icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Paturej: Czy Polska znów przegra negocjacje klimatyczne?

– Dziś zaczyna się szczyt UE, na którym Ewa Kopacz „będzie się bić”. Jak przekonuje Marcin Korolec w rozmowie z Onetem – nie każde rozwiązanie jest złe dla Polski. Natomiast politycznie ryzykownych jest wiele wariantów, na czele z wetem, którym straszy polski rząd. Jednak państw, które są w stanie zablokować kompromis, jest cały szereg – w tym – nieoczekiwanie – Niemcy. Czy „Europa popełni harakiri” i co dalej z unią energetyczną, którą lansował Donald Tusk? – pisze Bartosz Paturej z Onetu.

– Zakładając, że Polska zdecyduje się na najbardziej radykalny krok, warto wspomnieć, że „po wecie” sprawa się nie skończy. Tak naprawdę, może to być tylko „straszak” na użytek wewnętrzny. Dlaczego? Bo pokazuje panią premier jako twardego polityka, który jest gotów „bić się o polskie interesy”. Jednak weto nie jest najlepszym rozwiązaniem. Od dawna wiedzą to eksperci, a od kilku dni otwarcie zaczęli o tym mówić przedstawiciele rządu – ocenił Paturej. – Przegraną może okazać się również kompromis. Po części z tych samych powodów. Już raz zdarzyło się w przypadku akceptowaniu pakietu klimatycznego, że na co innego zgadzamy się na szczytach przywódców państw, a co innego finalnie forsują unijni urzędnicy. Jednak na ostatnim etapie trudno się wtedy wycofać. Przed podobną sytuacją stanął Donald Tusk w 2008 roku, kiedy zaakceptował porozumienie.

– Pole do wygranej jest więc bardzo ograniczone. Sojuszników mamy podobno wśród Słowaków, Czechów, Węgrów, Bułgarów i Rumunów. Czy jednak nie powtórzy się sytuacja z poprzednich szczytów, gdzie to Warszawa okazywała się hamulcowym zmian, a Praga czy Budapeszt chowały się za naszymi plecami? – zastanawia się komentator.

Źródło: Onet.pl

– Dziś zaczyna się szczyt UE, na którym Ewa Kopacz „będzie się bić”. Jak przekonuje Marcin Korolec w rozmowie z Onetem – nie każde rozwiązanie jest złe dla Polski. Natomiast politycznie ryzykownych jest wiele wariantów, na czele z wetem, którym straszy polski rząd. Jednak państw, które są w stanie zablokować kompromis, jest cały szereg – w tym – nieoczekiwanie – Niemcy. Czy „Europa popełni harakiri” i co dalej z unią energetyczną, którą lansował Donald Tusk? – pisze Bartosz Paturej z Onetu.

– Zakładając, że Polska zdecyduje się na najbardziej radykalny krok, warto wspomnieć, że „po wecie” sprawa się nie skończy. Tak naprawdę, może to być tylko „straszak” na użytek wewnętrzny. Dlaczego? Bo pokazuje panią premier jako twardego polityka, który jest gotów „bić się o polskie interesy”. Jednak weto nie jest najlepszym rozwiązaniem. Od dawna wiedzą to eksperci, a od kilku dni otwarcie zaczęli o tym mówić przedstawiciele rządu – ocenił Paturej. – Przegraną może okazać się również kompromis. Po części z tych samych powodów. Już raz zdarzyło się w przypadku akceptowaniu pakietu klimatycznego, że na co innego zgadzamy się na szczytach przywódców państw, a co innego finalnie forsują unijni urzędnicy. Jednak na ostatnim etapie trudno się wtedy wycofać. Przed podobną sytuacją stanął Donald Tusk w 2008 roku, kiedy zaakceptował porozumienie.

– Pole do wygranej jest więc bardzo ograniczone. Sojuszników mamy podobno wśród Słowaków, Czechów, Węgrów, Bułgarów i Rumunów. Czy jednak nie powtórzy się sytuacja z poprzednich szczytów, gdzie to Warszawa okazywała się hamulcowym zmian, a Praga czy Budapeszt chowały się za naszymi plecami? – zastanawia się komentator.

Źródło: Onet.pl

Najnowsze artykuły