– Nord Stream 2 to projekt polityczny niosący za sobą implikacje dla bezpieczeństwa – powiedział w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Morten Petersen z Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, pełniący funkcję wiceprzewodniczącego ITRE Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii. Jego zdaniem Polska, Dania i Szwecja mogą współpracować, przeciwstawiając się temu projektowi.
BiznesAlert.pl: Jakie jest Pana stanowisko wobec Nord Stream 2?
Morten Petersen z Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, wiceprzewodniczący ITRE Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii: Ja, podobnie jak Partia Socjalliberalna (Det Radikale Venstre – przyp. red.) do której należę, jesteśmy przeciwni tej inwestycji.
Dlaczego?
W Unii Europejskiej staramy się stworzyć Unię Energetyczną, odchodząc stopniowo od paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej. Z jednej strony więc tworzymy podstawy Unii Energetycznej, a z drugiej zwiększamy zależność od jednego dostawcy poprzez projekt Nord Stream 2. Generalnym zaś celem Unii Energetycznej jest przecież zmniejszenie tej zależności.
Energetyka to jeden z aspektów dyskusji wobec Nord Stream 2. Drugim jest bezpieczeństwo, w tym m.in. duńskiej wyspy Bornholm…
To także jeden z powodów, dla którego jestem przeciwny tej inwestycji. To jedno z większych wyzwań dla mojego kraju. Z tego też względu powinniśmy zmniejszać naszą zależność od Rosji w sektorze energetycznym.
Czy możliwa jest współpraca Polski, Danii i Szwecji przeciw Nord Stream 2?
Z całą pewnością tak. Prowadzimy ożywioną dyskusję na poziomie Unii Europejskiej. Polacy, Duńczycy i Szwedzi rozmawiają na ten temat i mają podobną opinię w tym zakresie. Przeniesienie dyskusji o Nord Stream 2 z poziomu pojedynczych krajów na ogólnoeuropejski poziom to pozytywny sygnał. Solidarność w tym zakresie jest bardzo potrzebna.
Jaka jest Pana opinia na temat możliwych negocjacji między Komisją Europejską a Rosją dotyczących Nord Stream 2?
Komisja zwlekała kilka miesięcy z zajęciem stanowiska w tej sprawie. W Parlamencie Europejskim, razem z przewodniczącym komisji prof. Jerzym Buzkiem, podkreślaliśmy potrzebę ujęcia europejskiej perspektywy tego projektu, a nie indywidualnie każdego z krajów. Nasze starania i wywierana presja pozwoliły na osiągnięcie celu i zabranie przez Komisję głosu w sprawie Nord Stream 2 w ujęciu ogólnoeuropejskim. Komisja będzie teraz omawiać warunki rozmów z krajami członkowskimi, u których będzie ubiegać się o mandat w rozmowach z Rosją.
Jak można ocenić projekt Nord Stream 2 z punktu widzenia prawa UE?
Nie jestem ekspertem tym zakresie, więc trudno mi wypowiadać w technicznych kwestiach. Jeśli jednak mamy gazociąg przez terytorium Szwecji i Danii, to musi on podlegać prawu wspólnoty oraz samych krajów. Musi on być także zgodny z prawem energetycznym Wspólnoty. Dlatego też, jak rozumiem, Komisja chce przystąpić do rozmów i analiz.
Czy Pana zdaniem Nord Stream 2 to ekonomiczny czy polityczny projekt?
Zdecydowanie polityczny. Nord Stream 2 niesie za sobą wiele implikacji dla bezpieczeństwa i polityki energetycznej. Oczywiście dla Gazpromu to wielki biznes. Dotyczy on jednak polityki, wywiera presję oraz rodzi konsekwencje dla bezpieczeństwa Europy. Przykładem jest wpływ Nord Stream 2 na przesył gazu na Ukrainie. Nord Stream 2 wyrządzi Ukrainie wiele szkód.
Rozmawiał Bartłomiej Sawicki