icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

PIE: Ceny ropy znacznie wpłyną na tempo inflacji w Polsce

Według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), wzrost cen ropy naftowej na rynkach globalnych będzie trwale przekładać się na wyższą inflację w Polsce. W kwietniu i maju ceny paliw będą podwyższać CPI średnio o 1,5 punktów procentowych, natomiast w drugiej połowie roku będzie to jeden punkt procentowy.

Ropa będzie windować ceny

Ceny przetwórstwa ropy naftowej są też głównym powodem wzrostu indeksu PPI. Obecnie oscyluje on powyżej 5 procent. Równocześnie wyłączenie zmian związanych z surowcami rolnymi i energetycznymi pozostawia dynamikę w okolicach 1,5 procent.

Tempo inflacji, a cena ropy naftowej fot. PIE
Tempo inflacji, a cena ropy naftowej fot. PIE

Cena ropy typu Brent oscyluje obecnie wokół 68 dolarów za baryłkę. Taka wartość oznacza niemal dwukrotny wzrost względem początku pandemii. Pierwsze okresy zamrożenia aktywności w gospodarkach Unii Europejskiej, USA i krajów rozwijających się spowodowały gwałtowny spadek popytu na paliwo podyktowany ograniczeniami mobilności. W Polsce wzrost kosztów paliwa podwyższała dodatkowo deprecjacja złotego. Cena baryłki ropy denominowana w PLN wzrosła w kwietniu o 125 procent rok do roku.

W kolejnych miesiącach dynamika nadal będzie wysoka, mimo że wygasną efekty statystyczne.

Bieżące prognozy analityków rynków surowcowych sugerują możliwość drobnych spadków cen surowca. Początkowo wzrost cen traktowany był jako przejściowy, obecnie jednak agendy rządowe wskazują nowy punkt równowagi w okolicach 60 dolarów. Amerykańska agencja ds. informacji o rynku energii (EIA) podczas 6 miesięcy podniosła prognozę cen baryłki ropy Brent z 47 dolarów do 62 dolarów.

Prognoza na 2022 rok wzrosła z 53 dolarów do 61 dolarów. EIA wskazuje, że światowa produkcja ropy naftowej będzie rosła w drugiej połowie roku. Będzie to efekt m.in. znoszenia ograniczeń przez kartel OPEC – podwyższy on dzienne wydobycie o 350 tys. baryłek. Równolegle popyt na ropę wciąż będzie zależał od rozwoju pandemii koronawirusa. EIA wskazuje, że zwiększone zapotrzebowanie wystąpić może tylko w Stanach Zjednoczonych jako efekt szybkiego tempa szczepień i wzrostu aktywności gospodarczej. Dużo ważniejsze jest jednak ryzyko spadku popytu w Indiach. Dlatego też EIA prognozuje, że średnia cena baryłki ropy w drugiej połowie roku powinna wynieść ok. 61 dolarów.

PIE/Mariusz Marszałkowski

Marszałkowski: Bad deal i horrible thing, czyli polityka USA wobec Nord Stream 2

Według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), wzrost cen ropy naftowej na rynkach globalnych będzie trwale przekładać się na wyższą inflację w Polsce. W kwietniu i maju ceny paliw będą podwyższać CPI średnio o 1,5 punktów procentowych, natomiast w drugiej połowie roku będzie to jeden punkt procentowy.

Ropa będzie windować ceny

Ceny przetwórstwa ropy naftowej są też głównym powodem wzrostu indeksu PPI. Obecnie oscyluje on powyżej 5 procent. Równocześnie wyłączenie zmian związanych z surowcami rolnymi i energetycznymi pozostawia dynamikę w okolicach 1,5 procent.

Tempo inflacji, a cena ropy naftowej fot. PIE
Tempo inflacji, a cena ropy naftowej fot. PIE

Cena ropy typu Brent oscyluje obecnie wokół 68 dolarów za baryłkę. Taka wartość oznacza niemal dwukrotny wzrost względem początku pandemii. Pierwsze okresy zamrożenia aktywności w gospodarkach Unii Europejskiej, USA i krajów rozwijających się spowodowały gwałtowny spadek popytu na paliwo podyktowany ograniczeniami mobilności. W Polsce wzrost kosztów paliwa podwyższała dodatkowo deprecjacja złotego. Cena baryłki ropy denominowana w PLN wzrosła w kwietniu o 125 procent rok do roku.

W kolejnych miesiącach dynamika nadal będzie wysoka, mimo że wygasną efekty statystyczne.

Bieżące prognozy analityków rynków surowcowych sugerują możliwość drobnych spadków cen surowca. Początkowo wzrost cen traktowany był jako przejściowy, obecnie jednak agendy rządowe wskazują nowy punkt równowagi w okolicach 60 dolarów. Amerykańska agencja ds. informacji o rynku energii (EIA) podczas 6 miesięcy podniosła prognozę cen baryłki ropy Brent z 47 dolarów do 62 dolarów.

Prognoza na 2022 rok wzrosła z 53 dolarów do 61 dolarów. EIA wskazuje, że światowa produkcja ropy naftowej będzie rosła w drugiej połowie roku. Będzie to efekt m.in. znoszenia ograniczeń przez kartel OPEC – podwyższy on dzienne wydobycie o 350 tys. baryłek. Równolegle popyt na ropę wciąż będzie zależał od rozwoju pandemii koronawirusa. EIA wskazuje, że zwiększone zapotrzebowanie wystąpić może tylko w Stanach Zjednoczonych jako efekt szybkiego tempa szczepień i wzrostu aktywności gospodarczej. Dużo ważniejsze jest jednak ryzyko spadku popytu w Indiach. Dlatego też EIA prognozuje, że średnia cena baryłki ropy w drugiej połowie roku powinna wynieść ok. 61 dolarów.

PIE/Mariusz Marszałkowski

Marszałkowski: Bad deal i horrible thing, czyli polityka USA wobec Nord Stream 2

Najnowsze artykuły