Byłem przekonany, że sprzedaż Lotosu w 2011 roku nie powinna dojść do skutku, jednak nikt ze mną nie rozmawiał na ten temat, nikt nie pytał o zdanie – powiedział Paweł Olechnowicz, były prezes Lotosu.
Wypowiedź byłego prezesa Lotosu
– Miałem negatywne stanowisko ws. publicznej sprzedaży Lotosu. Żadne rozmowy jednak nie były ze mną prowadzone, nikt nie pytał co myślę na ten temat. Wtedy byłem przekonany, że decyzja o sprzedaży Lotosu nie powinna mieć miejsca. Takie działanie byłoby mało odpowiedzialne zważywszy na ekonomikę procesu. W tamtym czasie zakończyliśmy zakrojony na szeroką skalę program modernizacyjny 10+ (którego koszt wyniósł ponad 6 mld złotych – red.). Główny właściciel, który poczynił te nakłady, teraz chce je sprzedać w sytuacji, kiedy powinno się poczekać na dobrą wartość aktywów – powiedział Olechnowicz.
Były prezes Lotosu uważa również, że transakcję traktował jako działanie polityczne. – Ta notatka zawierała zapis, aby jej dalej nie przekazywać. Rząd w niedługim czasie po wstrzymał bez rozstrzygnięcia proces sprzedaży spółki. Jeżeli to był prawdziwy ruch (chęć sprzedaży Lotosu – red), to oznacza, że rząd zebrał informacje, które świadczyłyby, że taka transakcja byłaby szkodliwa dla interesów państwa – dodał Olechnowicz.
Radio RMF FM opublikowało kilka dni temu notatkę, z której wynika, że ministerstwo skarbu w 2011 roku dopuściło trzy firmy do procesu prywatyzacji Lotosu. Firmami tymi była rosyjska spółka TNK-BP (później wykupiona przez Rosnieft), węgierski MOL (z udziałem Surgutnieftegazu) oraz holenderską Mercuria Energy (pośrednik w handlu ropą rosyjską, z akcjonariatem rosyjskim).
Polska Agencja Prasowa/Mariusz Marszałkowski