PE chce uderzyć w Rosatom. Mogherini chce resetu w relacjach z Rosją

14 stycznia 2015, 11:07 Alert

(EurActiv/Interfax/Wojciech Jakóbik)

Minister gospodarki Rosji Aleksiej Uljukajew ocenił, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że aktywa jego kraju zostaną uznane za śmieciowe. Agencja S&P zapowiedziała prezentację danych na temat rosyjskiej gospodarki na połowę stycznia. Fitch obniżył już ocenę 13 największych rosyjskich firm z BBB do BBB- z perspektywą negatywną. Wśród nich zalazły się Gazprom, Gazprom Nieft i Łukoil. Zmienił także perspektywę Novateku i Tatnieftu ze stabilnej na negatywną.

Wall Street Journal otrzymał przeciek z wewnętrznych rozmów w Unii Europejskiej na temat możliwości zdjęcia sankcji z Rosji w celu ochrony jej gospodarki. Przywódcy europejscy mieliby się zgodzić na zniesienie obostrzeń pod warunkiem, ze Rosja zatrzyma przemoc w Donbasie. Dziennik miał dotrzeć do nieoficjalnego dokumentu na ten temat.

Pierwotne warunki wycofania sankcji uwzględniały wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy. Rosja nie spełniła tego warunku a nawet nie wprost przyznaje, że przeniosła część arsenału nuklearnego na Krym.

Zdaniem byłego ministra finansów Rosji Aleksieja Kudrina, który angażuje się obecnie w obronę praw obywatelskich Rosjan, warunkiem zdjęcia sankcji byłoby uznanie aneksji Krymu przez Rosję, a do tego szybko nie dojdzie. Dlatego zdaniem Kudrina sankcje zostaną utrzymane jeszcze przez długi czas.

W obiegu medialnym pojawiła się jednak propozycja Wysokiej Przedstawiciel ds. Zagranicznych i Bezpieczeństwa UE Federici Mogherini. Została wysłana do przywódców państw członkowskich. Ma zakładać podział sankcji na dwa pakiety. Pierwszy ma być powiązany z aneksją Krymu a drugi z „destabilizacją wschodniej Ukrainy”. Oznaczałoby to, że po zatrzymaniu ataku najemników rosyjskich w Donbasie część obostrzeń mogłaby zostać zdjęta. Paczka dotycząca Krymu miałaby dotyczyć tylko zakazu wizowego dla oficjeli krymskich, samozwańczych władz oraz zakazu inwestycji UE na półwyspie. W zamian Mogherini chciałaby domagać się od Rosjan wznowienia spotkań na szczeblu politycznym w sprawie Państwa Islamskiego, Libii, planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu, rozmów atomowych z Iranem i Koreą Północną. Miałoby także dojść do wznowienia współpracy UE i Rosji w sektorze energetycznym.

Spekulacjom WSJ daje odpór przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który zapewniał 13 stycznia w Parlamencie Europejskim, że decyzja odnośnie dalszych sankcji wobec Rosji zostanie podjęta dopiero w marcu, kiedy wygaśnie część obostrzeń przyjętych do tej pory. Wtedy też ma odbyć się oficjalna dyskusja na ten temat. Decydować mają liderzy UE, a nie ministrowie spraw zagranicznych.

Jutro 15 stycznia Parlament Europejski będzie głosował nad rezolucją potępiającą Rosję za „agresywną i ekspansyjną politykę” oraz wzywającą do przyjęcia nowych sankcji dopóki Rosjanie nie zaczną przestrzegać zawieszenia broni w Donbasie. Europosłowie stwierdzają w dokumencie, że Rosja zagraża integralności terytorialnej Ukrainy i stanowi potencjalne zagrożenie dla Unii Europejskiej. Mimo ostrego języka, jak podaje portal EurActiv.com frakcja Zielonych wywalczyła wykluczenie zapisu o wsparciu UE dla akcesji Ukrainy do NATO.

Nowe sankcje proponowane przez parlamentarzystów miałyby dotyczyć sektora atomowego i uderzyłyby w interesy Rosatomu budującego nowe reaktory w krajach europejskich. Miałyby także uwzględniać dalsze obostrzenia dla dostępu rosyjskich banków i firm do zachodniego kapitału.

Deputowani mają także z zadowoleniem przyjąć decyzję Rosji o wycofaniu z projektu gazociągu South Stream, który miałby posłużyć do wykluczenia Ukrainy z tranzytu gazu do Europy.

Głosowanie nad rezolucją odbędzie się jutro, 15 stycznia, w godzinach popołudniowych. Dyskusja Rady Ministrów Spraw Zagranicznych UE ma odbyć się w poniedziałek 19 stycznia.

Tłem ostatnich rozmów Ukraina-Rosja-Francja-Niemcy było wznowienie walk na wschodzie Ukrainy, które zniweczyło szanse na porozumienie. W ataku artyleryjskim ze strony rosyjskich najemników zginęło 12 cywili wysadzonych pociskiem razem z autobusem w którym się znajdowali. Unia Europejska i USA potępiły atak. Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała do śledztwa mającego wskazać sprawców.