– Nakłady na realizację zielonego ładu, w tym inwestycji w OZE i biogaz będą znacznie większe niż wstępne szacunki, które szacowaliśmy na poziomie czterech miliardów złotych. Będą one także większe niż nadpłata, którą otrzymaliśmy od Gazpromu po wygranej w arbitrażu. Część tej kwoty trafi jednak na zielony ład – powiedział prezes PGNiG Jerzy Kwieciński w Świnoujściu.
Odnawialne źródła energii
Jerzy Kwieciński zdradził, że spółka pracuje nad szczegółami dotyczącymi inwestycji w OZE, które znajdą miejsce w aktualizacji strategii spółki na lata 2017-2022. – Wątki związane z OZE nie były obecne, a teraz się tam znajdą. Wstępnie mowa jest o czterech miliardach złotych. Będą tam wszystkie inwestycje związane z gazem, ale nie tylko – powiedział.
Kilka dni wcześniej podczas konferencji w siedzibie PGNiG, Kwieciński podkreślił, że PGNiG chce specjalistami we wszystkich rodzajach gazu, które można wykorzystywać w sieci lub sprzedawać na potrzeby transportu. – Takim gazem jest biometan, który my w Polsce nie produkujemy. Chcemy przygotować duży program w tym względzie. Wstępnie szacujemy, że jeśli chcemy osiągnąć poziom, który pozwoliłby na wykorzystanie potencjału w tym obszarze. Polski potencjał to 13-15 mld m sześc. Biogazu, a 7-8 mld m sześc. gazu to metan. Chcemy z tego zagospodarować ok. 4 mld m sześc. i go produkować. Ten plan chcemy rozłożyć na 10 lat. Chcemy produkować ten gaz w wolumenie takim jaki teraz wydobywanym krajowych źródeł. To będzie wymagało wybudować ok. 1500–2000 biometanowi – powiedział.
Wstępne szacunki, o których mówił prezes PGNiG pokazują, że realizacja tego planu będzie wymagała ok. 70 mld zł. Kwota jaką spółka przekazywała w kontekście zielonego zwrotu spółki i inwestycji iw OZE i biogaz mówiły o kwocie czterech miliardów złotych i była ona wstępna. – Nasze zaangażowanie będzie większe. Na pewno część kwoty, którą otrzymaliśmy od Gazpromu również przeznaczymy na zielony ład – powiedział wówczas. W Świnoujściu prezes PGNiG powtórzył, że nakłady na zielony ład w PGNiG będą znacząco większe niż zakładane wcześniej cztery miliardy złotych.
Bartłomiej Sawicki