Polacy miażdżą Nord Stream 2. URE uznaje go za zagrożenie dla Europy wbrew Niemcom

3 listopada 2021, 12:00 Alert

Urząd Regulacji Energetyki odpowiedział ministerstwu gospodarki i energii Niemiec na pytanie o opinie w procesie certyfikacji spornego gazociągu Nord Stream 2. Bez niej nie ruszą dostawy. Według Polaków ta magistrala może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw gazu.

Urząd Regulacji Energetyki. Fot. Wikipedia
Urząd Regulacji Energetyki. Fot. Wikipedia

– Postępowanie prowadzone jest przez niemiecki organ regulacyjny – Federalną Agencję ds. Sieci (Bundesnetzagentur, BnetzA), a Polska jest jednym z krajów zaangażowanych w konsultacje. Opinia dotyczy zagrożeń dla bezpieczeństwa dostaw energii w danym państwie członkowskim i w Unii Europejskiej w związku z certyfikacją Nord Stream 2 – podał URE. – W dokumencie Prezes URE wskazuje między innymi na zagrożenia i ryzyka dla bezpieczeństwa dostaw gazu do państw członkowskich Unii Europejskiej – w tym do Polski. Zagrożenia te mogą wynikać zarówno z samego funkcjonowania gazociągu NS2, jak i z certyfikowania spółki Nord Stream 2 AG, właściciela gazociągu, jako operatora tego gazociągu w tzw. modelu niezależnego operatora systemu przesyłowego (independent transmission operator, ITO).

Opinia URE uwzględnia prognozę wzrostu zapotrzebowania na gaz w Polsce przygotowaną przez operatora gazociągów systemowych Gaz-System oraz dane o rezerwacji przepustowości w Europie Środkowo-Wschodniej z ostatnich miesięcy. – Gazprom w sposób oczywisty nie chce rezerwować dodatkowej przepustowości, chociaż jest jej dużo do dyspozycji, a ceny gazu na rynku europejskim są ekstremalnie wysokie – czytamy. To argument przeciwko zapewnianiu nowej mocy przesyłowej przez Nord Stream 2. Nie jest potrzebna.

URE uważa, że należy dostosować Nord Stream 2 do dyrektywy gazowej, podporządkować go zasadzie solidarności energetycznej wypływającej z Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, wymogom bezpieczeństwa dostaw wynikającym z dyrektywy SOS. Te przepisy oznaczają według urzędu, że Niemcy muszą wziąć pod uwagę interesy Polski podczas certyfikacji Nord Stream 2. Natomiast formuła niezależnego operatora przesyłowego ITO zakładająca, że operator spornego gazociągu nadal należałby do Gazpromu jest niedopuszczalna ze względu na zagrożenie dla konkurencji na rynku europejskim oraz groźbę wykorzystania niedoborów gazu lub innych okoliczności do nadużywania pozycji przez Rosjan. URE przypomina historyczne przykłady takich działań, a także jego działania w czasie kryzysu energetycznego, jak oczekiwanie podpisu pod kontraktem długoterminowym w zamian za jakiekolwiek dodatkowe dostawy na rynek europejski czy celowe ograniczenie zapasów w magazynach gazu.

URE ostrzega też przed uruchomieniem Nord Stream 2 bez certyfikacji, czyli nielegalnie. – Możliwa bierność regulatora niemieckiego skutkowałaby faktyczną zgodą na dostawy przez ten gazociąg byłaby postrzegana jako niezgodna z zasadami obligującymi regulatorów do współpracy i zbadania czy operatorzy wypełniają swe obowiązki – pisze URE. Tymczasem niemieckie ministerstwo gospodarki i energetyki uznaje, że Nord Stream 2 nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa dostaw. Procedura certyfikacji może zakończyć się w maju 2022, o ile nie zakończy się w trybie przyspieszonym pod presją Gazpromu ograniczającego podaż gazu.

Cała opinia jest dostępna na stronie Urzędu Regulacji Energetyki.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Nord Stream 2 na nielegalu? Może się jeszcze zamienić w ruinę