Posłowie razem dla atomu w Sejmie. Jest konsensus w Polsce

21 lipca 2022, 15:00 Alert

Posiedzenie sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej było okazją do dyskusji o odejściu od atomu w Niemczech, które jest kwestionowane przez Polskę w dobie kryzysu energetycznego podsycanego przez Rosję. Posłowie i przedstawiciele rządu zgodzili się, że należy wspierać renesans atomu.

Sejm RP. Fot. BiznesAlert
Sejm RP. Fot. BiznesAlert

Niemcy miały kiedyś 24,9 GW energetyki jądrowej. Do 2021 roku zostało wyłączonych 20,9 GW. Pozostało 9 GW aktywnych bloków jądrowych, trzy ostatnie obiekty dostarczające 12 procent energii elektrycznej w Niemczech. – Gdyby te bloki nie były wyłączone, ograniczenie emisji CO2 w Niemczech byłoby wyższe o 30 procent. To są oczywiście szacunki. Zamknięcie trzech bloków w 2021 roku spowodowało zwiększenie emisji o 4,5 procent – wyliczał wiceminister klimatu Piotr Dziadzio w Sejmie RP.

– Możliwość wyłączenia ostatnich bloków jądrowych, bo taka jest narracja w polityce i społeczeństwie niemieckim, które uważają, że tylko energetyka odnawialna jest właściwa do wykorzystania i może zapewnić energię gospodarkę. Przypuszczamy, że te bloki będą zamknięte. Niedobory energii są zastępowane węglem brunatnym i kamiennym – ocenił Dziadzio. – My jako Rzeczpospolita skupiamy się na tym, by zrealizować własne ambicje jądrowe. Pierwsze bloki jądrowe są planowane w 2033 roku i planujemy mieć 6-9 GW mocy zainstalowanej w 2043 roku – ujawnił wiceminister w odniesieniu do postulatu partii Razem, aby przekonać Niemcy, że Polska może wydzierżawić ich elektrownie jądrowe, żeby nie zostały zamknięte.

– Opinia publiczna została wprowadzona w błąd. Te elektrownie mogą dalej funkcjonować. Ta decyzja została podjęta z przyczyn politycznych. W 2022 roku wyłączanie jakichkolwiek elektrowni niskoemisyjnych to po prostu zbrodnia na klimacie – apelowała Paulina Matysiak z Partii Razem. Przypomniała, że rząd niemiecki zastanawia się nad tym, czy jednak nie pozostawić ostatnich trzech elektrowni jądrowych w Niemczech.

– Elektrownie jądrowe są w taksonomii, ale nie należy się zgadzać na wyłączanie elektrowni jądrowych. Niemcy zastępują je węglowymi. To absurd. Powinniśmy wyłączać elektrownie węglowe mając w zapasie inne możliwości pozyskiwania energii. Należy się zastanowić, czy 2033 rok (termin uruchomienia pierwszego bloku – przyp. red.) jest faktycznie realnym terminem? Mamy do tego trochę czasu i powinniśmy się zastanowić co do tego czasu możemy zrobić. Stąd wziął się postulat dzierżawy atomu – tłumaczyła Matysiak.

– Cele klimatyczne są wspólne i odpowiedzialność jest wspólna. Nie jest tak, że każdy kraj może zachowywać się tak, jakby jego działania nie miały wpływu na to co dzieje się w Europie – mówił Adrian Zandberg z partii Razem. – Często chwalę różne rozwiązania w RFN, na przykład w sektorze transportowym, ale jeśli nasi sąsiedzi popełniają błąd, powinniśmy bez kompleksu uczciwie i otwarcie po partnersku o tym rozmawiać – dodał. Zandberg zgłosił postulat zaproponowania moratorium na wygaszanie energetyki jądrowej. Jego zdaniem postulat dzierżawy atomu w Niemczech przez Polskę „skierowałby debatę w Niemczech na właściwe tory”, bo podejście niemieckiej opinii publicznej się zmienia.

– Jesteśmy przekonani, że postawienie tego postulatu przez rząd polski czy istnienie go w debacie publicznej podkreśliłoby, że to cała Europa mierzy się z konsekwencjami ataku Rosji na Ukrainę, próbujemy spiąć system elektroenergetyczny, a tu Niemcy sobie wyłączają moce niskoemisyjne – mówił Maciej Konieczny z Razem. – To sprytna forma wywierania presji na Niemcy i wywierania presji na opinię publiczną.

– Ponad podziałami politycznymi możemy rozmawiać w sposób merytoryczny. Jestem pozytywnie zaskoczony inicjatywą posłów partii Razem, którzy pojechali do Niemiec lobbować za sprawami polskimi. Można powiedzieć: „razem dla atomu!” – powiedział Janusz Kowalski w Sejmie.

– Myślę, że zmiana perspektywy młodego pokolenia na inne źródła energii, w tym atom, a być może powrót do jego akceptacji, jest dość prawdopodobny. Jeśli Niemcy widzą, że popełnili błąd w zakresie uzależnienia się od rosyjskiego gazu, więc być może uznają, że odejście od atomu też jest złą decyzją – ocenił Piotr Dziadzio. – Byłoby trudno zaoferować stronie niemieckiej dzierżawę atomu, bo jest to mało racjonalne z punktu widzenia zgody Niemców. Bardziej racjonalne byłoby doprowadzenie do ich zwrotu.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Każda elektrownia będzie na wagę złota, nawet jeśli jest opalana węglem