Najważniejsze informacje dla biznesu

Politolog: zgoda USA na atakowanie celów w Rosji to wstęp do negocjacji

„Pozwolenie przez USA na użycie przez Ukrainę amerykańskich rakiet przeciwko Rosji jest przygotowaniem do wojennych negocjacji” – powiedział w rozmowie z Biznes Alert politolog z Uniwersytetu Łódzkiego prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski – „Chodzi o pokazanie, że jeśli Rosjanie nie zechcą negocjować, to czeka ich niemiła niespodzianka” – dodał. 

Zdaniem profesora decyzja administracji amerykańskiej wiąże się z oswojeniem Rosjan do myśli o rozmowach z Ukraińcami. „W związku z tym, po tej serii uderzeń, które, jak sądzę, teraz nastąpią, obie strony otrzymają, niestety, propozycję nie do odrzucenia, aby usiadły do stołu rokowań i rozmawiały” – dodał. 

Jakkolwiek to pozytywna decyzja (zgoda na atakowanie celów w głębi Rosji – redakcja), to nie należy wiązać z tym nadziei na dramatyczny przełom. Rosja, jeśli będzie parła do przodu nie usiądzie negocjacji” – podkreślił profesor.

Istotna sytuacja na froncie

Politolog wskazał, że wszystko zależy teraz od sytuacji na froncie. „Ukraina w sensie wojskowym zmieniła tę sytuację zajmując fragment obwodu kurskiego, co w wymiarze militarnym ma znaczenie ograniczone, natomiast w wymiarze politycznym kapitalne” – podkreślił profesor.

Żurawski vel Grajewski powiedział, że nie sądzi, aby na tym etapie konfliktu Władimir Putin zgodził się na zamrożenie działań wojennych na linii rozgraniczenie wojsk z pozostawieniem fragmentu Federacji Rosyjskiej pod kontrolą Ukrainy.

Presja na zawarcie szybkiego rozejmu na linii rozgraniczenie wojsk będzie nieskuteczna, po prostu Rosja się na to nie zgodzi. A zanim Kreml zostanie przekonany, aby się zgodził, to skończy się kadencja Bidena. Sądzę, że cały ten plan, jak to się mówi, nie wypali, ale jest realizowany” – zaznaczył profesor w wywiadzie dla BA. 

Demokraci przyśpieszają

Politolog zauważył, że Demokraci chcieliby przejść do historii, jako ci, którzy wprowadzili pokój.

Decyzja o użyciu amerykańskich rakiet przeciwko Rosji nie przyniesie przełomu w czasie, który pozostał amerykańskiej Partii Demokratycznej do momentu opuszczenie przez jej administrację Białego Domu. Demokraci już nie zmuszą Rosji do rokowań z Ukrainą, bo nadal Kijów kontroluje część rosyjskiego obwodu kurskiego” – podkreślił Żurawski vel Grajewski

„Aby wprowadzić pokój trzeba pokazać Rosji jaka jest alternatywa, a to akurat dobrze i dla Ukraińców i dla nas, że Rosja teraz będzie zapewne ponosiła straty z powodu poszerzonych zdolności uderzeniowych Ukrainy. A jaki będzie ostatecznie tego skutek polityczny?” – zastanawiał się politolog.

„To już zależy od następnej administracji amerykańskiej, czy ona to podtrzyma w jakiejś skali i jak skuteczne będą to uderzenia” – wskazał. 

Pytanie o skalę strat

Profesor przyznał, że pozostaje pytanie jaka będzie skala strat po ewentualnym odsunięciu przede wszystkim logistyki rosyjskiej od zasięgu rakiet, które uderzeniami obejmą bazy, centra szkoleniowe, lotniska, całą infrastrukturę rosyjską na froncie. „Jaki to odniesie skutek? To zależy od amerykańskich rakiet, od ich skali uderzeń i celności. Oby były jak największe” – wyraził nadzieję. 

Naukowiec z UŁ zaznaczył, że trudno teraz przewidzieć wszystkie konsekwencje polityczne planu.

„Zobaczymy, jak zagrają tym Amerykanie na początku prezydentury Donalda Trumpa. Czy dojdą do wniosku, że jest to metoda do złamania rosyjskie agresji. Na razie oni [przyszła administracja republikańska] też chcą rozejmu. Nie ma zresztą w tej sprawie istotnej różnicy między Demokratami i Republikanami, ale myślę, że jedni i drudzy się mylą. Bo Rosja, jeśli będzie parła do przodu nie usiądzie do stołu rokowań” – podkreślił politolog Przemysław Żurawski vel Grajewski. 

„Pozwolenie przez USA na użycie przez Ukrainę amerykańskich rakiet przeciwko Rosji jest przygotowaniem do wojennych negocjacji” – powiedział w rozmowie z Biznes Alert politolog z Uniwersytetu Łódzkiego prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski – „Chodzi o pokazanie, że jeśli Rosjanie nie zechcą negocjować, to czeka ich niemiła niespodzianka” – dodał. 

Zdaniem profesora decyzja administracji amerykańskiej wiąże się z oswojeniem Rosjan do myśli o rozmowach z Ukraińcami. „W związku z tym, po tej serii uderzeń, które, jak sądzę, teraz nastąpią, obie strony otrzymają, niestety, propozycję nie do odrzucenia, aby usiadły do stołu rokowań i rozmawiały” – dodał. 

Jakkolwiek to pozytywna decyzja (zgoda na atakowanie celów w głębi Rosji – redakcja), to nie należy wiązać z tym nadziei na dramatyczny przełom. Rosja, jeśli będzie parła do przodu nie usiądzie negocjacji” – podkreślił profesor.

Istotna sytuacja na froncie

Politolog wskazał, że wszystko zależy teraz od sytuacji na froncie. „Ukraina w sensie wojskowym zmieniła tę sytuację zajmując fragment obwodu kurskiego, co w wymiarze militarnym ma znaczenie ograniczone, natomiast w wymiarze politycznym kapitalne” – podkreślił profesor.

Żurawski vel Grajewski powiedział, że nie sądzi, aby na tym etapie konfliktu Władimir Putin zgodził się na zamrożenie działań wojennych na linii rozgraniczenie wojsk z pozostawieniem fragmentu Federacji Rosyjskiej pod kontrolą Ukrainy.

Presja na zawarcie szybkiego rozejmu na linii rozgraniczenie wojsk będzie nieskuteczna, po prostu Rosja się na to nie zgodzi. A zanim Kreml zostanie przekonany, aby się zgodził, to skończy się kadencja Bidena. Sądzę, że cały ten plan, jak to się mówi, nie wypali, ale jest realizowany” – zaznaczył profesor w wywiadzie dla BA. 

Demokraci przyśpieszają

Politolog zauważył, że Demokraci chcieliby przejść do historii, jako ci, którzy wprowadzili pokój.

Decyzja o użyciu amerykańskich rakiet przeciwko Rosji nie przyniesie przełomu w czasie, który pozostał amerykańskiej Partii Demokratycznej do momentu opuszczenie przez jej administrację Białego Domu. Demokraci już nie zmuszą Rosji do rokowań z Ukrainą, bo nadal Kijów kontroluje część rosyjskiego obwodu kurskiego” – podkreślił Żurawski vel Grajewski

„Aby wprowadzić pokój trzeba pokazać Rosji jaka jest alternatywa, a to akurat dobrze i dla Ukraińców i dla nas, że Rosja teraz będzie zapewne ponosiła straty z powodu poszerzonych zdolności uderzeniowych Ukrainy. A jaki będzie ostatecznie tego skutek polityczny?” – zastanawiał się politolog.

„To już zależy od następnej administracji amerykańskiej, czy ona to podtrzyma w jakiejś skali i jak skuteczne będą to uderzenia” – wskazał. 

Pytanie o skalę strat

Profesor przyznał, że pozostaje pytanie jaka będzie skala strat po ewentualnym odsunięciu przede wszystkim logistyki rosyjskiej od zasięgu rakiet, które uderzeniami obejmą bazy, centra szkoleniowe, lotniska, całą infrastrukturę rosyjską na froncie. „Jaki to odniesie skutek? To zależy od amerykańskich rakiet, od ich skali uderzeń i celności. Oby były jak największe” – wyraził nadzieję. 

Naukowiec z UŁ zaznaczył, że trudno teraz przewidzieć wszystkie konsekwencje polityczne planu.

„Zobaczymy, jak zagrają tym Amerykanie na początku prezydentury Donalda Trumpa. Czy dojdą do wniosku, że jest to metoda do złamania rosyjskie agresji. Na razie oni [przyszła administracja republikańska] też chcą rozejmu. Nie ma zresztą w tej sprawie istotnej różnicy między Demokratami i Republikanami, ale myślę, że jedni i drudzy się mylą. Bo Rosja, jeśli będzie parła do przodu nie usiądzie do stołu rokowań” – podkreślił politolog Przemysław Żurawski vel Grajewski. 

Najnowsze artykuły