icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Eksperci: Polska musi się ścigać o gaz z Norwegii

– Walka o norweski gaz jest bardzo zacięta. [..] W obliczu wojny na Ukrainie i ciągłego przykręcania przez Gazprom kurka z gazem, nie ma szans na prowadzenie negocjacji w sposób standardowy. Dlatego zakontraktowanie dużych ilości surowca w tak krótkim czasie może okazać się szalenie trudne albo nawet niemożliwe – mówi ekspert branży gazowej w rozmowie z Business Insiderem.

Inwazja Rosji na Ukrainie sprawia, że Europa musi szukać alternatywy dla gazu Władimira Putina. Jedną z opcji jest gaz z Norwegii, o który zabiega wiele państw europejskich. – Spośród firm działających na Norweskim Szelfie Kontynentalnym już tylko nieliczne mają do zaoferowania większe wolumeny surowca do sprzedaży. Czasu na negocjacje jest coraz mniej, bo nowy gazociąg Baltic Pipie, łączący Polskę ze złożami na norweskim szelfie, ruszy już w październiku, choć jeszcze w ograniczonym zakresie. Pełną moc osiągnie od stycznia 2023 roku i ma odgrywać kluczową rolę dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju – czytamy na łamach Business Insidera.

– Polscy negocjatorzy nie są czarodziejami – mówią eksperci w rozmowie z Business Insiderem. Twierdzą jednak, że Polska ma Norwegom coś ekstra do zaoferowania, czyli koncesje na morskie wiatraki.

– W obliczu wojny w Ukrainie i ciągłego przykręcania przez Gazprom kurka z gazem, nie ma szans na prowadzenie negocjacji w sposób standardowy. Zakontraktowanie dużych ilości surowca w tak krótkim czasie może okazać się szalenie trudne albo nawet niemożliwe — twierdzi ekspert z branży gazowej.

– Przy standardowej zimie najbliższy sezon grzewczy jesteśmy w stanie przetrwać, unikając problemów z dostępnością gazu. Na pewno jednak będzie drogo – mówi analityk BM mBanku Kamil Kliszcz w rozmowie z Business Insiderem.

W maju 2022 roku wiceprezes PGNiG Robert Perkowski stwierdził, że nie widzi potrzeby, aby Baltic Pipe był wykorzystywany do maksimum. – Mamy zabezpieczony portfel – odpowiedział wówczas na pytanie BiznesAlert.pl podczas konferencji wynikowej. – Dlaczego nie wypełniamy w całości? Gdybyśmy tak wykorzystali każdy interkonektor, moglibyśmy zdublować ilość gazu sprowadzaną do Polski względem potrzeb. Dywersyfikacja to też możliwość wyboru, a nie wykorzystanie jednego kierunku na maksa, ale pozostawienie sobie pewnej przestrzeni do wykorzystania okazji przy jednoczesnym zabezpieczeniu zapotrzebowania – dodał.

Opracował Jędrzej Stachura

Wiśniewska: Sankcje unijne są coraz mniej restrykcyjne

– Walka o norweski gaz jest bardzo zacięta. [..] W obliczu wojny na Ukrainie i ciągłego przykręcania przez Gazprom kurka z gazem, nie ma szans na prowadzenie negocjacji w sposób standardowy. Dlatego zakontraktowanie dużych ilości surowca w tak krótkim czasie może okazać się szalenie trudne albo nawet niemożliwe – mówi ekspert branży gazowej w rozmowie z Business Insiderem.

Inwazja Rosji na Ukrainie sprawia, że Europa musi szukać alternatywy dla gazu Władimira Putina. Jedną z opcji jest gaz z Norwegii, o który zabiega wiele państw europejskich. – Spośród firm działających na Norweskim Szelfie Kontynentalnym już tylko nieliczne mają do zaoferowania większe wolumeny surowca do sprzedaży. Czasu na negocjacje jest coraz mniej, bo nowy gazociąg Baltic Pipie, łączący Polskę ze złożami na norweskim szelfie, ruszy już w październiku, choć jeszcze w ograniczonym zakresie. Pełną moc osiągnie od stycznia 2023 roku i ma odgrywać kluczową rolę dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju – czytamy na łamach Business Insidera.

– Polscy negocjatorzy nie są czarodziejami – mówią eksperci w rozmowie z Business Insiderem. Twierdzą jednak, że Polska ma Norwegom coś ekstra do zaoferowania, czyli koncesje na morskie wiatraki.

– W obliczu wojny w Ukrainie i ciągłego przykręcania przez Gazprom kurka z gazem, nie ma szans na prowadzenie negocjacji w sposób standardowy. Zakontraktowanie dużych ilości surowca w tak krótkim czasie może okazać się szalenie trudne albo nawet niemożliwe — twierdzi ekspert z branży gazowej.

– Przy standardowej zimie najbliższy sezon grzewczy jesteśmy w stanie przetrwać, unikając problemów z dostępnością gazu. Na pewno jednak będzie drogo – mówi analityk BM mBanku Kamil Kliszcz w rozmowie z Business Insiderem.

W maju 2022 roku wiceprezes PGNiG Robert Perkowski stwierdził, że nie widzi potrzeby, aby Baltic Pipe był wykorzystywany do maksimum. – Mamy zabezpieczony portfel – odpowiedział wówczas na pytanie BiznesAlert.pl podczas konferencji wynikowej. – Dlaczego nie wypełniamy w całości? Gdybyśmy tak wykorzystali każdy interkonektor, moglibyśmy zdublować ilość gazu sprowadzaną do Polski względem potrzeb. Dywersyfikacja to też możliwość wyboru, a nie wykorzystanie jednego kierunku na maksa, ale pozostawienie sobie pewnej przestrzeni do wykorzystania okazji przy jednoczesnym zabezpieczeniu zapotrzebowania – dodał.

Opracował Jędrzej Stachura

Wiśniewska: Sankcje unijne są coraz mniej restrykcyjne

Najnowsze artykuły