Obajtek: Dajemy sobie półtora roku na fuzję Orlen-Lotos-PGNiG

24 sierpnia 2020, 15:30 Energetyka

Bezpieczeństwo państwa musi być multienergetyczne – przekonywał prezes PKN Orlen Daniel Obajtek podczas Forum Wizji Rozwoju w Gdyni. – Niektórzy mówią, że powinniśmy przejmować PGNiG dopiero po przejęciu Lotosu, ale na to nie mamy czasu. Te procesy muszą się zbiec ze sobą w czasie. Dajemy sobie na to około półtora roku. Drugie tyle będzie trwała optymalizacja – ocenił.

Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. Fot. PKN Orlen
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. Fot. PKN Orlen

Będzie bezpieczeństwo multienergetyczne

– Nie możemy budować bezpieczeństwa państwa na jednym rodzaju działalności, zarówno w odpowiednim poziomie energii niskoemisyjnje, zeroemisyjnej, wysokoemisyjnej, rafinerii i petrochemii, a także inwestycje, nie pojedyncze, ale sektorowe. One mogą dać bezpieczeństwo państwa i nie ma innej drogi – przekonywał gość konferencji. – Fuzje muszą dać biznes. Musimy zapiąć łańcuchy wartości, zoptymalizować to wszystko, aby mieć możliwości inwestycyjne.

– Transformacja energetyczna będzie kosztowała od 380-390 mld zł do 2050 roku. Tej transformacji energetycznej nie dokona tylko rząd, który stworzy pewne mechanizmy i legislację, ale to firmy muszą podejść, mając dobre przepisy i warunki rozwoju, i podjąć ten proces inwestycyjny – mówił prezes PKN Orlen.

– Mamy strategię budowy nisko- i zeroemisyjnej energetyki. Energa wykorzysta też nasze możliwości. Nie miała potencjału inwestycyjnego ani zaplecza. Była obciążona inwestycją w elektrownię węglową, ale po analizie wybraliśmy inwestycję w gaz zgodnie z trendami – przyznał Obajtek. – Orlen jest firmą, która od lat ścierała się na rynkach krajowych, ale i międzynarodowych. On ma ten pazur konkurencyjny. Nie miał dochodów regulacyjnych, miał doświadczenia inwestycyjne czy akwizycyjne.

– Możemy stworzyć doskonałą spółkę w tej części Europy, która będzie przynosiła przychody rzędu 200 mld zł. Nie ma bezpieczeństwa państwa bez transformacji energetycznej. To pojęcie się zmienia. Ważne są bazy, zbiorniki i logistyka. Kiedyś wejdzie wodór. Musimy patrzeć na nowe technologie – wyliczał gość konferencji. – Lotos także wejdzie na majątek Orlenu, a wcześniej tego nie robił. To będzie zjednoczony koncern – powiedział Obajtek w odpowiedzi na sugestie, że jego spółka zajmie majątek po Lotosie. Zdaniem prezesa Orlenu spółka z takim potencjałem jest potrzebna Polsce.

– Wcielenie PGNiG czy Energi to budowa koncernu multienergetycznego. Wcielenie Lotosu nie. Żeby państwo mogli to właściwie ocenić wymagane jest ustalenie tego, co nasz nowy partner wniesie do tej współpracy, jakie możliwości rozwoju da petrochemii. Petrochemia za piętnaście, szesnaście lat zastąpi rafinację – tłumaczył prezes PKN Orlen.

– Niektórzy mówią, że powinniśmy przejmować PGNiG dopiero po przejęciu Lotosu. Ale na to nie mamy czasu. Te procesy muszą się zbiec ze sobą w czasie. Dajemy sobie na to około półtora roku. Drugie tyle będzie trwała optymalizacja – ocenił Daniel Obajtek. – Gdybyśmy zrobili to dwadzieścia lat temu, zupełnie inaczej wyglądałaby energetyka, zakupy ropy i gazu. Trzeba iść dalej i w półtora roku przeprowadzić ten proces, a przede wszystkim znaleźć partnera, który da nam rozwój.

Nie będzie wrogiego przejęcia

PKN Orlen jest w pełni zabezpieczony przed wrogim przejęciem, a twierdzenia, że jest inaczej, to insynuacje i niepotrzebne straszenie społeczeństwa, poinformował ISBnews prezes Daniel Obajtek.

– Po pierwsze, zgodnie z ostatnim listem intencyjnym podpisanym z ministerstwem aktywów państwowych i Grupą Lotos, nigdzie nie jest powiedziane, że transakcja przejęcia tej Grupy odbędzie się w formie gotówkowej. Może to być transakcja gotówkowa, ale może to też być inna formuła zakładająca wymianę akcji. Strukturę transakcji trzeba dostosować do warunków, w których jest ona przeprowadzana. Osobiście opowiadam się za tym, żeby jak najmniej kapitału wyprowadzać z Orlenu, bo ten kapitał będzie nam potrzebny do transformacji energetycznej – powiedział Obajtek w rozmowie z ISBnews w trakcie Forum Wizja Rozwoju w Gdyni.

Szef Orlenu podkreślił również, że nawet gdyby doszło do transakcji gotówkowej, i tak nie ma mowy o jakimkolwiek wrogim przejęciu. – Mogę tu powołać się na cztery ustawy: o kontroli niektórych inwestycji, o zasadach zarządzania mieniem państwowym, o szczególnych uprawnieniach ministra właściwego do spraw aktywów państwowych oraz o ofercie publicznej. Dodatkowo, statut PKN Orlen zawiera zapisy dotyczące tzw. voting cap, czyli tylko Skarb Państwa ma prawa do powyżej 10% głosów na walnym zgromadzeniu spółki – wymienił prezes.

– Chcemy natomiast jeszcze bardziej zabezpieczyć Orlen, a struktura transakcji nie jest jeszcze określona. Skarb Państwa, który będzie nam sprzedawał aktywa, musi podjąć decyzję, czy chce mieć większy udział w Orlenie, czy też uzna, że obecny poziom daje mu wystarczające bezpieczeństwo. Jeżeli stwierdzi, że chce podnieść swój udział w Orlenie, to może to zrobić poprzez dokapitalizowanie – dodał cytowany przez ISB News.

Nie będzie prostego sklejania spółek

– Jesteśmy już po rozmowach z potencjalnymi klientami posiadającymi koncesje na energetykę wiatrową na morzu, łącznie z producentami turbin – powiedział Grzegorz Strzelczyk, prezes Lotos Petrobaltic. Jego zdaniem polskie firmy będą przechodzić ścieżkę transformacji działalności z serwisowania platform naftowych ku obsłudze farm wiatrowych. – Rozważamy budowę narodowego operatora offshorowego. – Warto zastanowić się, czy nie moglibyśmy zbudować statków instalacyjnych. Jesteśmy po rozmowach ze stoczniami i instytucjami finansowymi – ocenił prezes podczas konferencji Forum Wizja Rozwoju.

Opracował Wojciech Jakóbik