W rozmowie z portalem Natural Gas World prezes PGNiG Piotr Woźniak stwierdził, że nie będzie zadowolony, jeżeli Komisja Europejska zaakceptuje propozycje ugody przedstawione przez Gazprom w toku postępowania antymonopolowego. Medium przypomina, że prezes Woźniak od ponad roku prezentuje konsekwentne stanowisko w tej sprawie.
– Gazprom sam napisał warunki zakończenia postępowania antymonopolowego i nie jest to coś, czego oczekujemy od Komisji Europejskiej, która ma stać na straży ochrony konkurencji. Poza tym już wiele lat zajmuje jej podjęcie decyzji w tej sprawie – powiedział prezes PGNiG podczas konferencji gazowej Flame odbywającej się w Amsterdamie.
Jak informował BiznesAlert.pl, rozstrzygnięcie ma nastąpić pod koniec maja, a Komisja ma nie nałożyć żadnej kary na Gazprom. Zdaniem Piotra Woźniaka mimo trwania postępowania antymonopolowego Gazprom nadal czerpał korzyści przez narzucanie wyższych cen gazu w niektórych częściach Europy.
– Chcemy, aby Gazprom zapłacił za te tłuste lata – powiedział rozmówca Natural Gas World. Przypomniał, że w ostatnim czasie Komisja ukarała amerykańskie spółki za nadużywanie pozycji dominującej. – Jeżeli Komisja nałoży na Gazprom kary, to te pieniądze nie trafią do PGNiG, tylko do budżetu Unii Europejskiej – podkreślił .
Menadżer zaznaczył, że bez względu na rozstrzygnięcie w tej sprawie spółka jest związana z Gazpromem kontraktem z formułą take or pay obowiązującym do 2022 roku. – Cena gazu w niej jest znacznie wyższa od tej na hubie. Z powodu choroby przedstawicieli strony rosyjskiej rozstrzygnięcie trybunału arbitrażowego zostało opóźnione o kilka miesięcy. Wszystkie dowody zostały przedstawione, ale nadal nie wiemy kiedy zostanie podjęta decyzja w tej sprawie – mówił.
Prezes PGNiG stwierdził również, że w przeszłości Gazprom nie zawsze był wiarygodnym dostawcą gazu, o czym spółka przekonała się w lipcu ubiegłego roku, kiedy to Rosjanie dostarczali surowiec nie spełniający odpowiednich norm. Monopolista zapłacił rekompensatę, ale jak zaznaczył Piotr Woźniak, zamiast pieniędzy wolałby otrzymać gaz, ponieważ przez trzy dni spółka musiała skorzystać z magazynów paliwa.
W trakcie rozmowy z NGS prezes Woźniak przypomniał, że część gazu kupowanego przez PGNiG zostało sprzedane na Ukrainę, a spółka zwiększa wolumeny surowca dostarczane nad Dnieprem. W tym kontekście zwrócił uwagę na podpisaną w marcu umowę z Naftogazem na dostawę 60 mln m sześc. gazu, po rozstrzygnięciu trybunału w Sztokholmie, Gazprom odmówił rozpoczęcia dostaw na Ukrainę. – Umowa została zawarta, ale była to działalność biznesowa, a nie działanie charytatywne – mówił.