icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Litwini i Polacy chcą sięgnąć po offshore

Litwa rozważa budowę morskich farm wiatrowych. Podobnie jak Polska chce pozyskiwać zieloną energię z offshoru.

– Morskie farmy wiatrowe na Bałtyku powstaną najwcześniej w latach 2021-2022. Musimy ocenić możliwości rynku i do 2020 roku dokonać oceny ich oddziaływania na środowisko – stwierdził Zygimantas Vaiciunas, litewski minister energii.

Jego zdaniem litewski rząd musi podjąć decyzje, które utorują drogę do uruchomienia procedury składania ofert w 2020 roku. Natomiast przetargi miałyby się rozpocząć w latach 2021-2022.

– Chcę podkreślić, że jesteśmy otwarci na inicjatywy współpracy regionalnej. Państwa takie jak Łotwa czy Estonia będą musiały usiąść do rozmów i zastanowić się czy przyjęcie planów regionalnych byłoby racjonalnym rozwiązaniem – uważa Vaiciunas.

Jak zaznaczył minister w ubiegłym roku czołowe spółki wiatrowe m.in. Vestas, Siemens Gamesa, Enercon i Vatenfall, zaproponowały możliwość inwestycji na Litwie. Jednak jego zdaniem budowanie kilkuset MW mocy tylko w jednym kraju, byłoby zbyt drogą inwestycją.

Z drugiej strony stwierdził, że w pierwszej kolejności Litwa powinna wykorzystać potencjał lądowych farm wiatrowych. Do 2020 roku nasi sąsiedzi zamierzają zainstalować w nich dodatkowe 250 MW nowych mocy wiatrowych. Obecnie Litwini mają w nich zainstalowane 500 MW mocy i nie posiadają ani jednej morskiej farmy. Zgodnie z przyjętą przez Wilno strategią energetyczną do 2020 roku 30% produkowanej na Litwie energii ma pochodzić z OZE (odnawialnych źródeł energii). Do 2050 roku ten wskaźnik ma wzrosnąć do 80%.

Po energię z offshoru chce sięgnąć także Polska. Inwestycje w morskie farmy wiatrowe rozważają m.in. Polska Grupa Energetyczna (PGE), która analizuje możliwość budowy 1000 MW w offshorze. Spółka ma jednak apetyt nawet na 2 500 MW. Obecnie PGE bada wietrzność Bałtyku i wkrótce ma przystąpić do badań geologicznych dna morskiego. Spółka chce, aby do 2021 roku jej pierwsze morskie farmy wiatrowe osiągnęły status „ready to build”, (gotowe do budowy), a trzy lata później rozpoczęły funkcjonowanie.

Plany względem offshoru ma również PKN Orlen, który uważa, że morskie farmy wiatrowe wpisują się w strategię firmy w sektorze energetycznym. Strategia ma być w założeniu przyjazna środowisku. Jednak decyzję o zaangażowaniu się w morskie farmy wiatrowe koncern ma podjąć w przyszłym roku.
Szacowany potencjał offshoru w Polsce to ok. 6-8 GW.

The Baltic Course/Piotr Stępiński

Litwa rozważa budowę morskich farm wiatrowych. Podobnie jak Polska chce pozyskiwać zieloną energię z offshoru.

– Morskie farmy wiatrowe na Bałtyku powstaną najwcześniej w latach 2021-2022. Musimy ocenić możliwości rynku i do 2020 roku dokonać oceny ich oddziaływania na środowisko – stwierdził Zygimantas Vaiciunas, litewski minister energii.

Jego zdaniem litewski rząd musi podjąć decyzje, które utorują drogę do uruchomienia procedury składania ofert w 2020 roku. Natomiast przetargi miałyby się rozpocząć w latach 2021-2022.

– Chcę podkreślić, że jesteśmy otwarci na inicjatywy współpracy regionalnej. Państwa takie jak Łotwa czy Estonia będą musiały usiąść do rozmów i zastanowić się czy przyjęcie planów regionalnych byłoby racjonalnym rozwiązaniem – uważa Vaiciunas.

Jak zaznaczył minister w ubiegłym roku czołowe spółki wiatrowe m.in. Vestas, Siemens Gamesa, Enercon i Vatenfall, zaproponowały możliwość inwestycji na Litwie. Jednak jego zdaniem budowanie kilkuset MW mocy tylko w jednym kraju, byłoby zbyt drogą inwestycją.

Z drugiej strony stwierdził, że w pierwszej kolejności Litwa powinna wykorzystać potencjał lądowych farm wiatrowych. Do 2020 roku nasi sąsiedzi zamierzają zainstalować w nich dodatkowe 250 MW nowych mocy wiatrowych. Obecnie Litwini mają w nich zainstalowane 500 MW mocy i nie posiadają ani jednej morskiej farmy. Zgodnie z przyjętą przez Wilno strategią energetyczną do 2020 roku 30% produkowanej na Litwie energii ma pochodzić z OZE (odnawialnych źródeł energii). Do 2050 roku ten wskaźnik ma wzrosnąć do 80%.

Po energię z offshoru chce sięgnąć także Polska. Inwestycje w morskie farmy wiatrowe rozważają m.in. Polska Grupa Energetyczna (PGE), która analizuje możliwość budowy 1000 MW w offshorze. Spółka ma jednak apetyt nawet na 2 500 MW. Obecnie PGE bada wietrzność Bałtyku i wkrótce ma przystąpić do badań geologicznych dna morskiego. Spółka chce, aby do 2021 roku jej pierwsze morskie farmy wiatrowe osiągnęły status „ready to build”, (gotowe do budowy), a trzy lata później rozpoczęły funkcjonowanie.

Plany względem offshoru ma również PKN Orlen, który uważa, że morskie farmy wiatrowe wpisują się w strategię firmy w sektorze energetycznym. Strategia ma być w założeniu przyjazna środowisku. Jednak decyzję o zaangażowaniu się w morskie farmy wiatrowe koncern ma podjąć w przyszłym roku.
Szacowany potencjał offshoru w Polsce to ok. 6-8 GW.

The Baltic Course/Piotr Stępiński

Najnowsze artykuły