(RIA Novosti/Piotr Stępiński)
Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, komentując możliwość użycia przez Rosję informacji o dostawach ropy naftowej z tzw. Państwa Islamskiego do Turcji stwierdził, że jego kraj wykorzysta tę wiadomość w walce z terroryzmem, a nie do tego aby coś komuś udowodnić.
– Oczywiście nie jest to nowa informacja. Najważniejsze, aby zarządzać naszą wiedzą i wykorzystywać ją w działaniach, skoncentrowanych nie na udowadnianiu czegokolwiek, lecz na walce z terroryzmem – powiedział Pieskow dziennikarzom.
Po zestrzeleniu Su-24, Moskwa zaczęła propagandowo rozgrywać przemyt ropy przez ISIS do Turcji. Analitycy Task Force twierdzą jednak, że jest to tajemnicą poliszynela, wokół której media głównego nurtu w Stanach Zjednoczonych milczą.
W środę (25.11) rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow stwierdził, że ,,w świetle wczorajszego incydentu z atakiem tureckiego lotnictwa na rosyjski samolot, na nowo przedstawia się sytuacja z nielegalnym handlem ropą i ogólnie z nielegalnym przemysłem naftowym, który został stworzony na terenie zajmowanym przez bojowników Państwa Islamskiego – powiedział Ławrow dodając, że rosyjski bombowiec został zestrzelony ,,po tym jak na złoża naftowe ISIS rozpoczęto precyzyjne i bardzo skuteczne uderzenia naszych sił powietrznych”.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Syrii Walid Muallem powiedział, że syn prezydenta Turcji Erdogana może uczestniczyć w nielegalnym handlu ropą z Państwem Islamskim. Zdaniem Mullaema, Turcja zestrzeliła w Syrii należący do rosyjskich sił powietrznych bombowiec Su-24, ze względu na interesy naftowej spółki syna Erdogana. Z kolei rzecznik prasowy rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow stwierdził, że Moskwa dysponuje odpowiednimi informacjami o zainteresowaniu syna tureckiego prezydenta branżą naftową.
Turcja odpiera te zarzuty, oskarżając o handel ropą z terrorystami, wspierany przez Moskwę reżim syryjskiego prezydenta Baszara Asada,
Czytaj także:
Erdogan: Jeśli potwierdzą się zarzuty Rosji, podam się do dymisji