Wsparcie OZE tuż za rogiem, ale jeszcze nie teraz (RELACJA)

11 października 2018, 07:15 Energetyka

Kiedy odnawialne źródła energii będą urynkowione? Zdaniem uczestników debaty Areopag Energetyki Odnawialnej wsparcie Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) jest nadal potrzebne, ale kiedy dzisiejsze projekty zostaną ukończone, być może już nie będą potrzebowały dofinansowania. Panel poświęcony rozwojowi i marketyzacji odnawialnych źródeł energii prowadził Bartosz Derski z portalu WysokieNapięcie.pl.

Wsparcie OZE w przyszłości

Andrzej Kaźmierski, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej i Rozproszonej w Ministerstwie Energii, zapytany jak długo będzie trzeba dokładać do OZE, powiedział, że świat idzie w stronę marketyzacji OZE, a system wsparcia jest zwykle dedykowany na rozwój i rozruch technologiczny.       – Sterowanie popytem, udział osób prywatnych i firm jest coraz bardziej zauważalny, a chęć pozyskania OZE w przypadku firm to już sprawa rynkowa unikania śladu węglowego, a w przypadku osób prywatnych, efekt rosnącej świadomości społecznej. Widzę też dużą szansę na rozwój kontraktów PPP(partnerstwa publiczno-prywatnego). W sektorze energetyki wiatrowej zbliżamy się do okresu, kiedy wsparcie nie będzie konieczne. Patrząc na morskie farmy wiatrowe, jeśli okres finansowania miałby być dłuższy niż 15 lat, to wówczas, ekstrapolując ceny energii, wykonawca będzie raczej oddawał nadwyżki niż pobierał dopłatę. Opłacalność fotowoltaiki zależy od warunków klimatycznych, jednak do rynkowości też się zbliża i są tu duże szanse na kontrakty PPP, zwłaszcza że działa wówczas, kiedy jest duży popyt. Elastyczność cen energii sprzyjałaby temu sektorowi – powiedział.

Małgorzata Mika-Bryska, dyrektor ds. regulacji i relacji publicznych Veolia Energia Polska, powiedziała, że marketyzacja źródeł OZE postępuje, choć dość wolno, a zależy to od dojrzewania technologii. – W ciągu kilku lat niektóre źródła powinny obronić się same. Ze źródłami OZE wiąże się cała układanka. Wciąż nie ma odpowiedzi na pytanie, kiedy zostanie zmarketyzowana technologia magazynów energii – oświadczyła. Podkreśliła też znaczenie elastyczności oraz szybkość digitalizacji, smart w energetyce i w ciepłownictwie. To wszystko przełoży się na uatrakcyjnienie oferty. Kiedy wszystkie te elementy zaczną ze sobą współgrać, dopiero wówczas można mówić o pełnej marketyzacji. – W pakiecie zimowym jest mowa właśnie o marketyzacji wszystkich technologii, są też zapisy zrównujące wszystkich operatorów rynku. Zostaną zniesione priorytety dostępu do sieci oraz obowiązek zakupu energii z OZE. Może to się stać już w połowie roku 2020, po tym okresie marektyzacja przyśpieszy.

Tomasz Surma, reprezentujący CEZ Polska powiedział, że urynkowienie technologii OZE postępuje szybko, a koszty spadają wręcz dramatycznie. – Rynek energii sam w sobie jest niedoskonały. Istnieją na nim inne mechanizmy wsparcia, zachęcające do korzystania z OZE – wyjaśnił. Przedstawiciel CEZ pochwalił ministerstwo za wsparcie OZE w postaci aukcji. Ostrzegł, że na razie nie jest możliwy rozwój tych źródeł bez wsparcia. – Kluczowe są tu ceny energii, cena emisji CO2 i to one będą  kształtować ten proces. Powoli jednak dochodzimy do sytuacji, kiedy wsparcie nie będzie potrzebne – dodał.

Alicja Chilińska, General Manager w EDF EN Polska powiedziała, że we Francji od 6 lat obserwowany jest trend rozwoju OZE. – Zmiany prawne mają na celu zmniejszenie udziału atomu z 75 proc. do 50 proc. Chodzi o dalsze prace na rzecz zmniejszenia konsumpcji i wypełnienia luki OZE, obowiązują tam przetargi i kontrakty różnicowe. System jest przyjazny dla państwa, inwestorów oraz  deweloperów. Aukcje ogłaszane są na trzy lata do przodu, co sześć miesięcy a wolumeny są spore. Celem jest obniżenie kosztów. Dużą popularnością cieszy się fotowoltaika. Są to projekty, małe, rozproszone do 30 MW są lokowane tam gdzie jest duże zamieszczenie. Dużą popularnością cieszy się także wiatr.

Banki coraz częściej mówią „nie” energetyce węglowej

Dyrektor Kaźmierski dodał, że w ramach polityki energetycznej przewidywanie wolumenów OZE jest uwzględnienie. – Przewidujemy przewidywalność – powiedział. Przyszłoroczne aukcje zależą od tegorocznych. Dodał, że rynek mocy to forma wsparcia będąca rodzajem ubezpieczenia obowiązkowego. Jednak niezależnie od tego mechanizm rynkowe są potrzebne i należy je rozwijać.

Wiceprezes Zarządu ds. Finansowych w Energa SA, Jacek Kościelniak powiedział, że jego spółka rozwija projekt budowy elektrowni konwencjonalnej, co nie oznacza że nie rozwijamy OZE. – Wręcz przeciwnie. Mamy projekty fotowoltaiczne, jako energetyka wodna, jesteśmy partnerem w budowie stopnia wodnego w Siarzewie, pracujemy nad zarządzaniem stroną popytową oraz magazynami energii. Budowa nowego bloku konwencjonalnego pozwoli na optymalizację miksu spółki. Nasza strategia zakłada budowę nowych mocy, także OZE. W zakresie inwestycji będzie to energetyka konwencjonalna, gaz i OZE – poinformował.

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, powiedział, że w społeczeństwach rośnie świadomość zanieczyszczenia środowiska, a banki i fundusze już nie tylko grożą, ale uciekają od „brudnych” źródeł lokując kapitał w zielonych technologiach.  – Szkody i niepewność wynikające z braku porozumienia w samym sektorze są krytyczne. Jestem za fundamentami w ścieżce postępowania polskiej energetyki. Zmienność i niepewność polskiej energetyki była bardzo bolesna dla wszystkich, banków, inwestorów czy samorządów.

Między rynkiem a bezpieczeństwem

Poseł Ireneusz Zyska,  przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii powiedział, że brak jest zaangażowania ze strony rządowej, aby iść w stronę rozwoju OZE. – Brakuje realnych działań. Do 2050 polska energetyka będzie opierać się na paliwach kopalnych, ale już teraz musimy iść w stronę OZE. Energia będzie towarem, ale to wymaga zbudowania energetyki rozproszonej, uzupełnionej o energetykę konwencjonalną stabilizującą gospodarkę. Konieczne jest sformułowanie strategii energetycznej, u progu której stoimy – powiedział.

Włodzimierz Mucha, dyrektor Departamentu Rozwoju PSE, podkreślił, że obecnie nadal należy myśleć o energii w kategorii bezpieczeństwa. – Jeszcze trochę czasu minie, zanim będziemy mówić o energii tylko jako o towarze. Dzisiaj jeszcze powinniśmy myśleć, że energia gwarantuje bezpieczeństwo Państwa. To, co pozwoli, aby energetyka była towarem, będzie dojście do transformacji technologicznej energetyki w taki sposób, aby była ona samowystarczalna tam gdzie jest potrzebna, i  aby jeśli już dojdzie do blackoutu, podstawowe czynności państwa były zachowane a powrót do tego stanu sprzed awarii do sytuacji wyjściowej – powiedział.

Józef Węgrecki, członek Zarządu ds. Operacyjnych PKN Orlen,  powiedział, że obecne ceny CO2 wymuszają odejście od węgla. Przewiduje, że cena CO2 do 2020 sięgnie 30 euro. – Mamy koncesje na budowę morskiej farmy wiatrowej na wstępnym etapie. Należy OZE i farmy wiatrowe, rozpatrywać w kontekście magazynów energii; nie wyobrażam sobie niestabilnych źródeł bez magazynów. Należy jednak określić na jakim poziomie będą ono potrzebne, choć Orlen nie widzi siebie jako spółki budującej magazyny na potrzeby kraju. Musimy iść tylko w czyste źródła energii – powiedział. Andrzej Kaźmierski dodał, że powstanie magazynów energii warunkuje urynkowienie OZE.

Jacek Kościelniak z Energa SA powiedział z kolei, że to co przyniesie zmianę to zarządzanie stroną popytową, a w zakresie magazynów energii to póki co „nie da się ich obsługiwać jak magazyny na zboże”.

Stare sprawy ciążą na OZE

Na koniec debaty dyrektor Kaźmierski podkreślił, że nie da rozpocząć projektu morskich farm wiatrowych bez ich „bankowalności”, a jego warunkiem jest zagwarantowanie poziomu przychodu.        – Nawet jeśli szacujemy, że ceny energii będą rosnąć, to banki mogą oszacować ryzyko. A co, jeśli ceny spadną i dlatego  banki mogą nie dać pieniędzy? Dlatego trzeba wsparcia, a przynajmniej kontraktu gwarantującego poziom przychodów. Potem wspólną decyzją może być wyjście z tej umowy, jeśli okaże się, że jest nieopłacalna w porównaniu z rynkiem. Bez takiego kontraktu żaden bank nie będzie inwestował. Prezes Pietraszkiewicz nadmienił jednak, że najpierw należy wyjść z dotychczasowych kontraktów na zieloną energię, bo bez tego nikt w bankach nie podejmie decyzji o inwestycji w nowe projekty. – Na szczęście, jesteśmy na ścieżce wychodzenia z trudnych sytuacji. Najpierw musimy wyjść ze starych spraw – podkreślił.