Polska szykuje się na starcie z Arabią Saudyjską w czasie mistrzostw świata w piłce nożnej po tym, jak Saudyjczycy pokonali Argentynę. Tymczasem Rijad może sobie pozwolić na inwestycję w piłkę przed mundialem bo aktualnie zarabia na sprzedaży ropy prawie miliard dolarów… dziennie.
Arabia Saudyjska ogłosiła, że jej przychody ze sprzedaży ropy naftowej we wrześniu były najniższe od siedmiu miesięcy. Powodem według agencji Bloomberg był spadek cen ropy po szczycie bliskim 120 dolarów za Brent w wakacje ze względu na obawy inwestorów przed globalną recesją obniżającą popyt na to paliwo. Mimo to Saudyjczycy zarobili we wrześniu na sprzedaży ropy 26,7 mld dolarów, czyli prawie 900 mln dolarów dziennie. Przekonują, że informacje o tym, jakoby mieli wprowadzać dalsze cięcia wydobycia ropy w ramach porozumienia naftowego w celu podniesienia ceny to plotki.
Część z tych przychodów jest możliwa dzięki współpracy PKN Orlen i Saudi Aramco trwającej od 2015 roku, kiedy Saudyjczycy weszli z impetem na rynek Europy Środkowo-Wschodniej okupowany dotąd przez rosyjski Rosnieft. Atak Rosji na Ukrainie z lutego 2022 roku skłonił kraje Zachodu do wprowadzenia embargo na dostawy rosyjskie morzem i ceny maksymalnej dostaw nieobjętych tym obostrzeniem. Orlen ma zwiększyć import z Saudi Aramco z 200 do 400 tysięcy baryłek dziennie w ramach fuzji z Lotosem, w skutek której Saudyjczycy mieliby uzyskać 30 procent udziałów Rafinerii Gdańskiej i połowę jej produkcji. W ten sposób Saudi będzie odpowiadać za 45 procent zapotrzebowania Grupy Orlen w Polsce, Litwie i Czechach. Co ciekawe, Orlen jest sponsorem polskiej reprezentacji piłkarskiej na mundialu. Kto wie czy kuluary meczu Polska-Arabia zaplanowanego na 26 listopada będą okazją do dalszych rozmów naftowych?
Bloomberg/Wojciech Jakóbik
Katar będzie musiał sprzedać 3 mld baryłek ropy, żeby zrównoważyć koszty mundialu