Polska i Niemcy zadeklarowały, że porzucą ropę z Rosji do końca 2022 roku. Jednakże po zakończeniu remontu Ropociągu Przyjaźń 16 stycznia czarny surowiec znów płynie do tych krajów, bo wciąż czekają na sankcje będące podstawą prawną porzucenia Rosjan.
– Niemiecki zakaz importu ropy rosyjskiej ropociągami od początku 2023 bazuje na stanowisku kanclerza federalnego. Nie ma statutowej ani żadnej innej podstawy prawnej. Opozycja w Bundestagu krytykuje ten stan – tłumaczy portal MDR.de. Warto zaznaczyć, że embargo unijne obejmuje dostawy morskie. Według MDR.de kanclerz Niemiec Olaf Scholz miał wpływ na ostateczny kształt tych regulacji. – Porzucenie ropy z Rosji dostarczanej ropociągami od 2023 roku wynika z deklaracji protokolarnej kanclerza federalnego w Radzie Europejskiej – przyznaje rzeczniczka resortu gospodarki Niemiec Beate Baron.
Wyzwaniem może być pozyskanie alternatyw, od którego mogą zależeć ceny paliw w Niemczech wschodnich. Jest to jednak możliwe. Jedna z dwóch rafinerii wschodnioniemieckich Leuna już porzuciła dostawy z Rosji a ważą się losy kolejnej, Rafinerii Schwedt, w której 54 procent akcji Rosnieft Deutschland mogliby potencjalnie zastąpić Polacy z PKN Orlen. Derusyfikacja Schwedt była warunkiem rozpoczęcia dostaw spoza Rosji przez naftoport w Gdańsku, a te mają ruszyć do końca stycznia. Resort klimatu zapewnił BiznesAlert.pl na konferencji prasowej, że derusyfikacja została ustalona z Niemcami. Nie jest jasne, czy Orlen zaangażuje się w Schwedt.
Według informacji BiznesAlert.pl Polska i Niemcy zabiegają o podstawę prawną porzucenia ropy z Rosji słanej przez Ropociąg Przyjaźń poprzez sankcje na jego północną nitkę tak, aby nie blokować dostaw południową do Czech, Słowacji i Węgier, które nie są gotowe na embargo. Takie sankcje mogłyby wejść w życie na przykład w korelacji z embargo na dostawy produktów naftowych Rosji piątego lutego.
Również Polska deklarowała chęć porzucenia ropy z Rosji do końca 2022 roku. Póki co jednak Orlen odbiera dostawy z tego kierunku zgodnie z harmonogramem, deklarując gotowość do podporządkowania się sankcjom.
MDR.de/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Polsko-niemiecka derusyfikacja rozstrzygnie o cenach na stacjach