozdział energetyczny umowy, który zakłada pełną liberalizację. Pozwoliłaby ona na rozwój eksportu tanich węglowodorów do Europy, w tym LNG do budowanego terminala w Świnoujściu.

Negocjacje są częściowo jawne. UE opublikowała swój mandat negocjacyjne (TUTAJ), obie strony publikują sprawozdania z rozmów, a także składają regularne raporty swoim parlamentom oraz konsultują się z przedstawicielami przedsiębiorców, związków zawodowych i społeczeństwa (lista dokumentów i działania UE na rzecz przejrzystości w negocjacjach TUTAJ, a amerykańskie – TUTAJ).

Najnowsze artykuły