Gdyby inwestycja została zrealizowana polscy odbiorcy gazu mogli by to poczuć w swoich portfelach – mówi cytowana przez Polskie Radio Agnieszka Durlik Khouri z Krajowej Izby Gospodarczej.
Durlik Khouri wyjaśnia, że gdy mamy kilku różnych dostawców, to łatwiej jest nam negocjować ceny, ponieważ nie jesteśmy na żadnego z nich skazani.
Już w 2001 r. podpisano umowę na dostawy gazu z Norwegii, jednak nie weszła ona w życie.
– Myślę że chodziło o angażowanie środków finansowych w inwestycję, jaką jest budowa takiego gazociągu. Oczywiście, wszystko zależy od naszej sytuacji bieżącej i układu z Ukrainą, Rosją i ewentualnymi decyzjami rządu co do dywersyfikacji. Wtedy, to też miało główne znaczenie przy podejmowaniu decyzji – wskazuje członek KIG.
Jak pisze na swojej stronie Polskie Radio, „Polska wciąż czerpie gaz przede wszystkim ze wschodu. Nowym źródłem dostaw jest gazoport w Świnoujściu, który ma wzmocnić nasze bezpieczeństwo energetyczne. 22 grudnia wpłynęła do niego pierwsza dostawa błękitnego paliwa”.
Źródło: Polskie Radio