icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Emilewicz: Polska nie mówi „nie” neutralności klimatycznej. Von der Leyen: Warszawa prosi o czas

Wiceprzewodniczący KE ds. Europejskiego Zielonego Ładu Frans Timmermans doskonale rozumie, co wynegocjowała Polska na ubiegłotygodniowym szczycie w sprawie neutralności klimatycznej – oceniła po rozmowach z Brukseli minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, sugerując, że Warszawa może liczyć na jego zrozumienie. – Polska poprosiła o więcej czasu – powiedziała w środę podczas debaty w PE w Strasburgu szefowa KE Ursula von der Leyen.

Jak rozdzielić środki na neutralność klimatyczną?

Spotkanie minister Emilewicz  z Holendrem, który będzie odgrywał kluczową rolę w przygotowywaniu propozycji, mających zapewnić zwiększanie ambicji klimatycznych UE, odbyło się kilka dni po tym, gdy Rada Europejska zgodziła się na wyznaczenie celu neutralności klimatycznej na 2050 r. dla UE, z zastrzeżeniem, że Polska nie może się zobowiązać na razie do wdrożenia tego celu.

„Myślę, że on doskonale rozumie to, co wynegocjował pan premier (Mateusz) Morawiecki w ubiegłym tygodniu, że nie jest to powiedzenie „nie”, tylko to jest powiedzenie o zdolnościach technologicznych i finansowych Polski na dojście do celu neutralności klimatycznej” – relacjonowała dziennikarzom po rozmowach z Timmermansem Emilewicz.

Komisja Europejska ma na początku przyszłego roku wyjść z projektami m.in. Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST), który ma wspierać regiony najmocniej narażone na negatywne skutki zmian – m.in. odchodzenia od węgla – koniecznych, by dojść do neutralności klimatycznej. Brak jasności w tej sprawie był główną przyczyną polskiego sprzeciwu na szczycie UE.

Timmermans, który w poprzedniej KE zajmował się praworządnością, był do tej pory na kolizyjnym kursie z władzami w Warszawie. Emilewicz wyszła ze spotkania z nim z pozytywnymi odczuciami. „Nie mamy tylko tematów, które nas dzielą z panem przewodniczącym, ale jest bardzo dużo tematów, które nas łączą. Jego doświadczenie regionów węglowych jest głębokie. Ma znajomość Śląska i nie tylko. Nie musimy mu tego tłumaczyć. Nie musimy tłumaczyć też polskiego systemu energetycznego” – zauważyła.

Zdaniem minister przez najbliższe 6 miesięcy problematyczną kwestią nie będzie ustalenie wielkości funduszu na transformację, ale tego, gdzie mają trafiać środki. Warszawa sprzeciwia się temu, by FST był kierowany przede wszystkim do małych i średnich firm, bo nad Wisłą to giganci, do jakich zaliczają się wytwórcy energii elektrycznej, będą potrzebowali funduszy na przestawienie się z elektrowni węglowych na inne źródła mocy. „My oczekujemy wsparcia dla dużych przedsiębiorstw, bo to one muszą udźwignąć w największym stopniu ciężar transformacji energetycznej. Wiceprzewodniczący Timmermans doskonale to rozumiał” – opowiadała minister.

Ważne są też inne kryteria, jak m.in. bogactwo regionu, gdzie miałoby trafiać wsparcie. „Przy słabo określonych kryteriach możemy sobie wyobrazić sytuacje, w której jeden czy drugi zakład produkcyjny w Bawarii będzie się doskonale kwalifikował do Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, konkurując z polskimi firmami ze Śląska, czy ze wschodniej Wielkopolski” – zaznaczyła Emilewicz.

Minister rozwoju relacjonowała, że w środę rządowy komitet ds. europejskich dyskutował nad przygotowaną przez resort rozwoju strategią dojścia do gospodarki neutralnej dla klimatu. Trzy z pięciu scenariuszy – mówiła – zakładają możliwość dojścia do neutralności w 2050 r., jeśli odpowiednio rozwiną się technologie m.in. wykorzystania wodoru jako surowca energetycznego. Dwa pozostałe scenariusze mówią o wydłużeniu dojścia do celu neutralności o 20 lat.

Emilewicz zwracała uwagę na polską specyfikę, m.in. to, że 40 proc. energii w Polsce jest konsumowane przez indywidualnych odbiorców, a liczba domów jednorodzinnych też wskazuje na niestandardową strukturę mieszkalnictwa. To wraz z koniecznością ocieplania bloków z wielkiej płyty przekłada się na potrzeby inwestycyjne nad Wisłą. Polska oczekuje, że w funduszach spójności oraz w środkach na transformację energetyczną Europy znajdzie się specjalna ścieżka finansowania na poprawę efektywności energetycznej budynków i instalacje OZE.

Jak podkreślała Emilewicz jest też pytanie dotyczące „zielonych obligacji”, czy będą się one wliczały do długu publicznego czy nie. Za ich pomocą rząd mógłby finansować niektóre projekty, ale jeśli wliczałyby się one do długu publicznego, ograniczonego w Polsce przez konstytucję, to wówczas realizacja projektów byłaby ograniczona.

Przywódcy unijni porozumieli się w ubiegłym tygodniu na szczycie w Brukseli w sprawie osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 roku. Polska, jak podkreślono we wnioskach, nie mogła „zobowiązać się do realizacji tego celu” na tym etapie. Szefowie państw i rządów mają wrócić do tej sprawy w czerwcu 2020 roku.

Polska potrzebuje więcej czasu

Wszystkie kraje członkowskie mają różne punkty wyjścia, jeśli chodzi o transformację energetyczną i problemy, z którymi muszą się zmagać; na szczycie UE Polska poprosiła o więcej czasu – powiedziała w środę podczas debaty w PE w Strasburgu szefowa KE Ursula von der Leyen.

Wskazała, że w kontekście Europejskiego Zielonego Ładu nie można zapominać, iż państwa unijne są zróżnicowane, jeśli chodzi o swój miks energetyczny.

„Mogę podać kilka przykładów. Polska będzie musiała dokonać transformacji w dużych regionach, w których wydobywa się ciągle węgiel, podobnie jak wschodnie Niemcy. Dlatego na szczycie UE Polska poprosiła o więcej czasu, żeby bliżej przyjrzeć się naszej propozycji Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji. Chętnie będę współpracować w tej sprawie z krajami członkowskimi” – wskazała von der Leyen.

Podkreśliła, że dyskusja o tym, jak wspierać ludzi, regiony i firmy w regionach, które rzeczywiście muszą przejść transformację, już się rozpoczęła.

Szef Rady Europejskiej Charles Michel podkreślił, iż ważne jest to, że kraje członkowskie na szczycie UE jednomyślnie przyjęły jako cel osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 roku. „Jeden kraj będzie potrzebował trochę więcej czasu, aby wdrożyć to porozumienie” – dodał Michel, mając na myśli Polskę.

Szefowa KE wskazywała, że także inne państwa unijne zmagają się z wyzwaniami. „Portugalia jest jednym z krajów najbardziej dotkniętych zmianami klimatu. Utrata wybrzeża, huragany, powodzie, straszne pożary lasów. W ubiegłym roku 60 osób straciło życie w pożarach” – powiedziała.

Jak dodała von der Leyen, władze Portugalii rozpoczęły transformację energetyczną już w 2005 roku. „Ostatnią kopalnię ten kraj węgla zamknie już w 2023 roku. Ma już nadwyżkę energii odnawialnej. I wraz z rządem holenderskim Portugalia pracuje teraz nad zieloną energią z wodoru. Pytanie dla Portugalii brzmi zatem, jak przekształcać i transportować energię odnawialną przez Hiszpanię, przez Francję do innych krajów, które potrzebują tej energii odnawialnej” – powiedziała.
Szefowa KE wymieniła też przykład Szwecji, w której firmy branży stalowej pracują nad produkcją stali bezemisyjnej. „Brzmi surrealistycznie, ale jest to produkcja stali bez węgla. I są pewni, że osiągną to w ciągu kilku lat. Jednak w tym celu potrzebują zapewnienia, że nie staną w obliczu nieuczciwej konkurencji z zagranicy. Chcą, aby produkcja stali była zrównoważona dla środowiska. I chcą pozostać konkurencyjni na globalnym rynku stali. I to jest istota zrównoważonej konkurencji” – powiedziała.

Dlatego, jak mówiła von der Leyen, receptą na to ma być cło węglowe. Wiele państw członkowskich podczas szczytu UE apelowało o taki mechanizm w UE. „Pracujemy nad tym, aby mógł chronić nasze firmy, chronić środowisko i był zgodny z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO)” – zaznaczyła.

Szefowa KE podkreśliła też, że jeśli UE chce wyników w sprawie dochodzenia do neutralności klimatycznej, potrzebuje wystarczających zasobów.

„Jeśli budżet (UE-PAP) jest zbyt mały, istnieje tylko jedno rozwiązanie: musimy omówić kwestię nowych zasobów własnych dla Unii Europejskiej” – wskazała von der Leyen dodając, że takie zasoby mogą powstać dzięki środkom z systemu handlu uprawnieniami do emisji.

Przywódcy unijni porozumieli się w ubiegłym tygodniu na szczycie w Brukseli w sprawie osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 roku. Polska, jak podkreślono we wnioskach, nie mogła „zobowiązać się do realizacji tego celu” na tym etapie. Szefowie państw i rządów mają wrócić do tej sprawy w czerwcu 2020 roku..

Polska Agencja Prasowa

Jakóbik: Neutralność klimatyczna dzieli Europę. Wasze ambicje, nasze ulice

Wiceprzewodniczący KE ds. Europejskiego Zielonego Ładu Frans Timmermans doskonale rozumie, co wynegocjowała Polska na ubiegłotygodniowym szczycie w sprawie neutralności klimatycznej – oceniła po rozmowach z Brukseli minister rozwoju Jadwiga Emilewicz, sugerując, że Warszawa może liczyć na jego zrozumienie. – Polska poprosiła o więcej czasu – powiedziała w środę podczas debaty w PE w Strasburgu szefowa KE Ursula von der Leyen.

Jak rozdzielić środki na neutralność klimatyczną?

Spotkanie minister Emilewicz  z Holendrem, który będzie odgrywał kluczową rolę w przygotowywaniu propozycji, mających zapewnić zwiększanie ambicji klimatycznych UE, odbyło się kilka dni po tym, gdy Rada Europejska zgodziła się na wyznaczenie celu neutralności klimatycznej na 2050 r. dla UE, z zastrzeżeniem, że Polska nie może się zobowiązać na razie do wdrożenia tego celu.

„Myślę, że on doskonale rozumie to, co wynegocjował pan premier (Mateusz) Morawiecki w ubiegłym tygodniu, że nie jest to powiedzenie „nie”, tylko to jest powiedzenie o zdolnościach technologicznych i finansowych Polski na dojście do celu neutralności klimatycznej” – relacjonowała dziennikarzom po rozmowach z Timmermansem Emilewicz.

Komisja Europejska ma na początku przyszłego roku wyjść z projektami m.in. Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST), który ma wspierać regiony najmocniej narażone na negatywne skutki zmian – m.in. odchodzenia od węgla – koniecznych, by dojść do neutralności klimatycznej. Brak jasności w tej sprawie był główną przyczyną polskiego sprzeciwu na szczycie UE.

Timmermans, który w poprzedniej KE zajmował się praworządnością, był do tej pory na kolizyjnym kursie z władzami w Warszawie. Emilewicz wyszła ze spotkania z nim z pozytywnymi odczuciami. „Nie mamy tylko tematów, które nas dzielą z panem przewodniczącym, ale jest bardzo dużo tematów, które nas łączą. Jego doświadczenie regionów węglowych jest głębokie. Ma znajomość Śląska i nie tylko. Nie musimy mu tego tłumaczyć. Nie musimy tłumaczyć też polskiego systemu energetycznego” – zauważyła.

Zdaniem minister przez najbliższe 6 miesięcy problematyczną kwestią nie będzie ustalenie wielkości funduszu na transformację, ale tego, gdzie mają trafiać środki. Warszawa sprzeciwia się temu, by FST był kierowany przede wszystkim do małych i średnich firm, bo nad Wisłą to giganci, do jakich zaliczają się wytwórcy energii elektrycznej, będą potrzebowali funduszy na przestawienie się z elektrowni węglowych na inne źródła mocy. „My oczekujemy wsparcia dla dużych przedsiębiorstw, bo to one muszą udźwignąć w największym stopniu ciężar transformacji energetycznej. Wiceprzewodniczący Timmermans doskonale to rozumiał” – opowiadała minister.

Ważne są też inne kryteria, jak m.in. bogactwo regionu, gdzie miałoby trafiać wsparcie. „Przy słabo określonych kryteriach możemy sobie wyobrazić sytuacje, w której jeden czy drugi zakład produkcyjny w Bawarii będzie się doskonale kwalifikował do Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, konkurując z polskimi firmami ze Śląska, czy ze wschodniej Wielkopolski” – zaznaczyła Emilewicz.

Minister rozwoju relacjonowała, że w środę rządowy komitet ds. europejskich dyskutował nad przygotowaną przez resort rozwoju strategią dojścia do gospodarki neutralnej dla klimatu. Trzy z pięciu scenariuszy – mówiła – zakładają możliwość dojścia do neutralności w 2050 r., jeśli odpowiednio rozwiną się technologie m.in. wykorzystania wodoru jako surowca energetycznego. Dwa pozostałe scenariusze mówią o wydłużeniu dojścia do celu neutralności o 20 lat.

Emilewicz zwracała uwagę na polską specyfikę, m.in. to, że 40 proc. energii w Polsce jest konsumowane przez indywidualnych odbiorców, a liczba domów jednorodzinnych też wskazuje na niestandardową strukturę mieszkalnictwa. To wraz z koniecznością ocieplania bloków z wielkiej płyty przekłada się na potrzeby inwestycyjne nad Wisłą. Polska oczekuje, że w funduszach spójności oraz w środkach na transformację energetyczną Europy znajdzie się specjalna ścieżka finansowania na poprawę efektywności energetycznej budynków i instalacje OZE.

Jak podkreślała Emilewicz jest też pytanie dotyczące „zielonych obligacji”, czy będą się one wliczały do długu publicznego czy nie. Za ich pomocą rząd mógłby finansować niektóre projekty, ale jeśli wliczałyby się one do długu publicznego, ograniczonego w Polsce przez konstytucję, to wówczas realizacja projektów byłaby ograniczona.

Przywódcy unijni porozumieli się w ubiegłym tygodniu na szczycie w Brukseli w sprawie osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 roku. Polska, jak podkreślono we wnioskach, nie mogła „zobowiązać się do realizacji tego celu” na tym etapie. Szefowie państw i rządów mają wrócić do tej sprawy w czerwcu 2020 roku.

Polska potrzebuje więcej czasu

Wszystkie kraje członkowskie mają różne punkty wyjścia, jeśli chodzi o transformację energetyczną i problemy, z którymi muszą się zmagać; na szczycie UE Polska poprosiła o więcej czasu – powiedziała w środę podczas debaty w PE w Strasburgu szefowa KE Ursula von der Leyen.

Wskazała, że w kontekście Europejskiego Zielonego Ładu nie można zapominać, iż państwa unijne są zróżnicowane, jeśli chodzi o swój miks energetyczny.

„Mogę podać kilka przykładów. Polska będzie musiała dokonać transformacji w dużych regionach, w których wydobywa się ciągle węgiel, podobnie jak wschodnie Niemcy. Dlatego na szczycie UE Polska poprosiła o więcej czasu, żeby bliżej przyjrzeć się naszej propozycji Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji. Chętnie będę współpracować w tej sprawie z krajami członkowskimi” – wskazała von der Leyen.

Podkreśliła, że dyskusja o tym, jak wspierać ludzi, regiony i firmy w regionach, które rzeczywiście muszą przejść transformację, już się rozpoczęła.

Szef Rady Europejskiej Charles Michel podkreślił, iż ważne jest to, że kraje członkowskie na szczycie UE jednomyślnie przyjęły jako cel osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 roku. „Jeden kraj będzie potrzebował trochę więcej czasu, aby wdrożyć to porozumienie” – dodał Michel, mając na myśli Polskę.

Szefowa KE wskazywała, że także inne państwa unijne zmagają się z wyzwaniami. „Portugalia jest jednym z krajów najbardziej dotkniętych zmianami klimatu. Utrata wybrzeża, huragany, powodzie, straszne pożary lasów. W ubiegłym roku 60 osób straciło życie w pożarach” – powiedziała.

Jak dodała von der Leyen, władze Portugalii rozpoczęły transformację energetyczną już w 2005 roku. „Ostatnią kopalnię ten kraj węgla zamknie już w 2023 roku. Ma już nadwyżkę energii odnawialnej. I wraz z rządem holenderskim Portugalia pracuje teraz nad zieloną energią z wodoru. Pytanie dla Portugalii brzmi zatem, jak przekształcać i transportować energię odnawialną przez Hiszpanię, przez Francję do innych krajów, które potrzebują tej energii odnawialnej” – powiedziała.
Szefowa KE wymieniła też przykład Szwecji, w której firmy branży stalowej pracują nad produkcją stali bezemisyjnej. „Brzmi surrealistycznie, ale jest to produkcja stali bez węgla. I są pewni, że osiągną to w ciągu kilku lat. Jednak w tym celu potrzebują zapewnienia, że nie staną w obliczu nieuczciwej konkurencji z zagranicy. Chcą, aby produkcja stali była zrównoważona dla środowiska. I chcą pozostać konkurencyjni na globalnym rynku stali. I to jest istota zrównoważonej konkurencji” – powiedziała.

Dlatego, jak mówiła von der Leyen, receptą na to ma być cło węglowe. Wiele państw członkowskich podczas szczytu UE apelowało o taki mechanizm w UE. „Pracujemy nad tym, aby mógł chronić nasze firmy, chronić środowisko i był zgodny z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO)” – zaznaczyła.

Szefowa KE podkreśliła też, że jeśli UE chce wyników w sprawie dochodzenia do neutralności klimatycznej, potrzebuje wystarczających zasobów.

„Jeśli budżet (UE-PAP) jest zbyt mały, istnieje tylko jedno rozwiązanie: musimy omówić kwestię nowych zasobów własnych dla Unii Europejskiej” – wskazała von der Leyen dodając, że takie zasoby mogą powstać dzięki środkom z systemu handlu uprawnieniami do emisji.

Przywódcy unijni porozumieli się w ubiegłym tygodniu na szczycie w Brukseli w sprawie osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 roku. Polska, jak podkreślono we wnioskach, nie mogła „zobowiązać się do realizacji tego celu” na tym etapie. Szefowie państw i rządów mają wrócić do tej sprawy w czerwcu 2020 roku..

Polska Agencja Prasowa

Jakóbik: Neutralność klimatyczna dzieli Europę. Wasze ambicje, nasze ulice

Najnowsze artykuły