Jak poinformował „Puls Biznesu”, Geotermia Podhalańska prowadzi projekt mający na celu produkcję energii elektrycznej z wód geotermalnych.
Należąca w ponad 90 proc. do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej firma ma nadzieję na pomyślne zakończenie projektu jeszcze w tym roku.
– Mamy dwa pomysły na prąd. Pierwszy zakłada wykorzystanie wody o temperaturze ok. 130 stopni, do której mamy szansę dotrzeć za pomocą planowanego właśnie odwiertu. Jeśli odwiert się uda, mielibyśmy do czynienia z klasyczną kogeneracją. Trzeba jednak poczekać na jego wyniki. Bliżej nam do drugiego pomysłu na prąd, zakładającego wykorzystanie wody o temperaturze ok. 60 stopni. Chodzi tu o budowę instalacji wykorzystującej substancje niskowrzące – powiedział cytowany przez „Puls Biznesu” Wojciech Ignacok, prezes Geotermii Podhalańskiej.
Projekt zakłada wykorzystaniu tzw. wody powrotnej wtłaczanej z powrotem pod ziemię, po uzyskaniu z niej ciepła. Traktowana jest ona więc jako odpad. W chwili obecnej Geotermia Podhalańska sprzedaje wodę powrotną dwóm kompleksom basenowym na Podhalu – podaje gazeta.
Wartość instalacji szacowana jest na ok. 1,8 mln euro, a jej moc wyniosłaby 0,5 MW. Moc byłaby dostosowana do pracy Geotermii Podhalańskiej w okresie letnim, kiedy jest popyt tylko na ciepłą wodę użytkową, a nie na wodę wykorzystywaną do ogrzewania. Wydobywane jest wtedy 350 m szesć. wody na godzinę. W zimie jest to 750 m szesć. – czytamy w „Pulsie Biznesu”.
Odnosząc się do kosztów budowy źródła Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej zwrócił uwagę, że w polskich warunkach średni koszt wytwarzania energii elektrycznej ze źródeł geotermalnych będzie trzy razy wyższy niż średni koszt z pozostałych źródeł OZE. W tej sytuacji Ministerstwo Energii musiałoby ogłosić specjalną aukcję dla źródeł geotermalnych, co według prezesa IEO, na którego powołuje się „Puls Biznesu” wymagałoby notyfikacji Komisji Europejskiej.
Puls Biznesu/CIRE.PL