Kazachska czy rosyjska? Jaka ropa płynie przez Polskę?

5 sierpnia 2024, 07:35 Energetyka

– Operator polskiej sieci ropociągowej PERN nie kwestionuje pochodzenia ropy, która płynie przez Polskę do rafinerii PCK w niemieckim Schwedt, a parametrami przypomina rosyjską REBCO. Prezes firmy jest „prawie pewien, że ropa przeładowywana przez Naftoport w Gdańsku jest arabska” – piszą Aleksandra Fedorska i Jędrzej Stachura w BiznesAlert.pl.

Prezes PERN Daniel Świętochowski. Fot. materiały prasowe PERN

Prezes PERN Daniel Świętochowski uważa, że przez polskie sieci płynie ropa KEPCO do Rafinerii Schwedt. Uzasadnia to certyfikatami pochodzenia oraz zaufaniem do partnera niemieckiego, który z pewnością przestrzega sankcji nałożonych na rosyjską ropę. Zdaniem prezesa, Unia Europejska jest świadoma, że surowiec jest mieszany z rosyjską ropą REBCO, bo przepływa przez rosyjską sieć, ale jest to zgodne w wytycznymi europejskimi.

– To jest całkowicie nierealne, aby iść za tym fragmentem ropy naftowej i śledzić go w sieci przesyłowej, tym bardziej na terenie Rosji. […] Nie możemy wejść do tej ropy i sprawdzić co jest w środku. W 2023 roku Niemcy powołały jednak instytucje, która nadzoruje przestrzeganie sankcji. Ta instytucja ma ogromne uprawnienia. Wierzę, że rząd niemiecki nie podjąłby działań naruszających sankcje – mówił prezes Świętochowski podczas podkomisji stałej do spraw infrastruktury krytycznej, górnictwa i energetyki. Nie wymienił jednak nazwy wspomnianej niemieckiej instytucji.

W ramach owej podkomisji do spraw infrastruktury krytycznej, górnictwa i energetyki z 24 lipca 2024 roku, członkowie poprosili prezesa PERN także o odpowiedź na pytanie, jaka ropa płynie polskimi ropociągami. W dobie odcięcia od surowców energetycznych z Rosji po inwazji na Ukrainę, pojawia się coraz więcej pytań o obecność ropy rosyjskiej w rurociągach europejskich. Wątpliwości przedstawiało m.in. ministerstwo klimatu i środowiska, mówiąc o braku różnic w zakresie podstawowych parametrów ropy KEPCO, pochodzenia kazachskiego, od ropy REBCO, rosyjskiej pochodzącej głównie ze złóż Zachodniej Syberii i Uralu. Niepokój resortu budził też sposób potwierdzenia pochodzenia transportowanej ropy naftowej w dokumentach towarzyszących dostawie. Reasumując, pojawiają się opinie, że ropa rosyjska może nadal trafiać do Europy pod przykrywką innej flagi.

– PERN nie dostrzega takich zagrożeń. Komisja Europejska, wydając 11. pakiet sankcji, wydała jeszcze jeden dokument tzw. dobrych praktyk. KE rozumie, że ropa to nie jest coś, co można sobie coś załadować w Kazachstanie i bezinwazyjnie dostarczyć w paczce do punktu rozładunku. Jako, że sieć przesyłowa to system naczyń połączonych, trudno jest odseparować molekuły konkretnej ropy. Ze względu na skomplikowaną logistykę, gdzie ropa przepływa z Kazachstanu przez całą Rosję, musimy brać pod uwagę i wierzyć w certyfikaty pochodzenia – powiedział prezes PERN. Świętochowski powiedział też, że jest prawie pewien, że ropa przeładowywana przez Naftoport w Gdańsku jest arabska. Łącznie przez sieci PERN płynie około 2,5 miliona ton ropy rocznie do Niemiec.

Na początku lipca grupa posłów niemieckiej partii lewicowej die Linke skierowała zapytanie do rządu o dalsze losy rafinerii PCK w Schwedt. Zapytano między innymi o import ropy zakupionej w Kazachstanie. Odpowiedzi na pytania posłów udzieliło federalne ministerstwo gospodarki i klimatu. = Niemiecki rząd z powodzeniem wspiera zakup kazachskiej ropy naftowej i pomaga przy rozmowach. Ilość dostarczanej ewentualnie ropy jest tajemnicą handlową i biznesową. Dane te można wykorzystać do wyciągnięcia wniosków na temat umów, które Rosnieft Deutschland GmbH (RDG) zawarła z kontrahentami związanymi z rurociągiem Przyjaźń. Zakres umowy jest związany z działalnością operacyjną, który nie powinien być ujawniany osobom nieupoważnionym – czytamy.

Większościowe udziały Rosnieft Deutschland GmbH (RDG) w rafinerii PCK (54 procent) zostały we wrześniu 2022 roku objęte nadzorem komisarycznym, lecz nie derusyfikowane na co nalegały władze Polski. Polska dotychczas przeładowywała ropę przez Gdańsk tylko dla właścicieli takich jak Shell i Eni, argumentując, że nie będzie przyczyniać się do generowania zysków spółki rosyjskiej.

Przyszłość Rurociągu Pomorskiego

Podczas posiedzenia komisji pojawiła się jeszcze jedna istotna informacja. Prezes PERN poinformował, że projekt budowy drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego został zawieszony.

– Inwestycja drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego jest zawieszona jeśli chodzi o realizację. Odbyliśmy jako PERN rozmowy z partnerami krajowymi i zagranicznymi z zapytaniem o ich finansowanie, zainteresowanie tym projektem. Odpowiedź była negatywna. Nasze stanowisko w tym momencie jest takie, że inwestycja nie będzie kontynuowana – powiedział Daniel Świętochowski.

Tymczasem na stronie firmy czytamy (stan na pierwszego sierpnia 2024 roku), że ropociąg jest na etapie realizacji prac projektowych i uzyskiwania pozwoleń.

Rurociąg Pomorski fot. PERN

Rurociąg Pomorski fot. PERN

W założeniu, jak podkreślał PERN, druga nitka rurociągu miała być projektem strategicznym z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Zakładał on budowę dodatkowej infrastruktury zabezpieczającej transport ropy naftowej. Planowana trasa rurociągu miała przebiegać wzdłuż istniejącej pierwszej nitki przez trzy województwa: mazowieckie, kujawsko-pomorskie i pomorskie.

Magistrala o długości około 240 km mogła pracować dwukierunkowo, niezależnie od funkcjonowania istniejącej nitki. Według szacunków PERN, jej parametry techniczne umożliwiłyby na przesył blisko 25 mln ton ropy rocznie na trasie baz Miszewko Strzałkowskie (nieopodal Płocka) i Gdańsk. Inwestycja otrzymała już decyzję środowiskową, a ostatnie wzmianki PERN o etapie projektu mówiły o oczekiwaniu na decyzję lokalizacyjną, która pozwoliłaby rozpocząć budowę.

– Cała procedura wymaga jeszcze sporo czasu, dlatego inwestor informuje, że właściciele działek objętych inwestycją mogą bez przeszkód użytkować te grunty, ponieważ obecnie nie będą one zajmowane. Przed rozpoczęciem prac budowlanych, wszyscy właściciele gruntów objętych projektem zostaną poinformowani o terminie z odpowiednim wyprzedzeniem – informował PERN. Jak się okazuje, właściciele gruntów raczej mogą spać spokojnie.

Potwierdza to komunikat wydany przez spółkę po doniesieniach BiznesAlert.pl z pierwszego sierpnia 2024 roku. Firma nie rezygnuje budowy, a prowadzi analizę zasadności inwestycji w nowych warunkach geopolitycznych i rynkowych. – Przewidywany termin oddania do eksploatacji drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego był zaplanowany na 2029 rok. Jednak po wybuchu wojny w Ukrainie niedopuszczalne byłoby czekanie do tego czasu na ukończenie tej inwestycji i niepodejmowanie działań zwiększających bezpieczeństwo strategicznej infrastruktury energetycznej, jaką jest Rurociąg Pomorski. Dlatego PERN przygotował kompleksowy program zabezpieczający funkcjonowanie pierwszej nitki Rurociągu Pomorskiego w sytuacjach kryzysowych, realizując w ten sposób podstawowy cel przyświecający budowie drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego – czytamy.

Zdaniem PERN, po wdrożeniu środków bezpieczeństwa na pierwszej nitce, budowa drugiej nie miałaby wpływu na zwiększenie bezpieczeństwa tej infrastruktury strategicznej. Inwestycja nie ma mieć również uzasadnienia biznesowego ze względu na brak komercyjnego zainteresowania. – Oznacza to, że cały koszt inwestycji i jej eksploatacji spoczywałby na PERN i Skarbie Państwa – czyli w rzeczywistości na podatnikach. Dlatego podjęcie odpowiedzialnej decyzji dotyczącej poniesienia tak wysokich nakładów inwestycyjnych, wymaga dodatkowych analiz, uwzględniających zmianę warunków geopolitycznych i rynkowych – podnosi PERN.

– Rurociąg Pomorski II to inwestycja, która miała dwa główne zadania. Pierwsze, to stworzyć redundancję do pierwszej nitki ropociągu, który pomimo iż jest dwukierunkowy jest magistralą, która nie posiada alternatywy. Jednak w ostatnich latach rozbudowa rurociągu nabrała nowego znaczenia. Miała stanowić filar dywersyfikacji od rosyjskiego surowca dwóch niemieckich rafinerii – Schwedt i Leuna. Obie rafinerie korzystają z dostaw ropy za pośrednictwem ropociągu Przyjaźń, z którym krzyżuje się Rurociąg Pomorski. W założeniu, ropa sprowadzana poprzez Terminal Naftowy w Gdańsku miała trafiać do niemieckich zakładów za pośrednictwem wspomnianej inwestycji – mówi Mariusz Marszałkowski, analityk ds. bezpieczeństwa, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Mimo niezbędnych pozwoleń i zielonego światła od strony formalnej, wiele wskazuje na to, że projekt nie doczeka się przecięcia wstęgi. Nie musi to jednak oznaczać zagrożenia z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski, o czym wspomina prezes Daniel Świętochowski. – Pierwsza nitka zapewnia przepustowość około 30 mln ton ropy. Spółka zainwestowała w rozwiązania, których wcześniej nie było, czyli dozowanie środka redukującego opory przepływu. Dodajemy go na bieżąco do ropy, co zwiększa możliwość tłoczenia o 20-30 procent. Mamy większy potencjał i spokojne sumienie. Możemy wypełnić zapotrzebowanie – podkreśla prezes PERN.

– Obecna przepustowość Rurociągu Pomorskiego w pełni pokrywa zapotrzebowanie rafinerii w Płocku, która przy pełnym przerobie konsumuje około 16 mln ton surowca rocznie. Pozostały wolumen dostępny jest dla klientów niemieckich. Obie niemieckie rafinerie przerabiają łącznie około 24 mln ton ropy rocznie. Dodatkowy wolumen ropy, który miał pojawić się wraz z rozbudową magistrali z Gdańska do bazy w Miszewku Strzałkowskim miał być skierowany właśnie na potrzeby Niemców. Nasi zachodni partnerzy jednak nie chcą polegać na naszym kraju jeżeli chodzi o dostawy ropy i starają się rozbudowywać swoją infrastrukturę – m.in ropociągu Rostock-Schwedt. Stąd zapewne decyzja PERN o zawieszeniu inwestycji, której koszt spocząłby na polskiej spółce, bez widocznej perspektywy pełnego wykorzystania inwestycji – komentuje Mariusz Marszałkowski.

Eksperci uspokajają, że wstrzymanie projektu drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego nie oznacza uszczerbku bezpieczeństwa energetycznego Polski, a raczej stracone szanse na tranzyt ropy do rafinerii niemieckich i budowę silniejszej pozycji państwa członkowskiego Unii Europejskiej, z którym Niemcy musieliby się liczyć bardziej niż do tej pory. Obecnie może świadczyć również o wątłej relacji obu krajów. Niemcy będą szukać alternatywy, którą może być dalszy import ropy kazachskiej, a ta często, szczególnie parametrami, przypomina rosyjską.

PERN wstrzymuje projekt drugiej nitki Rurociągu Pomorskiego